Polskie ośrodki narciarskie w ostatnim czasie odstraszają plusowymi temperaturami, brakiem śniegu i... wszechobecną drożyzną. Nic dziwnego, że coraz więcej z nas decyduje się na wyjazd w Alpy, gdzie wyciągi wjeżdżają na dwa, trzy tysiące metrów, a trasy liczą się w dziesiątkach. Zwłaszcza, że druga połowa sezonu kusi promocjami, a nawet pakietami o nazwie "Free ski week", w których karnet otrzymujemy jako bezpłatny bonus do rezerwacji noclegu.

Dla osób nieobytych z ośrodkami w Austrii, Włoszech, Francji czy Szwajcarii pierwszy czy drugi wyjazd w Alpy może być jednak stresujący. Boimy się bariery językowej, wysokich cen czy innych zwyczajów na miejscu. Pierwsze wątpliwości pojawiają się już na etapie wyboru oferty czy planowania bagażu. Aby wam to ułatwić, omawiamy, czym różni się pakowanie w Alpy od przygotowania na ferie w Polsce. Pomijamy oczywiście sprzęt sportowy, którego dobranie to kwestia bardzo indywidualna.

Jedzenie?

Zagraniczne wyjazdy narciarskie przez lata kojarzyły się z pakowaniem bagażnika po dach jedzeniem z polskich marketów. Powodem były czywiście znaczące różnice cenowe między naszym krajem a Zachodem. Dziś sytuacja wygląda trochę inaczej. Czy nadal opłaca się zabierać ze sobą jedzenie?

Odpowiedź zależy oczywiście od kierunku podróży i wybranej opcji zakwaterowania. Jeśli położenie bezpośrednio przy stoku nie jest dla was priorytetem, warto rozważyć nieco dalej położony hotel z pełnym wyżywieniem. W takich ofertach przodują Włosi. Konieczność codziennego dojazdu skibusem/autem skutecznie wynagradzają stoły uginające się wręcz od przysmaków lokalnej kuchni oraz cena, która nie odbiega od kosztów wynajmu apartamentu z kuchnią przy wyciągu. Wbrew pozorom, hotel to często najbardziej ekonomiczna opcja.

Wybierając apartament z kuchnią, warto porównać ceny danego kraju z polskimi. Do Włoch nie opłaca się przywozić nic poza małym zestawem przypraw, Szwajcaria z kolei odstrasza cenami i zachęca to większych zakupów w Polsce. Dobrym pomysłem jest podzielenie się obowiązkami z pozostałymi uczestnikami wyjazdu, np. ustalając z góry, że każdy przygotuje jedną, dwie kolacje. Sprawdzają się... słoiki, w których transportujemy gotowe danie, oszczędzając sobie wysiłku podczas urlopu.

Termos, butelka filtrująca

Dobrym sposobem na zaoszczędzenie EUR czy CHF jest wychodzenie na stok z własną herbatą i butelką z filtrem, którą możemy uzupełnić w każdej łazience. Dzięki temu ograniczamy nasze wydatki w barach. We Francji czy Włoszech termos można pominąć, a podczas porannej przerwy wybrać pyszną kawę na nasłonecznionym tarasie baru na stoku.

Zobacz także:

Pamiętajcie, że w alpejskich ośrodkach nie wolno korzystać ze stolików knajpek do konsumpcji własnego prowiantu (informują o tym znaki "No picnic"). W niektórych ośrodkach, zwłaszcza w Szwajcarii, przewidziane są za to sale piknikowe, czasem wyposażone w... mikrofalówki.

Kostium kąpielowy i ręcznik szybkoschnący

W Alpach korzystanie z sauny lub basenu po nartach jest bardzo popularne. Dlatego wiele hoteli i ośrodków wyposażone jest w takie atrakcje, często w cenie pobytu. Nawet jeśli wybraliśmy nocleg bez strefy relaksu, w ośrodkach narciarskich najczęściej znajdziemy kompleksy basenowe. Ceny potrafią zaskakiwać na plus. Przykładowo w szwajcarskim La Tzoumaz za godzinę wynajęcia sauny na wyłączność, zapłacimy 9 CHF od osoby, czyli mniej niż w jakichkolwiek podhalańskich termach.

Używki

Podobnie jak produkty spożywcze, używki w Europie Zachodniej potrafią być znacznie droższe niż w Polsce. Przepisy celne w krajach Unii Europejskiej są wyjątkowo łagodne, pozwalając na transport bardzo dużych ilości alkoholu i papierosów. Należy jednak pamiętać, że Szwajcaria ma własne limity i często zdarzają się drobiazgowe kontrole, których konsekwencją może być wysoki mandat.

W czasie aktywnego wypoczynku na stoku, radzimy jednak zrezygnować albo ograniczać używki, które przekładają się na naszą formę sportową. Dla uzależnionych palaczy, alternatywą na narciarski wyjazd mogą być beztytoniowe saszetki nikotynowe VELO, które pozwolą odciążyć układ oddechowy i oszczędzić przykrych zapachów otoczeniu. Należy pamiętać, że na wyciągach narciarskich obowiązuje surowy zakaz palenia.

Karta EKUZ

Karta EKUZ, czyli dokument uprawniający do bezkosztowego korzystania z pomocy medycznej w Europie, nie zastąpi dobrego ubezpieczenia, co nie znaczy, że jest niepotrzebna. Przy mniej poważnych urazach narciarskich, EKUZ pozwoli nam znacznie szybciej skorzystać z pomocy lekarza, bez oczekiwania na załatwienie formalności przez ubezpieczyciela. Nie wszyscy wiedzą, że karta działa także w Szwajcarii.

Krem przeciwsłoneczny

Alpejska pogoda potrafi zaskoczyć, bo tam słońce opala nawet przez chmury... W Polsce nie zawsze dbamy o to, żeby nasz krem zimowy zawierał filtry. W krajach takich jak Francja, Włochy i Szwajcaria to konieczność. Opalenizna pogarsza stan skóry narażonej na mróz, śnieg i wiatr, co może się skończyć czerwonymi plamami i brzydkim łuszczeniem, które towarzyszyć nam będzie nawet po urlopie. A do Polski chcemy przecież przywieźć tylko wspomnienia, zdjęcia i lepszą formę.