Mena Suvari, ulubienica ludzkich serc w latach 90tych, znana z niezwykle popularnych filmów takich jak American Pie i American Beauty postanowiła zdradzić, jak wyglądało jej życie  po tym, jak zyskała ogromną sławę w młodym wieku. W swojej autorskiej książce, The Great Peace, wielokrotnie nagradzana aktorka ujawnia intymne, poruszające, a czasami szokujące szczegóły dotyczące jej życia poza fleszem reflektorów. Wspomina o swoim problemie z narkotykami, który zaczął się gdy była nastolatką. Mena Suvari mówi również otwarcie o swoich skomplikowanych, emocjonalnie destrukcyjnych relacjach ze starszymi mężczyznami i ruchu #MeToo, który ostatecznie zainspirował ją do podzielenia się swoimi doświadczeniami z ciemną stroną sławy i Hollywoodu.

"Znów otaczała mnie ciemność. Nie mogłam w to uwierzyć. Jak znalazła mnie tutaj, w LA? Powoli metamfetamina stawała się moim życiem. Traciłam kontrolę. Czas w szkole spędzałam na myśleniu o powrocie do domu i wciągnięciu kilku kresek. Nie spałam do późna w nocy, potem brałam krótką drzemkę i zaczynałam swój dzień. Niedługo później zaczęłam nosić ze sobą małe, lakierowane na złoto kompaktowe lusterko do szkoły. Miało wytłoczonego motyla z przodu. Dzięki temu mogłam wciągać też w szkolnych łazienkach na przerwie" - mówi w swojej książce Mena Suvari

"Część metamfetaminy uczyniła mnie hiper-świadomą, ale była też druga część, która prowadziła prosto do paranoi. Spędzałam całe noce czekając, aż ktoś zapuka do drzwi mojego pokoju. Kiedy starałam się utrzymać dobre stopnie w szkole, cierpiało na tym moje zdrowie. Na całych plecach pojawił się trądzik. Wcześniej zawsze miałam idealną skórę. Wiedziałam, że to przez narkotyki. I tak jak kiedyś antykoncepcję, tym razem dostałam antybiotyki bez pytań i próśb o wyjaśnienie".

Gwiazda porusza w swojej książce także temat trudnych relacji z rodzicami, szczególnie z ojcem. "Wiele lat później rozmawiałam z mamą o czasie, kiedy odeszła. Podobno powiedziałam jej, że jej nienawidzę. Być może tak było. Wtedy czułam, że nikt się o mnie nie troszczy. Narkotyki z pewnością nie pomagały w tej sytuacji. Dużo czasu spędzałam wtedy poza domem. Nie chciałam widzieć ojca takim, jaki wtedy był. Nie byłam nawet pewna kim on naprawdę jest. W tamtym czasie nadal wykonywałam wszystkie swoje obowiązki. Szkoła. Castingi. Seks. Tylko ja wiedziałam ile brałam każdego dnia. Myślałam, że powinnam cierpieć w milczeniu. Pogodziłam się z tym, że taki był mój los. Codziennie modliłam się, aby ktoś rzucił mi koło ratunkowe. To nigdy się nie wydarzyło".