Rządowe dotacje dla artystów: Krystyna Janda jest rozgoryczona wysokością wsparcia

Nie milkną głosy oburzenia po opublikowaniu listy artystów, którzy mieli otrzymać dotacje od Funduszu Wsparcia Kultury. Kontrowersje okazały się tak ogromne, że Minister Kultury, Piotr Gliński, zdecydował o ich wstrzymaniu, do czasu wyjaśnienia. To, co wzburzyło opinię publiczną i samych artystów najbardziej, to zarzuty o upolitycznienie dotacji. Wątpliwości wzbudzają też nazwiska znajdujące się na szczycie listy i ich wkład w polską kulturę. Najwięcej zarzutów znalazło się pod adresem twórców muzyki disco polo, jak np. Bayer Full, którzy otrzymali ponad 500 tys. zł. rekompensaty w związku z pandemią

"O tym, kto dostał wsparcie, nie decydowały sympatie, rodzaj uprawianej sztuki, ale algorytm pokazujący kto stracił przychody w wyniku pandemii. To nie są pieniądze dla jednej osoby, ale dla całych zespołów ludzi, którzy z dnia na dzień stracili środki do życia", tłumaczył na Twitterze Gliński.

Nie brakuje też gwiazd, które narzekają na niewystarczająco wysoką pomoc. Krystyna Janda, która zgłosiła się o rządowe dotacje dla teatrów: Polonia i Och-Teatr w fejsbukowym wpisie przyznała, że otrzymane od rządu wsparcie w wysokości 1,8 mln stanowi jedynie 30% kwoty, o którą wnioskowała. 

Zobacz też: Krystyna Janda o rządowej dotacji dla artystów: „Jestem rozgoryczona”

"Dziękujemy Funduszowi Wsparcia Kultury za otrzymaną pomoc finansową. Wsparcie w wysokości 1,8 mln stanowi 30% kwoty, o którą wnioskowaliśmy. Kwoty wynikającej z twardych danych i skali naszego działania, w tej chwili największej w kraju wśród teatrów dramatycznych. Jednak jest dla nas wsparcie znaczące, szczególnie przy obecnym zakazie wystawiania spektakli. Otrzymaną pomoc przeznaczymy na:

- utrzymanie zatrudnionych pracowników etatowych (wyspecjalizowanych pracowników sektora kultury - akustyków, oświetleniowców, inspicjentów, garderobianych, charakteryzatorów, techników, pracowników administracyjnych)

- honoraria artystów

- czynsze obu budynków

Mamy nadzieję przetrwać ten trudny czas i niebawem spotkać się z Państwem w naszych teatrach."

Ten "brak wdzięczności" Krystyny Jandy nie spodobał się eurposłance Elżbiecie Rafalskiej, która obcesowo wytknęła aktorce jej polityczne sympatie.

Bardzo szybko twitta Rafalskiej skomentowali w podobnym tonie Tomasz Lis i Katarzyna Lubnauer.

"Ale Pani była Minister wie, że to nie są pieniądze władzy, czy od władzy, tylko z podatków wszystkich Polaków? Na moją i Pani pensję tez idą pieniądze publiczne. I wie Pani, ja się brzydzę tą władzą", skomentowała wpis Katarzyna Lubnauer.

"To nie wasze pieniądze, tylko nasze. Czas to zrozumieć!", zripostował Tomasz Lis.

Rządowe dotacje dla artystów wstrzymane: kto miał dostać najwięcej?

Wsparcie z utworzonego Funduszu Wsparcia Kultury miało otrzymać ponad 2 tys. podmiotów - wnioskowało zaś o 200 więcej. Wśród teatrów największą dotację dostały Teatr Muzyczny im. Danuty Baduszkowej w Gdyni oraz Teatr Muzyczny "ROMA", (ok. 4 mln złotych), Teatr Kwadrat im. Edwarda Dziewońskiego w Warszawie (3,6 mln zł), Teatr Syrena w Warszawie (2,9 mln zł). Na liście beneficjentów znalazły się też opery i filharmonie i inne placówki artystyczne, jednak największe kontrowersje wywołało wsparcie dla znanych, polskich gwiazd, między innymi: 1,89 mln zł dla spółki Golec Fabryka, zarządzanej przez Pawła Golca z zespołu Golec uOrkiestra; ponad 500 tys. złotych dla zespołu Bayer Full; 750 tys. zł dla firmy Beata Art Beaty Kozidrak, czy 500 tys. złotych dla Kamila Bednarka. 

Zobacz także:

Zobacz też: Janusz Gajos: „Mały człowiek podzielił nasz kraj”. Czy chodzi o Jarosława Kaczyńskiego?

Taco Hemingway o rządowych dotacjach dla artystów: "festiwal chciwości"

Co ciekawe, wielu artystów odcina się od programu rządowych dotacji i krytycznie wypowiada o tych, którzy zdecydowali się przyjąć pandemiczne rekompensaty. Taco Hemingway w mocnych słowach nazywa obecną aferę "festiwalem chciwości" i jednym z wielu przykładów niewłaściwego dysponowania pieniędzmi publicznymi.

"Uważam, że osoby z pierwszych stron gazet, osoby z lukratywnymi kontraktami reklamowymi i pokaźnymi dochodami z tantiem, nie powinny wyciągać dłoni po żadne pieniądze publiczne – nieważne czy „leżą na stole” i „czekają, żeby je wziąć” czy nie.[...]

Obecna afera to jeden z wielu przykładów niewłaściwego dysponowania pieniędzmi publicznymi w naszym kraju. W maju przelałem znaczącą dla mnie kwotę na pomoc polskiej służbie zdrowia, bo widzę i wiem od znajomych lekarzy, jak bardzo jest niedofinansowana. Mam jednak świadomość, że to obowiązkiem państwa powinno być finansowanie tak służby zdrowia jak i pracowników innych branż, którzy zostali najsilniej poszkodowani w wyniku pandemii".