Jakub Rzeźniczak w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim

Jakub Rzeźniczak i Magdalena Stępień niedawno dowiedzieli się, że ich półroczny synek choruje na raka. Chłopiec ma bardzo rzadko występujący guz wątroby. W poruszającym wpisie na Instagramie modelka poinformowała, że półroczne dziecko przebywa w szpitalu i niebawem przejdzie chemioterapię. Stępień założyła nawet zbiórkę na leczenie syna. Dzięki temu miałby on szansę na leczenie w Izraelu, co miałoby zwiększyć jego szansę na przeżycie. Na kobietę szybko spadła jednak fala hejtu. Mamie chłopca zarzucano, że niedawno miała pieniądze na podróże, a Rzeźniczak grając w Wiśle Płock na pewno zarabia krocie. Stępień zdążyła już odpowiedzieć na te zarzuty, jednak piłkarz nie wypowiadał się publicznie w sprawie chorego syna.

Rzeźniczak w końcu postanowił przerwać milczenie. W mocnych słowach odpowiedział kobiecie, która na Instagramie zarzuciła mu rozrzutny tryb życia. „Kobieto wiesz, co to Instagram? Wiesz, co ja przeżywam? Mój syn umiera, a ja muszę się mierzyć z takimi debilami jak Ty! Skąd wiesz, ile kosztuje pierścionek! Bo ktoś tak napisał? Zastanów się, a potem odlajkuj nasze profile” – odpisał mocno zdenerwowany piłkarz. Ponadto Rzeźniczak udzielił krótkiego wywiadu serwisowi Sport Interia, w którym wyznał, że sytuacja jest dla niego bardzo trudna, jednak woli skupić się na leczeniu syna, niż odpowiadaniu na krytykę w Internecie. Piłkarz rzadko publicznie wypowiada się na temat chorego syna i konfliktu z byłą partnerką, jednak postanowił udzielić jeszcze jednego wywiadu. Krzysztof Stanowski spotkał się z Rzeźniczakiem, po czym swoim programie „Dziennikarskie zero” odniósł się do całej afery.

Krzysztof Stanowski odniósł się do afery wokół Jakuba Rzeźniczaka

Krzysztof Stanowski w najnowszym odcinku „Dziennikarskiego zera” odniósł się do afery wokół Jakuba Rzeźniczaka. Piłkarz miał bowiem nie wesprzeć finansowo leczenia jego chorego na raka syna. Dziennikarz jeszcze przed publikacją odcinka zapowiedział, że spotkał się z Rzeźniczakiem, żeby usłyszeć „jego wersję”. Stanowski twierdził, że piłkarz jest mocno wykończony psychicznie i to co usłyszał, rzuci nowe światło na sprawę. We właściwym materiale opublikowanym we środę, dziennikarz zaczął od tego, że nie popiera prywatnych, związkowych decyzji piłkarza. Zapewnił jednak, że Rzeźniczak nie porzucił Magdaleny Stępień dla innej kobiety.

On się rozstał z Magdaleną Stępień. Ludzie się rozstają. Czy ją rzucił dla innej kobiety? Nie, najpierw się z nią rozstał, bo nie był w stanie z nią funkcjonować

W dalszej części programu dziennikarz odniósł się do rzekomego braku wsparcia piłkarza w leczenie półrocznego syna. Wyjawił też, dlaczego Rzeźniczak naciska na pozostanie chłopca w Polsce.

"Jakub Rzeźniczak nie poleciał z Wisłą Płock na obóz do Turcji, bo jego dziecko w tym czasie przebywało w Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie chłopcu podano chemioterapię. Nie poleciał, bo został ze swoim dzieckiem (...) Jak można mówić, że nie interesował się dzieckiem, jeśli on cały czas z nim przebywał? (...) Naprawdę mamy uznać, że gość jest totalnym potworem, bo ktoś na Instagramie tak powiedział i przedstawił jednostronnie relację, bez wysłuchania drugiej strony?"

Dziennikarz podkreślił, że według Rzeźniczaka dziecko na pierwszą chemię zareagowało zaskakująco dobrze. Jednocześnie piłkarz nie wie, dlaczego jego była partnerka mówi o 2 proc. szans na przeżycie dziecka. „Lekarze nie wiedzą tego, gdy z nim rozmawiają. Nie wiedzą skąd te procenty. To jest tak rzadki przypadek, że oni sami nie potrafią tego do końca oszacować”.
Niedługo chłopiec powinien dostać drugą dawkę chemii, dlatego zdaniem piłkarza wyjazd do Izraela jedynie zaszkodzi dziecku.

 

Zobacz także: