– Dlaczego zacząłeś blogować?

 Nie ma w tym żadnej głębszej idei. Chciałem wciągnąć ludzi w mój świat. Pokazać im moje podróże, kulisy pracy i moją miłość do mody.

– Skąd ta miłość?

Powiedzmy, że zostałem zmuszony, żeby pokochać modę, kiedy zacząłem pracować w modelingu. Gdy byłem młodszy, byłem typowym skejtem, którego nie obchodzi to, jak wygląda. W głębi duszy nadal jestem skejtem. Tyle że z szafą pełną ciuchów.

– Jakie to uczucie, kiedy milion ludzi śledzi cię w sieci?

Przyjemne, bo nigdy nie jestem sam. Gdy nie wiem, czy coś kupić, albo potrzebuję porady, mam kogo zapytać.

– Kim chciałbyś być, gdybyś nie był sobą?

Zobacz także:

Carą Delevingne!

– Co chciałbyś w sobie zmienić?

Mój śmiech. Jest zdecydowanie za głośny! Ale ja, jak każdy Włoch, po prostu nie umiem się śmiać po cichu.

– Co cenisz w ludziach?

Nienawidzę arogantów i zarozumialców, dlatego uwielbiam osoby szczere i skromne. Moja mama nauczyła mnie, że takim powinno się być w życiu, a ja całkowicie się z nią zgadzam. A co do kobiet: lubię takie, które potrafią się śmiać i nie wstydzą się płakać.

- Moje motto?

 Bądź sobą i mów to, co czujesz. Ci, którym to nie przeszkadza, są ważni. Ci, którym to przeszkadza, nie liczą się.