Śmierć jest czymś, czego się obawiamy, ale też obcujemy z nią każdego dnia. To nieodłączny element ludzkiego jestestwa. Właśnie dlatego anioł śmierci może być nam potrzebny w momentach, gdy posiada możliwość, aby nam pomóc. Dzieje się tak tylko dwa razy w roku, kiedy wyjątkowo obcujemy ze śmiercią i wspominamy naszych bliskich, którzy odeszli. Mowa oczywiście o 1 i 2 listopada, czyli Wszystkich Świętych i Zaduszkach. 

Anioł Śmierci zwiastuje śmierć, ale nie tylko

Samael to anioł upadły, który znany jest jako Anioł Śmierci. Już jego imię, które pochodzi od aramejskiego słowa "samu", oznacza jad, coś zatrutego. Nic więc dziwnego, że kojarzy się negatywnie. Jego działalność również nie należy do tych, które z reguły łączymy z niebiańskimi przyjaciółmi.

Zobacz także: 

Choć jest upadłym aniołem, wciąż pozostaje wysłannikiem Boga i spełnia jego rozkazy. Niestety są one związane z zakończeniem ludzkiego życia. I to świadczy o ogromnej mocy, jaką posiada. Zazwyczaj schodzi na świat, aby odebrać życie i zabrać ze sobą duszę człowieka - jednocześnie transportując ją w odpowiednie miejsce, w zależności od sumienia tej osoby.

Samael może jednak też zatrzymać ostateczny wyrok, jeżeli po zejściu na ziemię stwierdzi, że dany człowiek nadal ma coś do zrobienia na ziemi. Jest też w stanie pomóc tym, którzy opłakują bliskich zmarłych, ale w ten sposób działa tylko przez dwa dni w roku. 

Anioł Samael pomaga 1 i 2 listopada

Wszystkich Świętych i Zaduszki to dni, kiedy śmierć jest honorowana. Właśnie wtedy popadamy w zadumę i melancholię, mocno analizując sens życia. To dobry moment na oczyszczenie oraz pogodzenie się ze śmiercią, w czym może pomóc nam Samael.

Wystarczy, że przy grobie bliskiej sobie osoby zwrócimy się do anioła śmierci po pomoc. Musimy poprosić go o zaopiekowanie się duszą bliskiej nam osoby, a także poinformować, że nie chowamy do niego pretensji za zabranie jej z tego świata. Potem wystarczy odmówić modlitwę "Wieczny odpoczynek". Co się wtedy wydarzy?

Zobacz także:

Zobacz także: 

Właśnie w ten sposób udowodnimy, że przede wszystkim nie chowamy urazy do Boga za odebranie nam bliskiej osoby. A to sprawi, że sami poczujemy się lepiej tu na ziemi. Być może nasza żałoba się nie zakończy, ale o wiele łatwiej będzie nam pogodzić się z myślą o odejściu kogoś, kogo kochamy.