W sezonie wewnątrz komory o betonowych ścianach mieści się 20 jachtów, a w kolejce do śluzowania trzeba czasem czekać długo.
Komora śluzy jest na tyle przestronna, że mogą do niej wpływać także statki białej żeglugi.

Zrzucamy i klarujemy żagle, na burty wyrzucamy obijacze i wpływamy do środka. Nagle zaczynamy się unosić. To dość niezwykłe uczucie. Wypełniająca komorę woda wypycha nas do góry. Musimy pokonać około 2 m różnicy w poziomie wody. A potem drugie wrota otwierają się powoli i wypływamy na niewielkie jezioro Guzianka Mała. Cała zabawa trwała kilkadziesiąt minut, ale zupełnie tego nie odczuliśmy, zajęci odpychaniem się pagajami od ściany śluzy.

Niesamowite, że ta ważna dla wodnej komunikacji konstrukcja ma już ponad 100 lat, została wybudowana w 1900 r. i działa do dziś. Szlak Wielkich Jezior jest znacznie atrakcyjniejszy poza sezonem – o czym przekonuje nasza autorka Agnieszka Wójcińska. Brak tłumów, wolne kwatery, niższe ceny. Może więc warto jeszcze skoczyć na żagle, wykorzystując ostatni, w miarę ciepły i słoneczny weekend przed zimą?