Dlaczego nikt nie reaguje na "znikające dzieci"?

Niewątpliwie pandemia związana z koronawirusem niekorzystnie odbiła się na wszystkich sektorach gospodarki i uderzyła w cały system edukacji, ale zdecydowanie najbardziej z powodu koronawirusa ucierpiały dzieci. Odcięcie ich od kontaktów z rówieśnikami, ograniczenie dostępu do normalnej edukacji i dodatkowych zajęć z logopedą czy psychologiem – to wszystko zostało dzieciom zabrane. Jednak w najtrudniejszej sytuacji przez te miesiące były i nadal są dzieci z rodzin patologicznych i z uzależnieniami, o których świat zapomniał.

„Dyrektorzy szkół alarmują, że od początku izolacji z wieloma dziećmi kontakt się urwał. Nie biorą udziału w zajęciach, nie odbierają telefonów, nie realizują zadań, nie ma też kontaktu z ich rodzicami. Ile jest tych dzieci, gdzie mieszkają i czy ktoś robi coś by przestały być niewidzialne? Na te pytania mimo zapytań Rzecznika Praw Obywatelskich i organizacji pozarządowych nadal nie ma odpowiedzi" – napisała na swoim Facebooku organizacja SOS Wioski Dziecięce, która szczególnie w czasie pandemii angażowała się w pomoc najbardziej potrzebującym maluchom.

Dzięki interwencji takich organizacji jak Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę czy SOS Wioski Dziecięce wiele dzieci może uczęszczać na lekcje online.

Ważny list do MEN w sprawie "znikających dzieci"

W Międzynarodowym Dniu Dziecka organizacja SOS Wioski Dziecięce zaapelowała do władz rządzących o podjęcie działań, które w dobie pandemii zapobiegną wypadaniu dzieci z sytemu edukacji. W liście skierowanym do Ministerstwa Edukacji Narodowej czytamy:

Z naszego doświadczenia wynika, że kryzys zawsze najmocniej uderza w najsłabszych. Dlatego z wielkim niepokojem obserwujemy doniesienia medialne na temat tego, że wiele dzieci od początku pandemii koronawirusa, nie realizuje obowiązku szkolnego, a ich nauczyciele oraz dyrektorzy szkół, do których uczęszczają nie mają z nimi kontaktu.

Te dzieci nie są obecne podczas zdalnych lekcji, nie odrabiają zadań przesyłanych ze szkoły, nie ma z nimi, kontaktu telefonicznego ani internetowego. Ich rodzice nie odpowiadają na maile ani telefony od nauczycieli czy dyrektorów szkół, nie korzystają z dziennika elektronicznego.

Niepokojące dla organizacji jest brak jasnych wytycznych dla szkół co do sposobu reagowania na takie sytuacje. Potrzebne są konkretne zasady postępowania umożliwiające „ czy życiu, zdrowiu i bezpieczeństwu dziecka, przebywającemu w warunkach izolacji nic nie zagraża.”

Również zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich brakuje wytycznych dotyczących „kontrolowania rodziny przez Policję tylko na podstawie zgłoszenia o nierealizowaniu obowiązku szkolnego, dokonanego przez szkołę, w sytuacji, gdy rodzina nie miała założonej „Niebieskiej Karty”.

W trosce o prawo każdego dziecka do edukacji zwracamy się do władz rządowych z prośbą i nadzieją, że podejmą stosowne działania we współpracy z władzami samorządowymi: głównie z dyrektorami szkół i Ośrodkami Pomocy Społecznej, by sytuacja epidemii nie pozwoliła na wypadanie dzieci z systemu edukacji, a wszystkie dzieci, dla których pozostanie w domu może oznaczać zagrożenie były bezpieczne. – kończy swój list do Ministerstwa Edukacji Narodowej organizacja.

Mamy nadzieję, że rząd podejmie odpowiednie kroki, a tymczasem my sami weźmy na siebie odpowiedzialność i nie bójmy się reagować, gdy za drzwiami sąsiadów słyszymy krzyki, a koleżanka czy kolega naszego dziecka z klasy kolejny tydzień nie pojawił się na lekcji online. Nie czekajmy, reagujmy!

Zobacz także:

❗❗❗ W trosce o prawo każdego dziecka do edukacji, w Międzynarodowym Dniu Dziecka, zwracamy się do władz rządowych z...

Opublikowany przez SOS Wioski Dziecięce Poniedziałek, 1 czerwca 2020