Zrób to 11 listopada, a zapewnisz swoje szczęście obfitość i powodzenie. Tego dnia obchodzimy nie tylko Dzień Niepodległości, ale także swoje święto ma św. Marcin. To właśnie z nim związany jest ten ludowy przesąd. Dowiedz się, co dokładnie należy zrobić.

Czytaj także:

Zrób to 11 listopada, a będziesz mieć szczęście

Zgodnie z obyczajem, w dobrym tonie jest zjedzenie 11 listopada rogala świętomarcińskiego. Jednak aby zapewnić sobie szczęście i pomyślność trzeba spełnić jeden warunek. Nie wolno zjeść rogala w samotnie, ani tym bardziej w kryciu. Dzieje się tak z trzech powodów.

  1. Dzielenie się szczęściem pomnaża je.
  2. Połączone energie i pozytywne wibracje udzielają się wszystkim osobom.
  3. Składniki rogala, podobnie jak w przypadku kutii, zawierają silne właściwości magiczne, które wspomagają szczęście.

Pamiętajmy, że biała magia na działanie wspomagające i nie zdejmuje  z nas odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Jednak to, co jest najcenniejsze tego dnia, to właśnie dzielenie się miłością i dobrem z bliskimi.

Skąd wziął się ten zwyczaj?

Jedzenie rogali świętomarcińskich 11 listopada to dawny, jeszcze pogański zwyczaj. Jak głos legenda dawni Słowianie, kończąc prace polowe, chcieli zapewnić sobie przychylność bóstw. W tym celu wykonywali rogale przypominające bawole rogi i wypełniali je nadzieniem. Kilka wieków później, być może zainspirowany słowiańskimi wierzeniami poznański cukiernik Józef Melzer w 1891 roku wykonał pierwsze rogale i rozdał je ubogim.  Niebagatelny wkład miał także proboszcz parafii Św. Marcina ks. Jan Lewicki, który w swoich kazaniach przestawiał postać św. Marcina i zachęcał swoich parafian do wspomagania najuboższych. Z czasem narodziła się tradycja rogali świętomarcińskich, jako symbolu miłości, jedności i szczęścia.

Czytaj także: