E.S.: W Pani życiu, tak jak w serialu „Układ”, jest dużo zwrotów akcji. 

S.J.-K.: To prawda. W liceum zagrałam w serialu dla młodzieży „Pamiętnik nastolatki”. Potem była szkoła aktorska i już na studiach prawdziwy debiut w filmie Przemysława Wojcieszka „ Zabij ich wszystkich”. Mimo iż kariera nabierała rozpędu, postanowiłam wyjechać do Norwegii. Zakładałam, że tam będę miała przerwę od grania. Robiłam różne rzeczy, jednak wszystkie drogi prowadziły mnie do aktorstwa. Niespodziewanie dostałam rolę w norweskim serialu. Moje życie jest pełne takich niespodzianek. Gdy zaczęła się pandemia, w branży nie było łatwo. Miałam dużo czasu dla rodziny i to było wspaniałe, jednak bardzo brakowało mi pracy zawodowej. Przypomniałam sobie, jak wiele satysfakcji mi ona sprawia. Gdybym nie została aktorką, mogłabym być detektywem. Lubię poznawać ludzkie historie i pracę pod wpływem adrenaliny.

E.S.: To chyba rola Lizawiety w serialu „Układ” jest dla Pani idealna?

S.J.-K.: Zdecydowanie. Cieszę się, że miałam okazję zmierzyć się z tym wyzwaniem, scenariusz od razu mnie zachwycił. Zdarzało mi się już  wcześniej grywać role silnych kobiet, ale Lizawieta to zdecydowanie najmroczniejsze z tych wcieleń. Tak czarnym charakterem jeszcze nie byłam. To rosyjska agentka, która pojawiła się epizodycznie w pierwszym sezonie serialu pt. „Rysa”. 
W drugim, pt. „Układ”, jej wątek jest bardziej rozwinięty. Nie mogę wiele zdradzić, ale trzymam kciuki, by to się widzom spodobało. 

E.S.: Seriale na podstawie powieści Igora Brejdyganta to hity, więc jestem dobrej myśli. Czy to trudna rola?

S.J.-K.: To było wyzwanie. Z powodu lockdownu nie spotykaliśmy się często na próbach, dopytywałam więc reżysera o wszystko przez telefon. Zawsze chcę wiedzieć więcej o swojej bohaterce, niż jest w scenariuszu, stworzyć jej rys charakterologiczny, 
bo wtedy łatwiej mi grać. Lizawieta to bezwzględna i mocna postać dramatyczna. Próbowałam ją mimo wszystko przedstawić w ludzki sposób, może trochę wybronić. Wierzę, że każde złe zachowanie jest zawsze czymś spowodowane. Obserwuję ludzi, kieruję się doświadczeniem. Nie wzorowałam się jednak na nikim konkretnym.

E.S.: Lizawieta chodzi w skórzanym płaszczu, przeklina, strzela.

Zobacz także:

S.J.-K.: Zupełnie przez przypadek miałam wpływ na jej wygląd. Czarny płaszcz, w którym się pojawiam, dostałam od znajomej. Już wtedy wiedziałam, że jest tak charakterny, że kiedyś go wykorzystam. Wyciągnęłam go z szafy i pomyślałam: to jest właśnie Lizawieta. Kostiumografki podchwyciły ten pomysł, więc w nim wystąpiłam. W kreowaniu tej postaci pomogły mi też moje wcześniejsze role. Strzelać uczyłam się m.in. podczas pracy przy serialach „Fala zbrodni” i  „Nielegalni”. Teraz miałam dodatkowe przeszkolenie. Bardzo mi się to zresztą podobało. 

E.S.: A jak udaje się Pani łączyć tyle ról? Jest Pani mamą, pracuje na pełen etat... 

S.J.-K.: Tak, łącznie mamy piątkę dzieci. Mój mąż Mikołaj też jest aktorem, więc dobrze się rozumiemy. Udało nam się stworzyć związek partnerski, w którym się wzajemnie wspieramy. To z pewnością cudowny układ.

 

Premiera serialu Układ już 5 października o godz. 21:00. Kolejne odcinki emitowane będą w każdy wtorek o 21:00 w AXN. 

Układ opowiada historię komisarz Moniki Brzozowskiej, która nie może podnieść się psychicznie po dramatycznych wydarzeniach poprzedniego sezonu serialu. Wysłana na przymusowy urlop wraca do nałogu, który przed laty niemal doprowadził ją do śmierci. W tym czasie zaczynają ginąć świadkowie, którzy mieli pomóc w rozbiciu szajki pedofilskiej, na której trop wpadła Brzozowska. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie członkowie grupy przestępczej odpowiadają za morderstwa. Sprawa okazuje się jednak znacznie bardziej skomplikowana, a bycie oprawcą nie wyklucza bycia ofiarą. Na ekranie ponownie zobaczymy m.in. Julię Kijowską, Dawida Ogrodnika, Kingę Preis, Mariusza Ostrowskiego, Zuzannę Zielińską i Sylwię Juszczak-Krawczyk. Do obsady dołączyli również Adam Woronowicz i Piotr Witkowski.