Przemowa Kamila Sipowicza na pogrzebie Kory była zdecydowanie najbardziej poruszającym momentem uroczystości, jaka odbyła się 8 sierpnia na warszawskich Powązkach. Kora zmarła 28 lipca w wieku 67 lat. Mąż Kory podczas ostatniego pożegnania legendarnej wokalistki zespołu Maanam zdecydował się podzielić ze zgromadzonym w Domu Pogrzebowym tłumem bardzo osobistymi wspomnieniami na temat zmarłej. Podczas pogrzebu Kory na Cmentarzu Powązkowskim, Kamil Sipowicz powiedział sporo mocnych i szczerych słów, m.in. na temat swojego związku z Korą, jak i jej choroby oraz walki o życie.

- W tym miejscu i w takiej sytuacji żaden człowiek nie chciałby stanąć. Ponad 40 lat wspólnego życia i tyle wspomnień, wspólnych poglądów, w pewnym momencie wydawało nam się, że jesteśmy jedną istotą. Porozumiewaliśmy się bez słów. Żadne z nas nie przypuszczało, że zostanie samo. Z drugiej strony mam wrażenie, że ona cały czas tu jest. To brzmi jak banał. Widzę jej tysiące zdjęć w internecie, widzę wspaniałą kobietę, z którą spędziłem 40 lat. Teraz odbieram ją inaczej. Dociera do mnie jej brak przez przedmioty, które zostawiła - mówił Kamil Sipowicz na pogrzebie Kory.

Przemowa Kamila Sipowicza na pogrzebie Kory

- Oto moja historia. Ta miłość nie była prosta, nasze życie było burzliwe, skandaliczne, pełne rozstań, powrotów, tęsknoty (...) Od 1989 roku stworzyliśmy stabilną relację, przeprowadzaliśmy się co pewien czas, dbałem o jej interesy, miałem wpływ na jej działalność artystyczną, ale to nic w porównaniu z tym, co ona dała mi i daje mi cały czas. (...) Chcę powiedzieć, że Kora była osobą z krwi i kości. Nie była tylko słodką osobą, miała okresy takie, czasem była zaborcza, ostra, stawiała na swoim zdaniu. Miała zdecydowane poglądy. Trudno było mi czasem z nią rozmawiać, kłóciliśmy się ze sobą często - powiedział Kamil Sipowicz.

Kamil Sipowicz w swojej wzruszającej przemowie nie uniknął takich trudnych tematów, jak długoletnia choroba Kory i ich kłótnie.

- Od jej choroby byliśmy zawsze razem. Przez ostatni miesiąc, który był tragiczny, smutny, była równoważną przeciwniczką dla pani śmierci. Oglądali tę walkę przyjaciele, rodzina. Pamiętam sytuację, jak jechaliśmy do Gliwic, pokłóciliśmy się. Kora wsiadła do samochodu, wyrzuciła mnie z niego, pojechała kilkanaście kilometrów, potem wróciła, pojechaliśmy do Gliwic. Najtrudniejsze momenty są kiedy się dostaje wyniki. choroba... Muszę powiedzieć, że Kora przeszła piekło. Nie widziałem nigdy nikogo, kto miałby tyle życia w sobie, była piorunującym życiem.

Mąż Kory zdradził też, jak wyglądały ostatnie dni życia Kory. Wyznał też, że jaka była wola artystki odnośnie ceremonii pogrzebowej.

- Robiła wszystko, żeby pokazać ze jest, do końca. malowała, kupował krzaki, była aktywna do samego końca. nie bala się śmierci, w pewnym momencie powiedziała:"'Jestem gotowa". (...) Bardzo prosiła żebyśmy nie płakali na jej pogrzebie, żebyśmy byli na kolorowo ubrani - wyznał Kamil Sipowicz w swoim przemówieniu.

Zobacz także:

Zdjęcia Kamila Sipowicza z pogrzebu Kory możecie obejrzeć już teraz w naszej GALERII >>

SPRAWDŹ TEŻ: POGRZEB KORY Kto się pojawił, aby pożegnać artystkę? DUŻO ZDJĘĆ