Dla nas odpowiedź jest jedna - sięgajmy po to, co naturalne. By uniknąć nierównej walki z dolegliwościami podczas urlopu, wybierajmy szybko działające, proste i bezpieczne dla nas metody. 

1. Oparzenia słoneczne - najpopularniejsza, wakacyjna przypadłość

Letnie, gorące miesiące równają się wyjazdom nad morze, jeziora i w słoneczne miejsca. Czasem nawet najlepszy krem z filtrem UV nie pomoże, gdy wystawiamy się na całodniową ekspozycję słoneczną. Możemy wtedy spodziewać się zaczerwienionej skóry, buchającej ciepłem. W poważniejszych przypadkach dochodzi do wystąpienia pęcherzyków na skórze, gorączki i bólu głowy. W przypadku oparzenia słonecznego pamiętajmy koronną zasadę: schładzamy ciało powoli, stopniowo! Możemy zastosować kąpiel w letniej wodzie, niewiele chłodniejszej od temperatury naszego ciała. 

Świetnym medykamentem na oparzenia jest aloes, nawet ten, który rośnie w doniczce na naszym parapecie. W aptekach oraz drogeriach kupimy żele aloesowe, które świetnie nawilżają skórę. Nasze babcie na pewno polecą nam okłady z kefiru lub zsiadłego mleka - to niezawodne sposoby. Aptekarze polecą natomiast pianki z panthenolem

Na bolesne, piekące podrażnienia słoneczne ukojeniem będzie Apis mellifica. Gdy objawy będą się nasilać i dodatkowo towarzyszyć im będzie gorączka i ból głowy - sięgnijmy po Belladonna. W przypadku wystąpienia pęcherzy na skórze koniecznie dodajmy do kuracji Cantharis vesicatoria. Taki zestaw szybko poprawi kondycję naszej skóry i organizmu po zbyt intensywnej ekspozycji słonecznej.

2. Nie tylko u dzieci, czyli choroba lokomocyjna

Nasze babcie na pewno potwierdzą, że najlepsze remedium na chorobę lokomocyjną to imbir. Ten aromatyczny korzeń ma niezastąpione właściwości przeciwwymiotne. Koi rozdygotany układ pokarmowy, przeciwdziała wymiotom i nudnościom. Każdy z nas samodzielnie przygotuje napar z imbiru. Wystarczy kawałek (dosłownie kilka centymetrów świeżego korzenia) obrać i zalać wrzącą wodą. Po około 10 minutach pod przykryciem napar będzie gotowy. Możemy go także zabrać w podróż i popijać w trasie. Imbir jest zalecany także podczas nudności ciążowych i problemach żołądkowych u dzieci. 
Takie samo działanie wykazują też leki homeopatyczne. Najlepszy efekt uzyskamy, gdy zażyjemy je przeddzień podróży, a także rano przed wyjazdem. Jeżeli czujemy potrzebę, lek możemy przyjąć także będąc już w środku transportu. 

W przypadku mdłości oraz towarzyszącemu im bólowi głowy i zawrotom, które nasilają się podczas dynamicznej jazdy (nagłego przyspieszania), czy po jedzeniu w samochodzie warto sięgnąć po Cocculus indicus
Tabacum pomoże w przypadku pojawienia się podczas podróży osłabienia, duszność, zawrotów głowy i zimnych potów. Pamiętajmy o stałym dostępie do świeżego powietrza. 

Ciekawostką jest, że leki homeopatyczne mogą być rozwiązaniem również dla zwierząt, które nie do końca lubią podróżować. Jeżeli Twój pies nie jest fanem wody z imbirem, spróbuj homeopatii. 

Zobacz także:

3.  Wakacyjne wypadki = siniaki, urazy i wszelkie stłuczenia

Nieszczęśliwe upadki i cała gama urazów dotykają wszystkich, niezależnie od wieku. W czasie urlopu próbujemy nowych aktywności i staramy się intensywnie spożytkować czas. To sprzyja rozmaitym stłuczeniom, na które warto się przygotować już przed wyjazdem. Podstawowym wyposażeniem każdej apteczki powinny być środki opatrunkowe, czyli standardowe jałowe kompresy na rany, elastyczny bandaż lub opaska na zwichnięcia (albo opaski, wtedy najlepiej, by były w dwóch rozmiarach), a także płyn do dezynfekcji. Wybierzmy formę pianki lub sprayu - będzie najwygodniejsza. 

Warto mieć przy sobie Arnica montana, która znacznie zmniejsza towarzyszący, kontuzji ból i obrzęk, hamuje powstawanie siniaków i krwiaków.

Jeżeli będziemy mierzyć się z problemami stawów i ścięgien, bądź w przypadku zwichnięcia czy skręcenia - wybierzmy Ruta graveolens

Na skaleczenia i rany sięgnijmy po Calendula officinalis, który przyspieszy gojenie się ran i regenerację kontuzjowanej tkanki, pomoże też uchronić skórę przed blizną. 

4. Sposoby na żołądek, który płata nam figle

Kto z nas nie skusił się na lokalne jedzenie podczas podróży i nie próbował nowych smaków? Nierzadko takie nowości potrafią nie być najlepiej przyjęte przez nasz żołądek. Na wakacjach “pozwalamy sobie” na o wiele więcej - różne połączenia, ciężkostrawne przysmaki, czasami dołącza do tego alkohol. To wszystko może wywołać niestrawność lub zatrucie pokarmowe. Na nieprzyjemną, podrażniające biegunkę, wymioty i osłabienie sięgnij po homeopatyczny Arsenicum album.

Poznawanie nowych smaków sprzyja także…obżarstwu. Pomoże nam się z nim uporać Nux vomica - pomocna w przypadku wzdęć i niestrawności wywołanych ciężkostrawnymi potrawami, mocnymi przyprawami i alkoholem. 

Natura daje wiele rozwiązań na żołądkowe perypetie - sięgajmy po herbatę z mięty pieprzowej, zaparzajmy nasiona kopru włoskiego czy ziele dziurawca. Wszystkie te zioła, jak i popularniejsze, nagietek oraz rumianek, kupimy w każdym sklepie zielarskim. 

Nigdy nie zapominajmy o probiotykach, to one pomogą nam szybciej zregenerować jelita i zadbać o ich florę bakteryjną. Takie naturalne wsparcie na pewno skróci czas trwania biegunki i wesprze regenerację osłabionego układu pokarmowego. 

5. Strzeżmy się owadów, czyli co na ukąszenia

Owady, ożywiają się w okresie letnim i rozpoczynają polowanie. Nie bójmy się, dopóki nie jesteśmy uczuleni, ugryzienia nie będą dla nas groźne. Swędzące miejsca możemy potraktować naturalnymi składnikami. Sięgnijmy po aloes, cytrynę i olej kokosowy, by załagodzić ból i świąd, przy okazji odkazić wszystkie bakterie nagromadzone w okolicach ukąszenia. Olejek z drzewa herbacianego, znany w kosmetologii, sprawdzi się przy zmniejszaniu stanu zapalnego. Na wszystko, co związane z owadami sprawdzą się intensywnie pachnące substancje takie, jak mentol, olejek lawendowy, kamfora czy nawet ocet jabłkowy - na pewno znajdziemy w kuchennej szafce któryś z płynów. 

Remedium na ugryzienia znajdziemy także wśród leków homeopatycznych - po ukąszeniu sięgnijmy po Apis mellifica. Na pewno ukoi pieczenie, świąd i puchnięcie po kontakcie z insektem. Jad owadów może powodować reakcję alergiczną. Wtedy w apteczce koniecznie miejmy Poumon histamine

6. Bolące gardło, typowa zmora urlopu

Intensywne wakacje i dużo przemieszczania się sprzyja chorobom gardła. Niestety jest ono wrażliwe na zmiany temperatur wywołane klimatyzowanymi pomieszczeniami. Na urlopach nie stronimy od mrożonych kaw i lodów, które połączone z upalną pogodą mogą wywołać problemy z gardłem. Natura najlepiej wie, co może nam pomóc. Korzystajmy z naparów z owoców malin, kwiatów lipy, rumianku czy czarnego bzu, który kwitnie wczesnym latem. Na gardłowe dolegliwości pomogą płukanki, wybierajmy wyciągi z szałwi, tymianku, rumianku, kory dębu, czy nagietka. Nasze drogi oddechowe przestaną boleć i odkażą się. 

Najłatwiej będzie nam sięgnąć po tabletkę do ssania. Ból gardła łagodzi tymianek, porost islandzki, podbiał, lukrecja, prawoślaz, czy babka lancetowata znana prosto z natury. 

Warto mieć przy sobie Phytolacca decandra, która zwalczy ból gardła i zredukuje zaczerwienienie. 

7. Niechciany gość - opryszczka

Jedną z najbardziej niepożądanych przypadłości wakacyjnych jest opryszczka. Mimo, że “lubi” pojawiać się zimą, uaktywnia się też od promieni słonecznych. Na zmiany na ustach najlepiej reagować jak najszybciej. Gdy tylko poczujemy, że skóra na ustach naciąga się i pojawia się charakterystyczny świąd - to oznaki pojawienia się opryszczki. Gdy zaobserwujemy pierwsze zmiany na ustach, sięgnijmy po olejek z melisy lub maść z jej dodatkiem. Podobny efekt przyniesie olejek szałwiowy. Przeciwzapalnie i łagodząco zadziałają olejki miętowy i rumiankowy

Gdy opryszczka już się pojawi warto zastosować Rhus toxicodendron, który zadziała przeciwwirusowo. Aby złagodzić uczucie pieczenia i bolesności zmiany na ustach, sięgnijmy po Cantharis vesicatoria.

Materiał powstał we współpracy z Polskim Towarzystwem Homeopatii Klinicznej