Standardowo wiążąc się z kimś w związku, czy to formalnym czy nieformalnym godzimy się na monogamię i to, że nawet po wielu latach nie będziemy robić skoków w bok. Zdrada bardzo niszczy związek i choć wybaczona może go umocnić, to lepiej nie sprawdzać czy i tak będzie w naszym związku.

Niestety faktem jest też to, że z biegiem lat namiętność przygasa. Nawet najlepsze ciastko jedzone codziennie potrafi się znudzić. Dlatego tak ważna jest rozmowa i urozmaicenie na tym polu.
Są jednak pary, które ufają sobie na tyle mocno, że pozwalają sobie na... zdrady! Chodzi oczywiście o czysto fizyczny seks, bez zakochiwania się i dotyczy obu stron w związku. Na zdradę kontrolowaną często pozwala jedna strona z związku która zupełnie straciła zainteresowanie seksem.

Osoby pozwalające sobie na legalne skoki w boki uważają że jest to lepsze niż okłamywanie się. Nie chodzi tu oczywiście o zaliczenie jak największej ilości partnerów, seksualne orgie w domu czy zrezygnowanie z seksu z ukochanym. Według nich chodzi po prostu o zaprzestanie udawania, że jesteśmy monogamiczni!
Związek taki wymaga jednak ogromnego zaufania. Jest to sprawa bardzo delikatna, bo seks wiąże się tez z ogromnymi emocjami i nie można mieć gwarancji, że któraś ze stron się nie zakocha i nie odejdzie.

Często też okazuje się, że otwarty związek tylko w teorii dobrze się sprawdza. W praktyce już po pierwszej kontrolowanej zdradzie jeden z partnerów odczuwa ogromną zazdrość z którą trudno sobie poradzić. Okazuje się bowiem, że zdrada w teorii a w praktyce to zupełnie inna bajka.