Płakał podobno jak małe dziecko. Guy Ritchie nie mógł powstrzymać łez wzruszenia, gdy jego dziewczyna Jacqui Ainsley, z którą spotyka się już od ponad roku, wyznała mu, że jest w ciąży. Reżyser szalał z zachwytu. Od razu obdzwonił wszystkich swoich znajomych, by podzielić się z nimi dobrą wiadomością. „Już dawno nie widziałem go tak szczęśliwego. Gdy Jacqui powiedziała mu, że już wkrótce zostaną rodzicami, Guy zabrał ją na kilka dni poza miasto, by ukochana odpoczęła od zgiełku Londynu i mogła pooddychać świeżym powietrzem. Ritchie nie pozwala się jej stresować. Robi wszystko, by dziewczyna czuła się jak prawdziwa księżniczka” – zdradził dziennikarzom z „News of The World” ktoś z bliskiego otoczenia artysty.

To podobno dzięki Jacqui Guy tak naprawdę zapomniał o bolesnym rozwodzie z Madonną. Po rozstaniu z królową popu spotykał się z kilkoma pięknościami. Na liście jego partnerek znalazły się m.in. 21-letnia słowacka modelka Michaela Kocianova i 27-letnia haitańska aktorka Mellany Gandara. Obie te znajomości były jednak przelotnymi romansami, które miały oderwać reżysera od problemów, z jakimi zmagał się na co dzień.

Prawdziwe szczęście, jak się szybko okazało, znalazł u boku 29-letniej Jacqui, modelki znanej z reklam marek takich jak Samsung, Sunsilk czy ASOS. Dzięki znajomości z tą urodzoną w Essex pięknością znowu uwierzył w siebie i jak potwierdził jego ojciec John, zaczął znowu żyć pełnią życia, tak jak było to przed jego związkiem z Madonną. „Patrzę na mojego syna i widzę faceta, który wreszcie zaczął cieszyć się małymi rzeczami. Guy znowu jest taki jak kiedyś” – wyznał. 

W CIENIU ZNANEJ ŻONY

Wielbiciele Madonny zacierali ręce, gdy w 2008 roku królowa popu złożyła w sądzie pozew rozwodowy. Wiele osób trzymało stronę piosenkarki, twierdząc, że brytyjski reżyser związał się z amerykańską gwiazdą tylko po to, by podreperować swój wizerunek i wypromować się za oceanem. Z doniesień znajomych i rodziny Guya wynika jednak, że Ritchie naprawdę zakochał się w Madonnie. Gdy po raz pierwszy zobaczył ją na przyjęciu zorganizowanym przez Stinga, stracił dla niej głowę. Nie przejmował się ani komentarzami złośliwych, ani dzielącą ich różnicą wieku.

Z biegiem czasu uczucia Guya do piosenkarki zaczęły się wypalać. Zorientował się, jak trudne jest życie u boku gwiazdy tak wielkiego formatu. Madonna nigdy nie traktowała go poważnie. Uwielbiała nim manipulować. Uważała, że skoro jest od niego starsza o 10 lat i bardziej doświadczona, to może mówić mu, co ma robić, a także, jakie filmy powinien kręcić. W ciągu ośmiu lat małżeństwa Guy nie stworzył żadnego prawdziwego przeboju kinowego. Według wielu krytyków twórca hitów z końca lat 90. takich jak „Porachunki" czy „Przekręt” (2000 rok), nie rozwijał się jako artysta. „Był jedynie cieniem znanej żony” – śmiali się z niego ludzie z branży. W 2005 roku nakręcił „Revolver”, który nie powalił na kolana ani dziennikarzy, ani fanów Brytyjczyka. Trzy lata wcześniej na ekrany wszedł z kolei obraz „Rejs w nieznane”, którego miłośnicy talentu Guya do dzisiaj nie są w stanie mu wybaczyć. Główną rolę zagrała w nim sama Madonna. Film zdobył fatalne recenzje i kilka Złotych Malin, m.in. dla najgorszej aktorki, najgorszego reżysera i najgorszego remake’u. W 2010 roku był po raz kolejny nominowany do Złotej Maliny w kategorii najgorszy film dekady.

Jednak według ojca reżysera to nie kariera jego syna najbardziej ucierpiała w tamtym okresie. Małżeństwo z Madonną zniszczyło Guya przede wszystkim psychicznie. Przestał czuć się pewny siebie. Piosenkarka podobno nigdy go nie wspierała. Wręcz przeciwnie. Uwielbiała nabijać się z niego przy innych. Wielokrotnie nazywała Ritchiego „upośledzonym emocjonalnie”, tylko dlatego, że cierpiał na dysleksję.

Zobacz także:

TAK JAK BYĆ POWINNO

Na szczęście ciężkie czasy Guy ma już za sobą. Wiatr w żagle złapał w styczniu 2009 roku, kiedy Ritchie i Madonna oficjalnie przestali być małżeństwem. „Wreszcie wygląda na zrelaksowanego. Znowu spotyka się ze znajomymi i jak sam mi ostatnio powiedział, lepiej sypia” – wyznał wtedy na łamach „The Daily Telegraph” przyjaciel artysty. Od kiedy Ritchie rozstał się z Madonną, zaczął robić także lepsze filmy. W 2008 roku, na krótko przed ogłoszeniem separacji, na ekrany wszedł całkiem niezły obraz „Rock’n’Rolla”. Rok później Ritchie podbił serca publiczności swoją wersją „Sherlocka Holmesa” z Jude’em Law i Robertem Downeyem Jr. w rolach głównych. Obecnie Guy pracuje nad drugą częścią tej klimatycznej historii o sławnym detektywie.

 

Prawdziwe spełnienie odnalazł jednak u boku Jacqui. Para poznała się na jednej z imprez w londyńskim klubie. I choć oboje poczuli między sobą chemię, nie zdecydowali się spotkać po raz kolejny. Guy był świeżo po rozwodzie z Madonną. Panna Ainsley z kolei była skoncentrowana na swojej karierze. „To po prostu nie był dla nas odpowiedni czas. Od pierwszej chwili czułam przyjemny uścisk w żołądku, gdy widziałam Guya. Ze spotykaniem się musieliśmy jednak poczekać” – wyznała na łamach magazynu „Tatler” piękna modelka. Dopiero 10 miesięcy później, w marcu 2010 roku, Guy zdecydował się zrobić pierwszy krok i zaprosił Jacqui na randkę do swojego pubu The Punch Bowl w londyńskiej dzielnicy Mayfair. Od tamtej pory już nic nie było w stanie powstrzymać rodzącego się między nimi uczucia.

Jacqui i Guy robili jednak wszystko, by jak najdłużej utrzymać swój związek w tajemnicy. Nie chcieli pojawiać się razem na czerwonym dywanie. Oboje bali się, że paparazzi mogą zniszczyć ich miłość złośliwymi komentarzami. Wiele osób podejrzewało, że jest coś między nimi. Myśleli jednak, że Jacqui to kolejna „zabawka” reżysera. Prawda o ich związku wyszła na jaw dopiero w czerwcu 2010 roku, kiedy Ainsley wymykała się rano tylnym wyjściem z mieszkania Guya. Jeden z paparazzich uchwycił moment, gdy dziewczyna całuje reżysera na do widzenia, a Ritchie macha jej, stojąc w drzwiach w kraciastej piżamie. Kilka tygodni później, parę „przyłapano" na wspólnych wakacjach z synami Guya, Rocco i adoptowanym Davidem. Coraz częściej widziano także całą czwórkę na rodzinnych spacerach po Londynie. „To chyba coś poważnego” – zaczęto spekulować.

Dzisiaj zakochani nie próbują już ukrywać się przed fotoreporterami. Od kiedy dowiedzieli się, że zostaną rodzicami, wszystkim opowiadają o swoim szczęściu. Ostatnio panna Ainsley przeniosła się także do wartego sześć milionów funtów domu ukochanego. „Guy nie pozwolił Jacqui uczestniczyć w przeprowadzce. Zabrania się jej stresować i przemęczać” – powiedzieli dziennikarzom przyjaciele dziewczyny. Dodali także, że zakochani już wkrótce się zaręczą, a ślub wezmą na początku 2012 roku. Chcą poczekać do września, aż Jacqui urodzi malucha, a później wróci do formy sprzed porodu.

Ciekawe tylko, co na to Madonna? Królowa popu jest podobno wściekła, że po ich rozwodzie to Guy jako pierwszy ustabilizował swoje życie prywatne. Bo choć gwiazda spotykała się ostatnio z kilkoma przystojniakami, to jedyne, o czym tak naprawdę marzy, to znalezienie prawdziwej miłości. Takiej, jaką właśnie znalazł sobie Guy...