Małgorzata Niemen - daj nura wgłąb siebie
Zachwyca mnie malowniczo rozdeptana, zardzewiała puszka na ulicy lub słup ogłoszeniowy ze zdartymi plakatami. Albo stare bramy i podwórka, które lata świetności mają już za sobą. To na nich na dłużej zawieszam oko, a nie na schludnych, wypucowanych apartamentowcach.

Pewnego razu, a było to na początku lat 70., zobaczyłam na Marszałkowskiej taki obrazek: w oknie sklepu z lnem siedział pan będący „pod wpływem”, odpoczywał. Moją uwagę przykuł napis: „30 lat PRL”. Zestawienie pana i tego napisu – prawdziwy sarkazm. Opowiadam o tym, bo chyba już wtedy obudził się we mnie reportażysta, jednak sprawy rodzinne i praca modelki w tamtym czasie były dla mnie najważniejsze.
Moje pierwsze zdjęcia? Robiłam je ot tak, by uchwycić aktualne chwile, zwłaszcza dorastających córek. Mój mąż Czesław prosił, bym fotografowała go na przykład na koncertach, ale te ujęcia nie zawsze były zadowalające. Bardzo udana natomiast okazała się sesja w Ogrodzie Saskim. Zdjęć z niej mąż używał potem w celach promocyjnych. Ostatnio lubię utrwalać zdarzenia uliczne. W coś, co przykuje moją uwagę, nigdy nie ingeruję. Zachwyca mnie przypadek, na który składają się: miejsce, przedmiot, człowiek, a przede wszystkim – światło. Powinnam dodać jeszcze – absurd, dowcip będący efektem nieoczekiwanych połączeń. Kiedyś zobaczyłam przy pojemniku na używaną odzież oświetloną słońcem różową, zwiniętą kołdrę. Wyglądała zjawiskowo. Kiedy zaczęłam ją fotografować, odkryłam na niej porzuconą cebulę ze szczypiorkiem. Nikt by tego nie wymyślił! Albo – kapliczka na drzewie, a obok mamut z podniesioną trąbą. Zwierz okazał się atrapą z pobliskiego muzeum archeologicznego. Niedawno wróciłam w to miejsce, mamuta już nie było. Fotografowanie chwil jest jak oswajanie przemijania...
Polecane
„Żona zamiast nurkować w morzu, dała nura pod kołdrę instruktora. To był dopiero początek greckiej tragedii”
„Zrobiłam sobie Dzień Wagarowicza od małżeństwa. Mąż nie chce mnie dotknąć, więc poradzę sobie sama”
„Zrobiliśmy sobie z mężem przerwę od siebie. Ja wylewałam łzy, a on tęsknotę leczył w bardziej pikantny sposób”
„Na wakacjach all inclusive mąż znalazł sobie dodatkową atrakcję. Zapomniał tylko, że dzieci wszystko widzą”
„Zakochałam się w sąsiedzie. Gdy znalazł sobie dziewczynę, musiałam się uciec do podstępu, by mieć go przy sobie”
„Całe życie w moim portfelu było wiecznie pusto, a na starość zostałam bogata. Teraz to sobie pożyję”
„Od zawsze wmawiałam sobie, że dzieci to szczęście. Gdy się wyprowadziły zrozumiałam, w jak wielkim żyłam błędzie”
„Obiecywałam sobie dużo, idąc na randkę z internetu. Dosłownie oniemiałam, gdy zobaczyłam, z kim spędzę ten wieczór”
„Zrywałem czerwone porzeczki, a w tym czasie żona wyrwała sobie przystojnego chwasta. Zrobiła to tuż pod moim nosem”
„Ryzykowałam małżeństwo dla zajęć sam na sam z przystojnym instruktorem pilatesu. Wytańczyłam sobie wyrzuty sumienia”
„Dostałem w spadku po dziadku jakieś rupiecie. Myślałem, że sobie ze mnie zakpił, ale to było cenniejsze niż złoto”
„Zgotowałam sobie prawdziwe sanatorium miłości. 2 adoratorów na jednym turnusie to całkiem niezły wynik”
„Zrobiłem skok w bok przed ślubem, by przetestować narzeczoną. Nie sądziłem, jakie nieszczęście na siebie sprowadzę”
„Teściowa z uporem maniaka dawała moim dzieciom słodycze. Pokazałam jej, gdzie może sobie tę czekoladę wsadzić”
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Co zabrać na wakacje z dzieckiem?
Współpraca reklamowa
Chmiel – zielony bohater urody, zdrowia i smaku
Współpraca reklamowa
Wakacje nad morzem w Grano Hotel Solmarina – relaks, natura i słońce!
Współpraca reklamowa