Lekarka z Łodzi zaapelowała do społeczeństwa nie o głośne, pokazowe gesty jak bicie braw służbie zdrowia, ale o te małe, pomagające w pogodzeniu ciężkiej pracy ze zwykłymi codziennymi obowiązkami. Opieka nad dzieckiem, zakupy, sen, czyli zwyczajne rzeczy, na które my narzekamy siedząc na przymusowej kwarantannie, dla służby zdrowia są obecnie luksusem. 

"Nie bijcie nam braw. My tych braw nie słyszymy. Kiedy jedziemy karetką w pomarańczowych kombinezonach i jest włączony sygnał alarmowy. Kiedy jesteśmy na intensywnej terapii, wokół nas rozlega się dźwięk sprzętu, respiratorów, monitorów. My was prosimy – pozwólcie nam zrobić zakupy bez kolejki. Pozwólcie nam wejść do sklepu między 10 a 12. Pozwólcie nam wejść na pocztę.", apeluje lekarka.

Tak mały gest wyrozumiałości daje więcej niż słowa. O ich braku opowiada w swoim liście opublikowanym na lodz.wyborcza.pl.

"Wróciłam do domu po 48 godzinach w pracy. Poszłam do sklepu. Było 10 minut po 10. Zostałam wyrzucona przez kilka starszych pań, bo nie mam 65 lat. Mam 62 lata.

Jesteśmy wszyscy wykończeni. Jeździmy z dyżuru na dyżur, a kiedy wreszcie docieramy do domu przez zmęczenie nie słyszymy głosu własnych dzieci. Jesteśmy u kresu wytrzymałości, ale spotykamy się z ostracyzmem, kiedy prosimy, żeby nas wpuszczono do sklepu poza kolejką.

Mój syn jest ciężko chory. W niczym nie może mnie wyręczyć. Kiedy wychodzę na dyżur, muszę mu zapewnić wszystko. Wczoraj wróciłam do domu po 48 godzinach w pracy. Poszłam do sklepu. Było 10 minut po 10. Zostałam wyrzucona przez kilka starszych pań, bo nie mam 65 lat. Mam 62 lata.

Jestem twarda, ale się popłakałam. Bo wpadłam do domu na 12 godzin i nie mogę zapewnić mojemu dziecku jedzenia na następne 48 godzin. W Lidlu jest specjalna kasa dla pracowników służby zdrowia, ale co z tego, jeżeli ja muszę godzinę odstać przed sklepem, żeby tam wejść?

Bo kiedy chodzi o tak prostą rzecz jak przepuszczenie w kolejce, to nikt tego nie chce zrobić. A to byłoby takie ludzkie, takie zwyczajne.

Więc, proszę, nie bijcie nam braw. Pomóżcie nam zrobić zakupy".