Bukiet pomarańczowych lilii był naprawdę imponujący. Życzliwi od razu podliczyli – Jen wydała na nie tysiąc dolarów. Ile naprawdę ją kosztowały? Kto wie. Sama mówi, że bolesna przeszłość już za nią. Kwiaty dostarczono do państwa Jolie-Pitt po tym, jak w połowie czerwca ogłosili, że pobiorą się tego lata. Jak donosi tygodnik „National Enquirer”, Angelina odpowiedziała zaproszeniem na wspólną kolację. Będzie w czasie wakacji w Londynie, przygotowuje się tam do dwóch produkcji. Podobnie jak Aniston, która na Wyspach zacznie kręcić film „Miss You Already”. Czyżby więc nowy etap? Dość skrywanego żalu?

W łóżku z Jen

Na razie Jennifer rozpakowuje walizki po romantycznej wyprawie do Paryża, gdzie była ze swoim chłopakiem Justinem Theroux. Przyznaje, że od rozstania z Bradem to pierwszy poważny związek. Pytana przez dziennikarzy o poziom szczęścia, odpowiedziała: „10 plus”. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia. Ona na luzie, w podwiniętych dżinsach, białych tenisówkach i zwykłym T-shircie pod sportową, granatową marynarką. On w modnej czarnej skórze. Oboje z mnóstwem bransoletek na przegubach, nieodłącznie trzymający się za ręce. Wspólna kolacja w uwielbianej przez gwiazdy restauracji Le Stresa i jedna pizza na dwoje. A wcześniej zakupy w ekskluzywnym butiku w arkadach Palais-Royal u Didiera Ludot, gdzie kupili aż pięć pasków vintage Hermèsa z lat 70.

Słysząc, że przy Justinie zmieniła swój grzeczny, lekko usztywniony styl, Jen się obrusza. – Po pierwsze, on ma rzeczywiście świetny styl. Jest bardzo określony i taki był zawsze. Ale czy na mnie wpływa? Nie. I mam ten żakiet od trzech lat – irytowała się, odpowiadając dziennikarzom. Najlepiej podsumować krótko: pasują do siebie. Poznali się rok temu na planie filmu „Raj na ziemi”. W jednej ze scen Jennifer gra topless, ekscytowała się prasa. Wygląda bosko? O to można by zapytać Justina, bo gorące ujęcie wypadło przy końcowym montażu. W amerykańskim telewizyjnym show „Extra” aktor powiedział tyle: – Idąc do łóżka, zawsze myślę, że jestem najszczęśliwszym facetem na świecie.

Od niedawna to łóżko stoi w ich wspólnym domu. Na początku roku aktorka za 21 milionów dolarów kupiła willę w Los Angeles. A jednak zdecydowali z Justinem, że dla siebie wynajmą inną. Beverly Hills, komfortowe 5 sypialni, aż 7 łazienek, do tego basen, jacuzzi i sauna kosztują ich 40 tysięcy dolarów miesięcznie. Przy jej gażach, rzędu 8 milionów za rolę, nie rujnuje to jednak budżetu. Gdzie te czasy, kiedy nie stać jej było na wodę do obiadu.

– Pierwszą wypłatę wydałam na starego mercedesa. Męczyłam się trochę w Nowym Jorku, pracując jako kelnerka w Jackson Hole, zwłaszcza że nie otrzymywałam żadnych propozycji aktorskich – opowiadała dziennikarce. – Potem przeniosłam się do Los Angeles i zaczęłam grać w serialach i regularnie pracować. Ale tak naprawdę nie zarabiałam przyzwoitych pieniędzy, dopóki nie zaczęłam grać w „Przyjaciołach”. Jako nastolatka wstąpiła do kółka dramatycznego w Rudolf Steiner School.

– Miałam 11 lat, kiedy zdecydowałam, że chcę być aktorką. To wtedy połknęłam bakcyla. Tata próbował mnie do tego zniechęcić. Jest aktorem i wie, jaki to zawód, ale może przez to jeszcze bardziej tego pragnęłam – mówi. (Po szkole studiowała w nowojorskiej High School of Performing Arts). A Rachel Green z kultowych „Przyjaciół” rzeczywiście odmieniła jej życie. Została królową komedii i świetnie się z tym czuje. To tylko niektóre: „Nadchodzi Polly” (2004), „Sztuka zrywania” (2006), „Dorwać byłą” (2010), „Szefowie wrogowie” (2011). Za tę ostatnią, w której wciela się w postać owładniętej manią seksualną dentystki, bez skrupułów molestującej higienistę, odebrała nagrodę MTV dla Najlepszego filmowego łotra. – Uwielbiam komedie. To świetnie, jeśli mogę spędzać całe dnie, śmiejąc się i doprowadzając innych do śmiechu – komentowała w wywiadzie.

Zobacz także:

Krytycy zarzucają jej, że jest nudna. Caryn James nie oszczędzała gwiazdy na łamach „New York Timesa”: „Ma zawsze ten sam styl. Gładko uczesane włosy, naturalny makijaż, figura tak nienaganna, że człowiek się zastanawia, ile godzin dziennie można spędzić na ćwiczeniach. Z powodu tego wymuskania bije od niej chłód, nawet gdy grana postać powinna być serdeczna albo wrażliwa”. Takie komentarze to jedno, a uwielbienie fanów drugie. Aniston wybrano właśnie najseksowniejszą kobietą... wszech czasów. Miesięcznik „Men's Health” tak uzasadnił werdykt: „Sposób, w jaki jest zwyczajna, sprawia, że wydaje się bardziej dostępna. Inne symbole seksu są jednowymiarowe, a Aniston przez całą karierę pozostała seksowna, zabawna i bardzo realna”.

A że grzeczna? – Nie znacie mnie, wcale nie jestem taka nieskazitelna, potrafię zakląć i opowiadać naprawdę ostre dowcipy – odgraża się aktorka. Portal The Hollywood Gossip ma na swojej stronie szybki quiz: „Jennifer Aniston vs. Angelina Jolie: czyja noga jest bardziej sexy?”. Niżej zdjęcia obu piękności z czerwonego dywanu. Biała suknia Jen i niekończące się rozcięcie ukazujące smukłe udo. Obok odrobinę nienaturalnie wygięta Angie w słynnej kreacji z oscarowej gali. Głosuję. Aniston: 80,7. Jolie: tylko 19,3. Wygrała dziewczyna z sąsiedztwa. Wygląda na to, że wygrała też o wiele więcej i właśnie dopisuje happy end do swojej własnej true story.