Meghan Markle znów złamała protokół?

Księżna Meghan i książę Harry właśnie zakończyli swoją pierwszą oficjalną podróż zagraniczną. Na koniec 16-dniowego turnee po Australii, Fiji, Tonga i Nowej Zelandii książęca para wzięła udział w ostatnim oficjalnym spotkaniu w siedzibie rządu w Wellington. W obecności premier Nowej Zelandii, Jacindy Ardern, oraz innych przedstawicieli rządu, Meghan Markle wygłosiła mocne przemówienie z okazji 125 lat praw wyborczych kobiet w tym kraju. To jednak nie pierwszy raz, gdy księżna Sussex publicznie zabrała głos w sprawach dotyczących feminizmu i praw kobiet. Zanim została księżną Sussex, Meghan Markle nigdy nie kryła się ze swoimi liberalnymi poglądami dotyczącymi aborcji, antykoncepcji czy prawa decydowania o swoim życiu, karierze czy macierzyństwie. Przez kilka lat prowadziła bloga, na którym inspirowała kobiety do tego, by brać życie w swoje ręce. Po ogłoszeniu zaręczyn z księciem Harrym zdecydowała go zamknąć.

Wraz z otrzymaniem tytułu książęcego, Meghan Markle nie przestała jednak całkiem być sobą. Kilkakrotnie złamała protokół królewski, zabierając głos w sprawach drażliwych czy dzielących opinię publiczną – choć powszechnie wiadomo, że członkowie rodziny królewskiej są zobowiązani by tego nie robić. Tak było m.in. przy okazji akcji #MeToo, którą poparła Meghan, czy po referendum aborcyjnym w Irlandii, gdy księżna powiedziała, że jest zadowolona z jego wyników.

Meghan Markle o feminizmie: co powiedziała w Nowej Zelandii?

Tym razem Meghan Markle wygłosiła przemówienie w ramach obchodów 125 rocznicy przyznania praw wyborczych kobietom w Nowej Zelandii. Księżna Sussex zaczęła od przywitania się ze zgromadzonymi w języku maoryjskim, czym już na starcie zjednała sobie publiczność. Następnie wyraziła swój podziw dla Nowej Zelandii, która w 1893 roku jako pierwszy niezależny kraj na świecie przyznała kobietom prawo do głosowania w wyborach.

- Osiągnięcia kobiet w Nowej Zelandii, które walczyły o prawo do głosowania i jako pierwsze na świecie je wywalczyły, są powszechnie podziwiane. Prawa wyborcze kobiet to postulat feministyczny, ale feminizm jest kwestią uczciwości. Prawa wyborcze to coś więcej niż tylko prawo do głosowania w wyborach. To podstawowe fundamentalne prawo człowieka do decydowania o swojej przyszłości i o przyszłości społeczeństwa, którego jest częścią - powiedziała Meghan Markle podczas spotkania w siedzibie rządu Nowej Zelandii.

Meghan Markle o prawach mniejszości

Księżna Meghan zabrała też głos w sprawie mniejszości oraz obowiązku chronienia ich praw. Jak powiedziała, „walka o prawa wyborcze kobiet to symbol walki o prawa wszystkich członków społeczeństwa, którzy są marginalizowani, niezależnie czy chodzi o ich rasę, płeć, pochodzenie etniczne czy orientację.” Meghan zakończyła swoje przemówienie cytując słowa Kate Sheppard, która jest jedną z najbardziej prominentnych postaci ruchu kobiet walczących o prawa wyborcze w Nowej Zelandii:

- Wszystko to, co nas dzieli - niezależnie od tego czy chodzi o rasę, klasę społeczną, wyznanie wiary czy płeć - jest nieludzkie i musi zostać przezwyciężone.

Przemówienie Meghan Markle wywołało poruszenie w mediach społecznościowych i zostało przez wielu uznane za niezwykle wymowne. Większość internautów jest zachwycona słowami księżnej oraz jej postawą w ciągu pierwszych pięciu miesięcy jako członkini rodziny królewskiej. Meghan Markle wcześniej mówiła o feminizmie w 2015 roku, podczas zgromadzenia Narodów Zjednoczonych z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet. Powiedziała wtedy, że „jest dumna z bycia kobietą i feministką”.

Podczas przemówienia w siedziebie rządu w Nowej Zelandii, uwagę zgromadzonych przykuł jeden bardzo wymowny szczegół. Z portretu powieszonego tuż za podium spoglądała na nią młoda królowa Elżbieta II, która od początku swoich rządów trzymała się konserwatywnych zasad. Czy odważne przemówienie Meghan przypadnie jej do gustu? Czy słowa księżnej mieszczą się jeszcze w granicach królewskiego protokołu? Choć tym razem Meghan odniosła się do kwestii historycznych, nie omieszkała jednak poruszyć tematów, które potencjalnie mogą dzielić opinię publiczną. Ale może portret, na tle którego przemawiała Meghan nie jest przypadkowy? Może to subtelny, ale również wymowny sygnał, że monarchia brytyjska nie tylko chce ocieplić swój wizerunek, ale w końcu postanowiła wpuścić trochę świeżego powietrza?