„Kiedy biegłem myślałem o swoim ojcu Jimie, który zmagał się z tą chorobą. W głowie miałem też Michaela J. Foxa i prawie 500 tysięcy osób w USA, u których stwierdzono Parkinsona" - tłumaczył na mecie.  „Na szczęście przeżyłem ten bieg, wciąż stoję i bardzo cieszę się z tego powodu. To niesamowite przeżycie. Około 10 kilometrów do mety przeżywałem straszny kryzys. Chciałem zejść z trasy i odpocząć. Ale w tłumie przy Piątej Alei zobaczyłem Michaela. Poczułem się nagle jakbym stracił 10 kilo balastu" - śmiał się. Na trasie kibicowała mu matka Tammy i brat Terry. Scarlett Johansson była poza Nowym Jorkiem. Wspierała Baracka Obamę podczas ostatnich chwil jego prezydenckiej kampanii.