Jstem eko z urodzenia. Wychowywałam się za kulisami zespołu Mazowsze, które piosenkami wysławiało życie w bliskości z naturą. Dziś zwracam uwagę na to, co jem, jestem świadomym konsumentem, segreguję śmieci, po mieście jeżdżę na rowerze, a mój zespół większość koncertów gra akustycznie. Chciałam, żeby biżuteria, którą stworzyłam razem z Anną Orską, była zrobiona z kamieni. Naturalnych, szlachetnych, pięknych. Czarny onyks przyszedł mi do głowy, gdy w grudniu robiłam pierwsze szkice, a za oknem było szaro. Później przypomniałam sobie aleję palm w ogrodzie botanicznym w Rio de Janeiro i pomyślałam, że nawet mały koralik migający zielenią byłby cudownym nośnikiem życiodajnej energii, kiedy przyjdzie jesień. Stąd w kolekcji agat.

 Jeśli chodzi o ekologię, równie ważne jak to, co jem i co noszę, jest dla mnie to, czym dzielę się z innymi. Dobra energia, jaką dostaję od ludzi, to największy dar. Wierzę, że przedmioty, którymi się otaczamy, mogą odmienić nasze życie. W fabryce W.KRUK rzemieślnicy wkładają serce w zrobienie najmniejszego elementu biżuterii. Ta dobra energia trafia później do kobiet, które noszą te rzeczy. Każdy z nas chce mieć coś, co może mu dać wielką siłę. Moim zdaniem taką siłą dla człowieka jest drugi człowiek, a ręcznie robiona biżuteria jest tego symbolem.