- Byłaś kiedyś w Polsce?

Tak, dwa razy. Po raz pierwszy tylko przejazdem, na jednodniowej wycieczce. Zwiedzaliśmy wtedy obóz koncentracyjny w Auschwitz. Drugi raz był przyjemniejszy. Brałam udział w gali Lexusa. Pamiętam, że miałam na sobie trzy fantastyczne sukienki od polskich projektantów.

– Pracujesz w świecie mody od dwóch dekad. Praca modelki kiedyś była przyjemniejsza niż dziś?

Ooo... pracuję o wiele dłużej niż dwie dekady. Pamiętam klimat na sesjach zdjęciowych jeszcze z lat 80. Cenię sobie to, że miałam możliwość uczestniczenia w przełomach w kulturze i stylu. Czułam, że robimy coś nowego. To była kompletnie inna estetyka, więc chętnie wracam w myślach do tamtych czasów.

– Pracowałaś z legendarnymi fotografami. Kto jest twoim ulubionym?

Bardzo lubię zdjęcia Maria Sorrenti, to mój dobry przyjaciel. Uwielbiam Nicka Knighta za jego fantazję i podejście do pracy. Fascynują mnie ludzie o tak wielkiej wyobraźni. W zasadzie od dziecka spędzałam dużo czasu na planie zdjęciowym, bo moja mama była w Rosji aktorką.

– Ile masz par szpilek?

Zobacz także:

Na co dzień nie chodzę w butach na wysokim obcasie. Oczywiście mam ich całkiem sporo, ale teraz mieszkam w Los Angeles, a tutaj głupio to wygląda, jeśli w ciągu dnia paradujesz w szpilkach po ulicy. Wolę buty w męskim stylu. Chyba że jestem w Nowym Jorku czy Paryżu. Tam zawsze chce się wyglądać bardziej chic.

– Wyglądasz zachwycająco. Jaki jest sekret twojej urody?

Nie używam wielu kosmetyków, prawie się nie maluję. Moje ulubione kosmetyki to tusz do rzęs i pomadka. Zdrowo jem. Gdy byłam młoda, jadłam co popadnie, teraz bardziej uważam. Każdego dnia dostarczam organizmowi czegoś, co wzmocni moją kondycję.

– Bardzo podoba mi się bransoletka, którą zaprojektowałaś dla Baileys. Do czego ją nosisz?

Chciałam stworzyć dla kobiet coś, co będą mogły nosić każdego dnia. Uwielbiam męski styl, dlatego bransoletka jest prosta i minimalistyczna. Można ją nosić do dżinsów, ale fajnie wygląda też jako nowoczesny akcent z ciuchami vintage.