Co ty tam robisz w tym garażu tyle czasu? – pytasz mężczyznę swego życia, gdy wreszcie pojawi się na horyzoncie. "Słoiki liczyłeś w tej piwnicy czy co?" – pytasz rozzłoszczona, gdy twój mąż wrócił po godzinnej sesji z piwnicy. Najwyraźniej masz mężczyznę, który lubi wymykać się z domu, ale nie idzie z kolegami na piwo, tylko zamyka się w swoim garażu, piwnicy czy innej komórce i siedzi tam godzinami.


Dlaczego niektórzy z nas tak robią?
Powodów jest kilka. I na pewno, pragnę uspokoić tu wszystkie panie, główny powód nie jest taki, że nie chcemy patrzeć na nasze żony i uciekamy, gdzie się da.
Otóż dość często mężczyzna potrzebuje przestrzeni, by pobyć samemu ze sobą. W naszych ciasnych mieszkaniach nierzadko nie ma na to szans. A facet musi mieć swoje półki, na których trzyma wyłącznie swoje rzeczy, swoje szafki i skrytki. I taki właśnie azyl daje mu albo piwnica, w której może sobie mocować półki, układać swoje narzędzia i wszystkie te przedmioty, które mu się kiedyś przydadzą, albo garaż, gdzie w ciszy i spokoju może dłubać przy swoim samochodzie.
Innym powodem może być to, że lubi majsterkować, naprawiać samochód lub robić cokolwiek innego, czego się nie da robić w domu. Takie ma hobby i już.


Co może zrobić dobra żona?
Przede wszystkim spróbować to zrozumieć. Lepiej chyba mieć w domu mężczyznę wyciszonego i uspokojonego po godzinnej wizycie w garażu niż sfrustrowanego? Poza tym zawsze warto zauważyć zaletę siedzenia blisko domu zamiast z kumplami przy piwie.
Jeśli jednak bardzo ci to przeszkadza, zaproponuj mu inny sposób spędzania wolnego czasu: spacer, wyjazd za miasto, gdzie będzie mógł w ciszy np. łowić ryby lub zbierać grzyby.
Ale naprawdę idealnym sposobem na pana, który lubi chować się i mieć swój azyl, jest kupienie działki pracowniczej z małym drewnianym domkiem. Wtedy twój ukochany siedziałby w domku i dłubał.