Program "Supermodelka plus size" bije rekordy popularności wśród kobiecych programów telewizyjnych. Nic dziwnego, na castingach pojawiają się dziewczyny, za którymi stoją często przejmujące historie. W pierwszym odcinku poznaliśmy m.in. Martynę Pacynę, która z otyłości popadła w depresję i bardzo ciężką formę anoreksji, przez którą ważyła 40 kilogramów. Inna kandydatka na modelkę, Sylwia Nosal, cierpiała z powodu swojego byłego męża, który nieustannie wytykał jej mankamenty i stosował przemoc psychiczną.

W drugim odcinku takich historii też nie zabrakło. Aleksandra, uczestniczka programu dla modelek plus size, od dzieciństwa cierpiała na ciężką chorobę. Leczenie guza przysadki mózgowej miało efekty uboczne w postaci m.in. przybrania na wadze. Ola przyszła więc do programu z przesłaniem - nie każda dziewczyna jest otyła ze ze względu na to, że o siebie nie dba. Często o otyłości decyduje choroba. 

Przyszłam do programu, by pokazać, że grubsze dziewczyny to nie tylko te, które przyssały się do lodówki. Są też takie. jak ja, które mają problem z hormonami., mówiła Aleksandra z "Supermodelka plus size".

"Supermodelka plus size" Joanna Cesarz

Joanna Cesarz kolejna z uczestniczek, która zdobyła serca jurorów, być może nie chwyciła ich za gardło wzruszającą historią, ale z pewnością przypadła im do gustu swoją włoską urodą. Nazwali ją "polską Monicą Belluci". Faktycznie, Joanna Cesarz ma wszelkie zadatki na fotomodelkę plus size - klasyczne rysy twarzy, mocne, ciemne włosy i bardzo kobiecą sylwetkę.

Samoakceptacji wiele z tych dziewczyn uczy się bardzo długo, a jurorzy jako eksperci, często podbudowują ich poczucie własnej wartości. Takim reality show mówimy tak.