– Gadżet roku?

iPhone 5C. Niby-tańsza wersja znanego smartfona, która kosztuje tyle co o klasę wyższe produkty konkurencji. Mistrzostwo świata we wciskaniu ludziom kitu.

– Program TV, o którym było głośno?

 „Dzień Dobry TVN” i odcinek z występem gitarzystki, która nie trafiała w struny. W ogóle w nic nie trafiała.

– Powiedzenie roku?

 „Swag”. Swag to, swag tamto. Chyba się starzeję, bo nie jestem nawet pewien, co konkretnie oznacza. Brzmi jak nazwa choroby wenerycznej.

– Potrawa roku?

Zobacz także:

 Hamburger– król ulicznych budek i eleganckich restauracji.