Maffashion nie ochrzci dziecka?

W Polskim show biznesie od kilku miesięcy trwa prawdziwy baby boom. Gwiazdy coraz chętniej i bardziej otwarcie opowiadają o macierzyństwie i poruszają trudny temat chrzczenia dzieci. Wiele celebrytek otwarcie przyznaje, że zamierza zrezygnować z tego sakramentu. Woli poczekać, aż dziecko dorośnie i samo będzie mogło podjąć tę ważną ale trudną życiową decyzję. Na taki krok zdecydowały się m.in. Zofia Zborowska, Magdalena Mołek czy Małgorzata Rozenek. Teraz o swoich planach opowiedziała Maffashion. 

Blogerka została ostatnio zapytana na Instagramie, czy ma w planach ochrzcić synka. Maffashion zdobyła się na szczere wyznanie i napisała, że ma w tej sprawie spory dylemat. Zdaje sobie sprawę z tego, że rodzice podejmują wiele ważnych decyzji w życiu dziecka, m.in. wybór szkoły czy przedszkola, jednak póki co odkłada temat chrzcin na później. 

Bez ciśnienia. Może ochrzcimy, a może sam kiedyś o tym zadecyduje. Mam dylemat. Wiadomo to rodzic wybiera przedszkole, pierwszą szkołę i całą masę innych rzeczy. W kwestii chrztu mam jednak duży dylemat – zaczęła swój wpis Maffashion

Następnie dodała, że rozsądnym rozwiązaniem byłoby poczekanie aż dziecko dorośnie, by ono samo mogło zadecydować o tym, czy chrzest jest dla niego ważnym sakramentem. 

Najchętniej poczekałabym aż mój syn będzie starszy, świadomy otaczającego go świata, tego co się dzieje i sam podejmie decyzję o swojej wierze – napisała na koniec blogerka.

Maffashion szczerze o macierzyństwie

Julia Kuczyńska i Sebastian Fabijański rok przywitali na świecie swojego pierwszego syna, Bastiana. Od tamtego czasu Maffashion chętnie wypowiada się na tematy związane z macierzyństwem. Blogerka stara się niczego nie ukrywać i pokazuje także trudne momenty z życia. Niedawno otwarcie przyznała, że w ciąży przytyła ponad 16 kilogramów. Taraz na łamach magazynu „Viva” opowiedziała, jak wygląda jej nowa dzienna rutyna z dzieckiem. 

Wstaję o piątej, szóstej albo przed siódmą, tak się budzi Bastek. I w zależności, ile pobudek jest w nocy, tyle mam siły na resztę dnia. Zajmuję się Bastkiem. Potem przychodzi niania. Jemy śniadanie. W zależności od tego, co mam danego dnia do zrobienia, albo jadę do biura, albo na plan zdjęciowy. Dzień kończę o 20, 21 – powiedziała w rozmowie z dziennikarką Barbarą Łubko. 

Dalej blogerka przyznała, że chociaż ma nianię, sama stara się wychowywać synka, dlatego momentami opieka na dzieckiem ją pochłania. 

Na świecie pojawił się nowy człowiek, najcudowniejszy, mój, wymarzony, ukochany, zdrowy na szczęście. I który tak mocno daje mi popalić, i nie śpi od prawie 12 miesięcy… Opieka nad nim mnie pochłania, bo choć mam nianię, sama chcę wychowywać synka. Spędzam z nim bardzo dużo czasu. Chcę widzieć każdy etap życia Bastka – wyznała.