Kobiety dążą do bycia idealną panią domu, obecnie presja na nie wywierana jest nie tylko przez życzliwe ciocie czy nadgorliwe mamy, ale także telewizyjne programy. Według nich kobieta powinna być świetną gospodynią, perfekcyjną kucharką, wysportowaną superwoman, a przy okazji idealną nianią dla dzieci i ognistą kochanką dla swego partnera. Czy bycie idealną jest możliwe? Nie, bo nie ma ludzi idealnych. Do ideału można się oczywiście zbliżać, ale nie ma nic za darmo. Kosztem są najczęściej nieprzespane noce, pogrzebane własne pasje i zainteresowania oraz poczucie braku własnej tożsamości. Szczególnie w okresach przedświątecznych można zaobserwować kobiety biorące sobie na swoje barki zbyt dużo obowiązków.

Jak temu zaradzić?

Usiądź spokojnie, weź kartkę i długopis i spokojnie zaplanuj co faktycznie musisz zrobić sama, co oddelegować rodzinie, a co zwyczajnie ominąć lub kupić. Domowe ciasta może i smakują najlepiej, ale jeśli zdecydujesz się zamówić je w cukierni, a czas przeznaczony na pieczenie spędzisz u fryzjera naprawdę świat się nie zawali. Ciasta i tak zostaną zjedzone, a ty będziesz czuła się piękna z nowa fryzurą. Podobnie z porządkami w mieszkaniu, może i mąż niezbyt dokładnie umyje okna, ale czy to naprawdę ma znaczenie? Chyba nie koniecznie. Dążenie do perfekcjonizmu przynosi niestety więcej rozczarowania niż radości. Oddaj się więc błogiemu lenistwu, poświęć w święta czas rodzinie nawet kosztem gorszego obiadu, zachęć ich do wspólnego gotowania. Wielkanoc jest czasem, który warto spędzić z rodziną, a nie z kuchennymi naczyniami i piekarnikiem.