Los wyniósł go na piedestał, o którym nawet nie śnił.

A ZACZĘŁO SIĘ OD MOPA...

Przed kilku laty Aleksander – wtedy świeżo upieczony absolwent łódzkiej Akademii Muzycznej – wyemigrował na Wyspy Brytyjskie. Zatrudnił sie jako sprzątacz na uniwersytecie w Glasgow. Dzieki tej pracy miał odłożyc parę groszy na życie. Ale przeznaczenie chciało inaczej... Kiedy na chwilę zasiadł przy instrumencie w uczelnianej kaplicy, jego muzykę przypadkiem usłyszała przełożona. Zachwyciła się i postanowiła zorganizować mu występ na najwiekszym festiwalu w okolicy – „West End Festival”. Zagrał więc kilka koncertów, a te wzbudziły entuzjazm wśród słuchaczy.

[adsense]

SPEŁNIONE MARZENIA

Wokół uzdolnionego artysty rozpoczął się wielki szum medialny. Wywiady, mnóstwo dziennikarzy dookoła. Nie wrócił do sprzątania. Dziś udziela prywatnych lekcji gry na fortepianie. Sam również na nim gra, choć, jak sam mówi, za mało – z powodu braku czasu. Powiodło mu się też w życiu osobistym. Od lat jest zakochany w Ewelinie, którą we wrześniu poślubił. Najczesciej koncertuje w Szkocji, choć nie zapomina też o Polsce: zagrał przed polską publicznością w Kurozwękach, w tamtejszym pałacu. Będzie koncertować w Australii i Indonezji. Na razie nie zamierza wracać do kraju – Szkoci skutecznie zatrzymują go u siebie.