Pełen emocji apel lekarki ze Śląska: "Jestem wkurzona, bo widzę, że moje poświęcenie nie ma sensu."
Maria Huculak ze Szpitala Murcki w Katowicach apeluje o rozsądek Polaków i dbanie o innych. Sama na dyżurze spędza po kilkadziesiąt godzin. Warto przeczytać!

Mocny wpis na Facebooku lekarki z Katowic
Doktor Maria Huculak pracuje w katowickim szpitalu Murcki na wielogodzinnych dyżurach. Obserwuje też jak zachowują się Polacy, jej sąsiedzi i jest coraz bardziej zdenerwowana brakiem stosowania się do zasad.
Opamiętajcie się, bo w Polsce będzie tak samo albo gorzej niż we Włoszech - lekarze są zdziesiątkowani. Nie będzie miał wam kto pomóc, jeśli dalej będziecie traktować kwarantannę jak koronawakacje. Gdy widzę rodziny z dziećmi tłumnie i beztrosko spacerujące po parkach czy Dolinie Trzech Stawów, to gotuje się we mnie. Tak, jestem wkurzona, bo widzę, że moje poświęcenie nie ma sensu., napisała lekarka w emocjonalnym poście na Facebooku.
Jej wpis zyskał aprobatę internautów i dość szybko stał się wiralem – udostępniło go ponad 6 tysięcy użytkowników. W komentarzach płynęły dla środowiska lekarskiego słowa poparcia.
Akcja "zostań w domu" nie działa?
O swojej reakcji na zachowanie Polaków, doktor Huculak opowiedziała w „Dzienniku Zachodnim”.
Mieszkam na wsi 20 kilometrów od Katowic. Mój sąsiad wrócił z Włoch i zamiast siedzieć w domu na kwarantannie, wykorzystał ten czas na spotkania towarzyskie, był m.in. na imprezie z okazji Dnia Kobiet w Domu Kultury. Zaniepokojeni mieszkańcy mojej miejscowości dzwonili do mnie, jako lekarza, bojąc się o swoje zdrowie i prosząc o interwencję. Sąsiad pokazał mi środkowy palec, gdy prosiłam go, by został w domu, mówi w wywiadzie lekarka z katowickiego szpitala. Dodatkowo w środę 18 marca po godz. 18 w przyszpitalnej opiece nocnej i świątecznej pełniłam funkcję lekarza dyżurującego, tzw. wyjazdowego. Jeździmy z policją na zgony (bo w Katowicach nie ma koronera), do domów osób wymagających pilnej interwencji, np. z zapaleniem płuc. Wtedy jechałam, by stwierdzić zgon pana, który zmarł w swoim domu rano (bo przychodnie lekarzy rodzinnych są zamknięte, udzielają tylko teleporad). To, co zobaczyłam z okna samochodu na Dolinie Trzech Stawów, było ostatecznym impulsem do napisania posta na Facebooku. Ledwo dało się tam przejechać. Całe rodziny na spacerach. Dzieci wpatrzone w swoje komórki, tablety, wręcz włażące pod koła. Śmiech, beztroska. No po prostu koronawakacje!., opisuje zdenerwowana lekarka. Zagotowało się we mnie. To ja narażam swoje życie i zdrowie, harując ponad siły, a inni mają za nic zalecenia kwarantanny. Ludzie, opamiętajcie się, sytuacja jest bardzo poważna. Za 2-3 tygodnie nie będzie was kto miał leczyć i gdzie. Jestem zdania, że w Polsce sytuacja będzie taka sama jak we Włoszech, albo gorsza, bo Polacy są mistrzami w kombinowaniu i unikaniu odpowiedzialności. Nie mówię o tym, żeby w ogóle nie wychodzić z domu, ale nie robić spotkań towarzyskich na dworze, nie gromadzić się niepotrzebnie. To dopiero 16. dzień epidemii, a co będzie dalej? Mam złe przeczucia. Co będzie, gdy polscy Niemcy przyjadą na święta wielkanocne? Oni często nie mają ubezpieczenia zdrowotnego w Niemczech. Leczą się w Polsce, korzystając m.in. z nocnej i świątecznej opieki., podsumowała Maria Huculak.
Ile jeszcze trzeba powtarzać nam Polakom, że prośby #zostanwdomu to nie są czcze nakazy. Każdego dnia ratownicy medyczni, lekarze, pielęgniarki ryzykują życiem, aby ratować innych. Uszanujmy to, epidemia to nie jest czas na imprezy i rodzinne spacery po parkach.
Polecane
„Zrezygnowałam z miłości życia, bo nie chciałam ranić męża. Szybko udowodnił mi, że nie był wart mojego poświęcenia”
„Gdy położyłam męża do trumny, poczułam, że życie ma jeszcze sens. Nie sądziłam, że emerytura może być taka przyjemna”
„Myślałam, że przed 70. nie ma sensu zaczynać żyć na nowego. Za wcześnie chciałam wpakować się do trumny”
„Kumpela gardziła rolnikiem, bo nie wiedziała, że to łakomy kąsek. Póki ma kasę, nie przeszkadza mi, że pracuje w oborze”
„Poszedłem na układ ze szwagierką, ale nie sądziłem, że to zniszczy moje małżeństwo. Stałem się zakładnikiem kłamstw”
„Myślałam, że samotna matka nie ma prawa myśleć o własnych przyjemnościach. Ale jedno spotkanie zmieniło moje poglądy”
„Córka nie potrafi zrozumieć, że moje życie nie kończy się na byciu babcią. Jestem też kobietą i mam swoje potrzeby”
„Mam 7 identycznych prezentów ślubnych, bo była promocja w markecie. Usłyszałam, że jestem nadęta, bo kręcę nosem”
„Zabalowałem ze szwagierką i teraz nosi moje dziecko pod sercem. Żona nie może fikać, bo odetnę ją od kasy”
„Moje życie nabrało blasku, a ja w końcu jestem szczęśliwa. Problem w tym, że mąż nie wie, że to sprawka sąsiada”
„Wystarczył jeden pocałunek z inną kobietą, żebym zrozumiał, że nie kocham żony. Jestem z nią, bo tak chciała matka”
„Cierpiałem w milczeniu, bo ojciec traktował mnie jak podrzutka. To nie moja wina, że jestem owocem zakazanej miłości”
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Wakacje nad morzem w Grano Hotel Solmarina – relaks, natura i słońce!
Współpraca reklamowa
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa