Lucyna Malec od ponad 20 lat samodzielnie opiekuje się córką Zofią. 23-latka ma dziecięce porażenie mózgowe i potrzebuje stałej opieki. Aktorka w rozmowie z Pauliną Smaszcz przyznała, czego najbardziej obawia się w związku z nieubłaganym upływem czasu i tym, jak poradzi sobie z opieką nad dorosłą córką, kiedy sama będzie starszą, potrzebującą pomocy osobą.

Zofia, córka Lucyny Malec - choroba

W 1998 roku Lucyna Malec urodziła swoją jedyną córkę Zofię. Aktorka nie miała problemów w ciąży. Najgorsze miało nadejść dopiero po porodzie. W pierwszą noc po narodzinach dziecko aktorki dostało drgawek i przestało oddychać. Nastąpił wylew krwi do mózgu i chociaż lekarzom udało się uratować życie maleńkiej Zosi, doszło do trwałego uszkodzenia mózgu. 

Dziś Zofia ma 23 lata i jest pod stałą opieką matki:

Jest chora, nie mówi, nie chodzi samodzielnie, nie potrafi się sobą zająć. Gdyby teraz siedziała tu z nami przy stoliku w tej kawiarni, przywitałaby się z tobą, byłaby uśmiechnięta, piłaby sok albo kawę, uczestniczyłaby milcząco w naszej rozmowie, ale gdy zostawi się ją samą, nie wykaże żadnej inicjatywy, nie wykona wokół siebie żadnej czynności. Cały czas trzeba ją stymulować, pobudzać do życia - mówiła w 2018 roku w wywiadzie dla magazynu "Viva" aktorka.

Lucyna Malec o chorobie córki

W niedawnej rozmowie z Pauliną Smaszcz Lucyna Malec odniosła się do obecnego stanu córki. Aktorka wyznała, że nie chce myśleć o tym, co przyniesie przyszłość:

Najbardziej brakuje mi pomysłu na przyszłość, ale także staram się za bardzo o tym nie myśleć. Bo właściwie nie wiem, co mogę wymyślić. Staram się ten temat odpuścić. Coś samo coś musi przyjść, bo sama tego nie wymyślę. Ale nie wiem, jak będziemy funkcjonowały - przyznała aktorka podczas instagramowego live'a.

Lucyna Malec powiedziała, że niepokój towarzyszy jej od wielu lat i z biegiem czasu musiała nauczyć się z nim żyć:

Jak Zosia była mała, to nie miałam pojęcia, jak ona będzie funkcjonowała, jak będzie miała 10,15 czy 20 lat. Tej przyszłości naszej też nie wymyślę. Możemy tylko cieszyć się każdym kolejnym dniem - dodała.

Aktorka odniosła się również do samotnego macierzyństwa i pytań, kiedy znajdzie "drugą połówkę":

Zobacz także:

Nie jesteśmy żadną połówką, nie czekamy na żadną drugą połówkę jabłka czy pomarańczy. Jesteśmy całością. A kobiety mają tendencję, że czekają na kogoś, kto je dopełni. Ale kto ma cię dopełniać?! - zapytała retorycznie Paulinę Smaszcz.

Całą rozmowę można obejrzeć na instagramowym profilu Pauliny Smaszcz.