Panga to inaczej sum rekini, jest łatwą w hodowli rybą słodkowodną rybą pochodząca aż z Wietnamu. Dzięki temu że gatunek ten nie ma dużych wymagań i szybko rośnie osiąga nawet 40 kg i 1,5 m długości. W Polsce panga szybko stała się bardzo popularna, trafiła nawet na trzecie miejsce w częstotliwości spożywania, jest łatwo dostępna, ma smaczne mięso, a dodatkowo jest jedną z tańszych ryb.

Czy mięso pangi jest zdrowe? Zdania są podzielone.
Przedstawiciele Federacji Europejskich Producentów Akwakultury (FEAP) oraz dziennikarze francuskiej stacji telewizyjnej M6 przeprowadzili śledztwo, które miało wykazać że osobniki pangi, łowione są kiedy płyną w górę delty Mekongu w górę rzeki do Kambodży aby złożyć ikrę. Następnie w niewoli robi im się zastrzyki z gonadotropiną kosmówkową (hormon uzyskiwany m.in. z moczu ciężarnych kobiet) aby „zachęcić” je do rozmnażania. Ryby są dodatkowo hodowane na małych przestrzeniach, a rosną bardzo szybko.

Mięso pangi w przeciwieństwie do innych ryb zawiera mało kwasów tłuszczowych omega-3, ale jest bogate w białko. Dużym problemem jest jednak fakt, że rzeki Wietnamu są bardzo zanieczyszczone, przez co ryby dostają coraz więcej antybiotyków i leków. W niektórych państwach dostawy pangi zostały zatrzymane ze względu na dużą zawartość środków chemicznych.
Zastanówmy się nad tym wybierając tanią pangę, bo już co piaty filet z Wietnamu trafia na polskie stoły. Czy nie lepiej zapłacić nieco więcej za polskiego karpia czy śledzia? Nie tylko będziemy zdrowsi, ale działaniem takim wspieramy tez nasz rodzimy rynek.