Olga Bończyk bardzo przeżyła śmierć Zbigniewa Wodeckiego. Łączyła ich nie tylko miłość do muzyki, ale także wzajemny szacunek i przyjaźń. Przypomnijmy, że artysta jeszcze za życia nazywał ją "najlepiej śpiewającą polską aktorką". Swoimi wspomnieniami na temat zmarłej dwa lata temu ikony polskiej sceny muzycznej Bończyk podzieliła się w specjalnym odcinku programu "Jaka to melodia?" z okazji kolejnej rocznicy urodzin artysty.

- Raz mi powiedział: Szkoda, że nie spotkaliśmy się wcześniej - wspomina Olga Bończyk. - Bardzo dużo mieliśmy wspólnych, artystycznych planów na przyszłość. To wszystko już się nie zdarzy, ale zawsze w sercu będę miała jego rozpalone oczy i gdzieś tam wierzę, że Zbyszek trzyma za mnie kciuki - dodaje.

W niedzielę 5 maja, w przeddzień urodzin Zbigniewa Wodeckiego, TVP1 wyemituje specjalny - dedykowany mu - odcinek programu "Jaka to melodia?". Wspomnienia przywołają ci, którym Zbigniew Wodecki był szczególnie bliski: Halina Mlynkova, Robert Rozmus i Olga Bończyk, która na planie programu udzieliła osobistego wywiadu na temat swojej przyjaźni z artystą.

- Kiedy nie wiem, co zrobić, kiedy zastanawiam się, czy otworzyć te drzwi czy tamte, skupiam się, zadaję Mu pytanie i zawsze mam właściwą odpowiedź. Więc trochę jest tak, że go nie ma, ale jest - mówi Olga Bończyk.

Aktorka i wokalistka z sentymentem wspomina też sytuacje, w których Wodecki dawał wyraz swojej ogromnej życzliwości dla ludzi spotykanych w codziennych sytuacjach.

- Z całą pewnością o Zbyszku można powiedzieć, że był niezwykle dobrym, ciepłym, cudownym człowiekiem, którego kochała cała Polska - podkreśla i przywołuje pewną anegdotę związaną z Wodeckim: - Zawsze dofinansowywał biednych panów, którzy na parkingach za popilnowanie samochodu oczekiwali jakiejś zapłaty. Pamiętam, że za każdym razem dawał im trochę więcej, niż trzeba było. Mówiłam: „Powiedz mi, Zbyszek, dlaczego Ty im tak dużo dajesz?”, a on odpowiadał: „Widocznie potrzebują”.

Olga Bończyk wspomina Zbigniewa Wodeckiego

- Śmierć, jeśli coś kończy, to kończy w sposób definitywny - dodaje Olga Bończyk. - Nie można zadzwonić, nie można przeprosić, nie można powiedzieć, słuchaj, pomyliłem się. To jest już czas miniony. Natomiast czas, który dane nam było wspólnie spędzać i złote myśli, które Zbyszek przekazywał oraz podpowiadał, jak mądrze podążać niełatwą drogą artysty, już zawsze będą we nie tkwiły.

Zobacz także:

W odcinku specjalnym programu "Jaka to melodia?" Olga Bończyk wykona przebój zatytułowany "Zacznij od Bacha". Usłyszymy także wyjątkowe, a przy tym niezwykle poruszające, wykonanie utworu „My Way” („Szczęście jest we mnie”), będące swoistym pożegnaniem artysty i jego rozliczeniem z życiem. Wykonają je przyjaciele artysty i… sam Zbigniew Wodecki, którego postać i głos przywołane zostaną dzięki  telewizyjnej technologii.

"Jaka to melodia? - wspomnienie Wodeckiego" w niedzielę, 5 maja, godz. 18:35 w telewizyjnej Jedynce.