Gdy na obiad podamy krokiety z mięsnym farszem, a następnie zupę pomidorową z makaronem, doprawioną dużą ilością śmietany, oraz kotlet schabowy z ziemniakami i kapustą, to wielu gości pozostawi połowę porcji na talerzu. Nie wszyscy też skuszą się na deser. Będą jednak i tacy, którzy nie tylko zjedzą wszystko, ale też poproszą o dokładkę tortu. Dlaczego tak się dzieje, że jedni objadają się bez umiaru, a inni potrafią przy stole powiedzieć "stop"?

Okazuje się, że wszystkiemu winny jest apetyt. To on "namawia" nas na kolejne smakowite kąski, nawet wtedy, gdy już jesteśmy najedzeni. Zupełnie inaczej jest z głodem. Daje nam o sobie znać tylko wtedy, gdy w naszym organizmie spada poziom glukozy we krwi. Wtedy w części mózgu zwanej podwzgórzem zostaje ogłoszony "alarm" i zaczynamy jeść. Napełniamy żołądek do momentu, gdy we krwi wzrośnie poziom cukru, a mózg powie "dość".

Apetyt to "dziecko" smaku. Rodzi się bowiem na języku, gdzie znajdują się kubki smakowe. Reagują one na cztery podstawowe smaki: słony, słodki, gorzki i kwaśny. Zwykle jednak podczas jedzenia odczuwamy ich znacznie więcej - to efekt ich mieszania się. Na nasze odczucia mają również wpływ inne zmysły, np. węch i wzrok. Kusi nas zarówno zapach, jak i widok potraw. Jedzenie więc to wyjątkowo miła czynność. Dlatego tak łatwo ulegamy ochocie na nie, czyli apetytowi. Wszystko jest w porządku dopóty, dopóki mamy nad apetytem kontrolę. Często jednak nie potrafimy zapanować nad łaknieniem i objadamy się bez umiaru. A to prosta droga do nadwagi.

Jest wiele przyczyn nienasyconego łaknienia. Czasami może być to pierwszy sygnał problemów ze zdrowiem, np. cukrzycy, niedoczynności tarczycy. Wtedy konieczna jest konsultacja lekarza. Zwykle po rozpoczęciu leczenia apetyt wraca do normy.

Bywa też, że niekontrolowana ochota na jedzenie to reakcja na stres, codzienne kłopoty. Często jemy więcej, gdy czujemy się niekochani lub mamy niskie poczucie własnej wartości. Jeśli sobie nie potrafimy z tym sami poradzić, skorzystajmy z pomocy psychoterapeuty. Najczęściej jednak przejadamy się, gdy biesiadujemy w towarzystwie, zwłaszcza przy suto zastawionym stole. Zajęci rozmową i kuszeni widokiem potraw, tracimy kontrolę nad apetytem. I nawet gdy nie odczuwamy już głodu, nadal jemy. Jeśli taka sytuacja powtarza się często, żołądek przyzwyczaja się do coraz obfitszych porcji i ciągle domaga kolejnych przekąsek.

Nad wzmożoną ochotą na jedzenie można zapanować pod warunkiem, że nie wynika ona z poważnych problemów ze zdrowiem. Pamiętajmy zatem o kilku podstawowych  zasadach:

  • Po każdym posiłku odczekajmy ok. 15-20 minut, zanim skusimy się  na dokładkę. Tyle czasu potrzebujemy, by do mózgu (do ośrodka sytości) dotarła informacja, że żołądek jest już pełen.
  • Starajmy się oszukiwać apetyt. Gdy mimo zjedzenia posiłku mamy ochotę na coś jeszcze, sięgnijmy po niskokaloryczne przegryzki, np. ogórek czy jabłko. Dobrym sposobem jest też spacer lub gimnastyka. Ruch podnosi poziom endorfin, co poprawia nasze samopoczucie. I nie szukamy już pocieszenia w jedzeniu.
  • Stwarzajmy pozory obfitości na talerzu. Dużo nastroszonej sałaty i niewielki kawałek mięsa sprawi, że będziemy czuli się najedzeni. Jemy przecież także oczami.
  • Celebrujmy posiłki. Jedzmy  bardzo powoli, dokładnie żując każdy kęs i i delektując się smakiem potrawy. Dzięki temu poczujemy sytość po zjedzeniu nawet niewielkiej porcji.
  • Jeden posiłek zastąpmy nabiałem. Zamiast po kanapki sięgnijmy po szklankę maślanki, kefiru lub mleka albo chudy twarożek. Nabiał zawiera dużo tryptofanu, z którego powstaje serotonina (hormon hamujący łaknienie). Pamiętajmy jednak, by jeść minimum 5 razy dziennie! 

Co pomaga zmniejszyć łaknienie?

Zobacz także:

Można ograniczyć ochotę na jedzenie, zażywając systematycznie takie preparaty, jak Cefamadar, Attrim lub Vitazym, zmniejszające odczuwanie głodu. Pomocne są także środki z błonnikiem roślinnym, które pęcznieją w żołądku i dają uczucie sytości, np. Aplefit, Ananas, Grapefruit Pectin oraz Chito chrom lub Chrom Forte z dodatkową dawką chromu zmniejszającego chęć na słodycze. Wśród herbat wspomagających odchudzanie polecamy granulowaną Pu-Erh Bio-Active o smaku cynamonu i jabłka.

Cefamadar, 42 zł/100 tabl. Herbata Pu-Erh granulowana, 4,50 zł. Chrom organiczny forte, ok. 11 zł/30 tabl.

Marta Nowak