Po wielu tygodniach kwarantanny miejsce ostrożności i lęku przed koronawirusem zajęła ignorancja, a oklasków i wdzięczności dla służby zdrowia - hejt i szkalowanie. W sieci pojawia się coraz więcej informacji o wyrzucanych ze sklepów lekarzy, zdjęć anonimowych listów do pielęgniarek i pogróżek. Do tej haniebnej serii dołączył ostatni przypadek lekarki, której zdewastowano auto. Kobieta na co dzień pracuje w jednoimiennym szpitalu we Wrocławiu, więc podtekst incydentu jest szokujący.

"Komuś bardzo przeszkadzało, że lekarz, który ratuje życie pacjentów z COVID-19, mieszka w najbliższym sąsiedztwie", powiedziała Gazecie Wyborczej krewna lekarki ze szpitala zakaźnego.

Jak to się stało, że szacunek do służby zdrowia tak szybko zdominowały takie karygodne zachowania? Wszyscy przecież pamiętamy jeszcze akcje oklaskiwania służby zdrowia z balkonów, zbiórki na posiłki czy ochronne uniformy dla lekarzy. Na szczęście te chuligańskie incydenty spotkały się z ostrą krytyką internautów: 

"Nie wyobrażam sobie, żeby policja nie znalazła w ciagu 2-3 dni tych bandziorów i nie upubliczniła ich wizerunku. To haniebne...."

"To jest absolutnie chore..."