Programy reality show to dla wielu zwykłych osób szansa na stanie się influencerem, a więc w jakimś stopniu osobą publiczną i to w bardzo krótkim czasie. Dzięki udziałowi w programie popularność uczestnika szybko wzrasta, a konto instagramowe danego programu staje się miejscem, gdzie widzowie mogą na bieżąco różne rzeczy komentować. Co więcej, dzięki indywidualnym kontom, także można śledzić losy bohatera programu po jego opuszczeniu.

I wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że niestety, osoby spędzające czas w socialmedia dużą część swojej energii wydatkują, nie na branie i dawanie pozytywnej energii, ale na hejtowanie. A hejt to mowa nienawiści. To celowa krytyka przybierająca czasem formę wyjątkowego okrucieństwa, której autorzy często są anonimowi.

Hejt był obecny zawsze, ale jednak inaczej jest z osobą publiczną która przez wiele lat funkcjonuje w mediach i lepiej sobie może poradzić z takim hejtem, niż np. uczestnik programów reality, który z dnia na dzień dostaje na siebie taką lawinę nieprzyjemnych ocen i osądów.

Chcąc obudzić refleksję w wielu takich hejtujacych osobach na socialmedia programu, postanowiono wprowadzić akcję w myśl zasady "komentuj nie obrażaj!" - #bekind!, a do udziału zaproszeni zostali Islanderzy z poprzednich edycji programu "Love Island. Wyspa miłosci". Ten sympatyczny hagsztag ma zachęcić wszystkich komentujących, aby ich komentarze były celne i dowcipne, ale z pewnością pozbawione hejtu. Bo przecież osoba pokazująca się w telewizji czy na instagramie, wbrew popularnemu stwierdzeniom: "jak się pokazuje, to musi się liczyć, że będzie oceniona", "jak się jej nie podoba, że mówię, co myślę, to niech się nie pokazuje" czy "ja tylko mówię, co myślę" - to hejt nie jest żadną formą konstruktywnej oceny i nie wnosi kompletnie nic czytającemu.

To może Cię zainteresować:

Co to jest hejt?

To pełne złości osądy mające na celu sprawić przykrość komuś, aby samemu poczuć się lepiej. Bo wbrew temu co sądzą hejterzy, osądzając innych – nie pokazują jakimi są osądzani, a pokazują to jakimi oni są. A najokrutniejsze w hejcie są osoby, które z danym tematem same się mierzą, bo walcząc z kimś na zewnątrz, tak naprawdę toczą walkę ze samym sobą. Hejt to mechanizm, który odsłania własne ego. Krytyczne ocenianie kogoś staje się formą naszej własnej "terapii". Ludzie są jakby lustrem, w którym się odbijamy. Oglądając więc bohaterów w filmie czy programie reality show - automatycznie budzą się w nas jakieś uczucia. Do jednym nam bliżej, a do drugich dalej. I to jest takie właśnie jakby odbijanie się w lustrze. Jeżeli dla siebie jesteśmy dobrzy i wyrozumiali i akceptujemy siebie, to mamy pozytywne uczucia do ludzi. Ale jak nie lubimy siebie i jesteśmy sfrustrowani to taka krytyka w sieci to rodzaj wewnętrznego oczyszczania dla hejtującego. Złość i smutek, który pojawia się, gdy kogoś ogląda, budzi mu myśli o sobie samym. I to ta automatyczna myśl wpływa na uczucia jakie się w nim pojawiają i dzięki niemiłemu komentarzowi może to szybko wyładować. Oglądanie kogoś, to okazja do konfrontacji z samym sobą – a więc taki hejter, to tak naprawdę osoba niezadowolona z samego siebie.

W myśl słów Karoliny Gilon: #BEKIND - komentuj nie obrażaj! Bądźmy serdeczni dla innych i zachęcajmy do tego wszystkich. Bo to nie tylko przełoży się na lepsze samopoczucie innych ludzi, ale także na lepsze myślenie o samym sobie. Jeden post nierzadko wywołuje falę hejtu, a każdy kolejny komentarz rozpala następny. Zacznijmy więc od dziś komentować miło, a jak widzimy, że ktoś wylewa na kogoś lub na nas falę goryczy - nie wchodźmy z nim w walkę i nie rozpętajmy wojny a wstawmy #BEKIND. Może będzie to moment na refleksję dla takiej osoby. A my jednocześnie pokażemy tym krótko i konkretnie nie marnując swojej dobrej energii, że nas hejt nie interesuje.

Zobacz także: