Zajęcia na basenie należą do najbezpieczniejszych i najbardziej polecanych przez lekarzy. Jeśli możesz pozwolić sobie na to, zafunduj lekcje w wodzie swojemu szkrabowi. Naprawdę warto. Bo pływanie to dla dziecka samo zdrowie! W wodzie pracują bowiem wszystkie mięśnie, a stawy i kręgosłup maluszka nie są przy tym obciążone tak, jak w przypadku wszystkich innych sportów. Aż 30–40 proc. polskich siedmiolatków ma różne wady postawy. Dzięki zajęciom na pływalni twoje dziecko ma szansę uniknąć tych, jakże potem bolesnych, problemów ze zdrowiem!

Same plusy

Dzięki pływaniu dziecko zahartuje się i znacznie rzadziej będzie łapało infekcje, a dzięki silniejszym mięśniom będzie też szybciej się rozwijało fizycznie (niektóre niemowlęta w wodzie uczą się raczkować i chodzić!). Poprawi też koordynację ruchową, co z kolei ułatwi mu nabywanie kolejnych umiejętności (np. jazdy na rowerze, hulajnodze, rolkach). Warto wiedzieć, że koordynacja pracy dużych mięśni automatycznie poprawia sprawność mięśni drobnych – np. precyzję ruchów paluszków. Gdy przyjdzie czas na naukę pisania, pływający malec ma większe szanse na szybki sukces w postaci pięknych, równych literek. Dzieci chodzące na basen poruszają się bardziej harmonijnie i mają więcej energii niż te, które nie pływają. Układ krążenia i oddechowy małych pływaków pracują sprawniej, przez co maluchy te są wytrzymalsze, a serca „trenowane” od najmłodszych lat poprzez pływanie mają większą szansę na dobre zdrowie w dorosłym życiu. W dodatku ruch wyzwala hormon szczęścia i sprawia, że dzieci, które uprawiają sport są… pogodniejsze. Bardzo aktywne szkraby mogą się w wodzie wyszaleć, a te mniej ruchliwe muszą z siebie wykrzesać dodatkową porcję energii. Warto pamiętać, że pływanie zapobiega też otyłości. Czy trzeba jeszcze wymieniać jakieś plusy pływania?

Jak w brzuchu mamy

Dlaczego warto uczyć pociechę pływać jak najwcześniej? Ponieważ im dziecko jest starsze, tym łatwiej mu przewidzieć, co może się wydarzyć pod powierzchnią wody. Już dwulatek zaczyna przeczuwać ewentualne kłopoty, jakie może mieć po zanurzeniu się w basenie. A to budzi naturalny lęk, co oczywiście utrudnia naukę. Najłatwiej nauczyć pływać niemowlaki w pierwszym półroczu życia. Mają one bowiem naturalny odruch pływania – gdy otwarta buzia znajdzie się pod wodą, malec po prostu wstrzymuje oddech. Przestawienie się ze środowiska „lądowego” na „wodne” nie jest więc dla niego problemem. Ale odruch ten – nie trenowany podczas lekcji na basenie – zanika ok. 6. miesiąca życia.

W ramionach taty

Naukę pływania małe dziecko powinno rozpoczynać z tatą lub mamą – to daje mu poczucie bezpieczeństwa. A gdyby tak tata zabierał malca na basen, a mama wtedy wreszcie miała czas dla siebie? Można kupić bilet i pluskać się razem z malcem, by go oswoić z wodą, albo zapisać się na kurs pływania dla rodziców i ich pociech lub oddać kilkulatka z innymi dziećmi pod pieczę instruktora. Dobrze, by dziecko uczyło się pływać regularnie (np. 2 razy w tygodniu). Z doświadczeń instruktorów wynika, że około 80 proc. maluchów, biorących udział w całym cyklu lekcji, potrafi po zakończeniu kursu (ok. 12 zajęć) wyłowić przedmiot z dna basenu i przepłynąć kilka metrów.

Trening nie tylko ciała

Wspólne wizyty na basenie to świetna okazja do pogłębienia więzi rodziców z dzieckiem, poznawania się lepiej. Towarzysząc malcowi wspierasz go w trudnych chwilach i masz okazję cieszyć się z jego sukcesów. Na twoich oczach nabiera odwagi, uczy się pokonywania trudności i przełamywania lęku. Dzięki nawet drobnym sukcesom oraz twojemu wsparciu, dziecko staje się coraz bardziej pewne siebie i swoich umiejętności, nabiera też zaufania do innych ludzi (np. instruktora), otwiera się na nowe wyzwania. Zajęcia w wodzie są przyjemne, dają satysfakcję, ale też wymagają dyscypliny, podporządkowania się regułom, stawiania czoła trudnościom. To jednocześnie niełatwa, ale zupełnie bezpieczna lekcja… życia. Bo taki trening zaprocentuje przecież także w innych sytuacjach! Uczy cierpliwości w czekaniu na sukces, koncentracji na podawanych instrukacjach, działania pomimo strachu, a także ważnej w uczeniu się czegokolwiek zasady, że… „trening czyni mistrza”. Jeśli pływanie wyjątkowo się dziecku spodoba i maluch będzie miał do tego sportu predyspozycje, może zacznie trenować „na poważnie”. Tylko wśród kilkulatków można wyselekcjonować przyszłych mistrzów pływackich!

Woda: miłość i... respekt

Większość dzieci może uprawiać pływanie. Lepiej jednak zapytać o „pozwolenie” swojego pediatrę (przed rozpoczęciem kursu na niektórych basenach jest wymagane zaświadczenie lekarskie o braku przeciwwskazań.) Przed wizytą na pływalni z niemowlęciem, sprawdź czy spełnia ona warunki zapewniające bezpieczeństwo i wygodę (patrz poniżej: warunki udziału w konkursie na Basen Przyjazny Maluchom). Masz jeszcze wątpliwości, czy warto malca uczyć pływać? Pomyśl więc i o tym, że woda jest kusząca, ale i groźna. Tylko dobry i rozsądny pływak jest bezpieczny. Trzeba więc jak najwcześniej uczyć zarówno miłości, jak i respektu do wody!