Japońska dynastia jest najstarsza na świecie, ma 2500 lat. Reguły pałacowego życia niewiele się przez ten czas zmieniły. Dopiero w 1946 roku cesarz Hirohito oznajmił poddanym, że nie jest bogiem, zmusili go do tego Amerykanie po przegranej wojnie. Dziś panuje jego syn Akihito i pełni wyłącznie funkcję reprezentacyjną, jednak rodzina cesarska cieszy się w kraju wielkim szacunkiem, niemal czcią. Żona następcy tronu ma dwa zadania: dreptać ze spuszczoną głową półtora metra za mężem i rodzić synów. Nie może opuszczać pałacu bez specjalnego pozwolenia, każdy jej krok jest sterowany i śledzony. Masako Owada, córka dyplomaty, do przedszkola chodziła w Moskwie, do liceum w Londynie, studiowała w Oksfordzie, na Harvardzie i w Tokio – prawo, ekonomię i stosunki międzynarodowe. Zna kilka języków, pracowała w ministerstwie spraw zagranicznych, gdzie wróżono jej wielką karierę. Żeby dostać tam posadę, trzeba zdać bardzo trudne egzaminy, na osiem tysięcy kandydatów przyjęto 28 osób,w tym Masako.

W 1986 roku panna Owada została zaproszona na przyjęcie do pałacu cesarskiego i następca tronu Naruhito stracił dla niej głowę.Wciąż wysyłał posłańców z prośbą o spotkanie, ona delikatnie odmawiała. Trwało to sześć lat i w pałacu zaczęto się niecierpliwić. Rządzi w nim Agencja Dworu Cesarskiego, skrzyżowanie służby bezpieczeństwa z inkwizycją. Nawet cesarz nie ma nad tymi urzędnikami władzy, ustalają jego kalendarz spotkań i piszą mu przemówienia, w których nie może zmienić ani przecinka. Agencja robiła wszystko, by Naruhito wreszcie się ożenił i miał syna, wyszukiwała mu kandydatki. Kilka z nich, gdy zorientowało się, że są na celowniku, szybko się zaręczyło. Inne robiły sobie fałszywe tatuaże lub przekłuwały uszy, bo tak „oszpecone” nie mogą wejść do rodziny panującej. Jedna nawet uciekła za granicę. Japońskie kobiety nie marzą o tym, by poślubić księcia, Masako też nie zamierzała dać się zamknąć w klatce. Jednak Naruhito nie chciał słyszeć o żadnej innej kobiecie. Pałac zaczął więc naciskać na jej ojca, wysokiego urzędnika w MSZ. Masako znalazła się w potrzasku i żeby uratować ród Owada przed utratą honoru, w końcu zgodziła się poślubić Naruhito. Zakochany książę przysiągł, że zrobi wszystko, żeby ją chronić. Choć bardzo się starał, by dotrzymać obietnicy, okazał się bezsilny.

ZOBACZ TEŻ: Oprah Winfrey broni Meghan Markle: "Jest niesprawiedliwie przedstawiana w mediach"

Pół roku, które minęło między zaręczynami a ślubem, Masako spędziła z urzędnikami Agencji. Poznawała tajniki licznych ceremonii oraz archaiczny język, którym mówi się na dworze, niezrozumiały dla przeciętnego Japończyka. W programie była nie tylko historia rodziny cesarskiej, lecz także np. poznawanie wszystkich gatunków suma, który jest w Japonii legendarną rybą, oraz studiowanie szkiców średniowiecznych wozów zaprzężonych w woły. Musiała też nauczyć się kłaniać dokładnie pod kątem 60 stopni – tak witają się w pałacu członkowie rodziny panującej. Urzędnicy Agencji nie lubili Masako, uważali, że skoro wiele lat mieszkała za granicą, nie jest dość japońska i nie będzie uległą żoną. Uznali, że ich najgorsze obawy się sprawdziły, gdy podczas przemówienia z okazji zaręczyn ośmieliła się mówić dłużej niż książę, o całe 28 sekund. Postanowili jej pokazać, kto tu rządzi.

Ceremonia ślubna Masako i Naruhito trwała 18 godzin, uroczystości odbywały się jeszcze przez wiele tygodni. Państwo młodzi nie mieli wielu okazji, by się lepiej poznać – przed ślubem widzieli się sam na sam tylko kilka razy. Agencja wydała Masako zakaz podróżowania
z mężem za granicę. Pretekstem był jej „zaawansowany” wiek, miała 29 lat, uznano, że wyjazdy nie będą sprzyjały zajściu w ciążę. A miała jak najszybciej dać dynastii męskiego potomka. Musiała pytać o zgodę nie tylko na podróże, lecz także gdy chciała skrócić włosy czy sprawić sobie nową suknię.
Często kazano jej czekać na odpowiedź tygodniami. Co miesiąc stawała przed obliczem cesarza, który dopytywał, czy już zaszła w ciążę, i ze wstydem, pochylając głowę, odpowiadała, że jeszcze nie. Pierwszy raz pozwolono jej wystąpić na konferencji prasowej dopiero trzy lata po ślubie. Powiedziała wtedy:

Czasem trudno mi pogodzić własną osobowość z tradycją pałacu.

Biorąc pod uwagę japońską powściągliwość, odczytano to jako krzyk rozpaczy.

Oczekiwanie na dziecko trwało całe siedem lat. Nad Japonią zawisła groźba kryzysu dynastycznego. Nie wiadomo, po czyjej stronie był problem: zestresowanej Masako czy Naruhito. Nadworni, bardzo starzy lekarze zalecali kąpiele i magiczne rytuały. O tym, żeby przebadać księcia, nie było mowy, następca tronu nie może mieć kłopotów z płodnością. Masako traktowano w pałacu jak zadżumioną, a małżonkowie tracili cenny czas. W końcu wezwano najlepszego japońskiego profesora, który
prawdopodobnie dokonał zapłodnienia in vitro. Jednak w styczniu 2000 roku księżna poroniła.

Zobacz także:

Gniew księcia

Wreszcie 1 grudnia 2001 roku 38-letnia Masako urodziła Aiko. Dziecko powitano na dworze i w kraju z wielką pompą, ale i z rozczarowaniem: było dziewczynką. Wprawdzie w Japonii panowało osiem kobiet, jednak od XIX wieku tron jest dziedziczony wyłącznie w linii męskiej. Przedstawiciel Agencji oznajmił mediom, że od księżnej oczekuje się teraz, by jak najszybciej zaszła w kolejną ciążę. Masako nie wytrzymała presji. Ta kiedyś energiczna i wesoła kobieta zaczęła przypominać zjawę. Całe dnie spędzała w łóżku, z nikim nie rozmawiała, ze stresu zapadała na chroniczne infekcje, na jej głowie i pod brodą pojawi pojawiła się nieuleczalna wysypka. Księżna ciągle wybuchała płaczem, miała ataki paniki, a przed zaplanowanymi spotkaniami, nawet w pałacu, dostawała gorączki i wymiotowała. Po dwóch latach jej matka ubłagała urzędników Agencji, żeby pozwolili zabrać córkę do rodzinnej daczy. Po ślubie Masako rzadko widywała rodziców, przeważnie raz w roku. Miesiąc spędzony z nimi bardzo poprawił jej samopoczucie, ale po powrocie do pałacu objawy depresji się nasiliły.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Meghan Markle zrywa z tradycją! Nie pokaże dziecka tuz po porodzie

W 2004 roku odwołano jej wyjazd z mężem na ślub księcia Filipa, dziś hiszpańskiego króla. I wtedy stała się rzecz bez precedensu. Naruhito tradycyjnie odczytał z kartki tekst informujący, że jedzie do Hiszpanii sam, a potem własnymi słowami oznajmił:

Przez ostatnie 10 lat księżna Masako robiła, co w jej mocy, by przystosować się do warunków panujących na dworze, ale przypłaciła te starania całkowitym wycieńczeniem. Złożyło się na to wiele okoliczności, które uniemożliwiły mojej żonie kontynuowanie kariery zawodowej, a także godziły w jej osobowość.

Dla Japończyków takie otwarte oświadczenie było wstrząsem. Książę nie zdołał ochronić żony, jak obiecywał, jego gniew i poczucie niemocy musiały być bardzo silne. Poddani kibicowali księżnej, z kolei urzędnicy Agencji poczuli się głęboko urażeni. Zmusili Naruhito, by przeprosił za te słowa. Rozpuszczali plotki, że Masako zaniedbuje swoje obowiązki z powodu lenistwa i wodzi męża za nos. Sugerowali, że książę powinien się rozwieść lub wziąć sobie konkubinę, która wreszcie urodzi chłopca, co już na dworze się zdarzało. Naruhito wspierał ukochaną żonę, jednak stan Masako dramatycznie się pogarszał.
Widać to było gołym okiem podczas nielicznych sytuacji, gdy pojawiała się publicznie. Żonie japońskiego następcy tronu nie wypada cierpieć na chorobę psychiczną, więc w oficjalnych komunikatach mówiono o „zaburzeniu adaptacyjnym wywołanym stresem”. Przy leczeniu depresji ważne jest, by ograniczyć czynniki, które ją wywołują, w przypadku księżnej było to niemożliwe, musiałaby uciec z pałacu.

Nowy cesarz

Zniknęła na 11 lat, nie brała udziału w żadnych spotkaniach. Jej samopoczucia nie poprawiło nawet to, że wreszcie, po 40 latach przerwy, w rodzinie cesarskiej przyszedł na świat chłopiec. Urodziła go 39-letnia żona brata Naruhito. Mówi się, że to on może być przyszłym władcą. A 30 kwietnia tron opuści schorowany cesarz Akihito. Długo prosił rząd, by pozwolono mu
abdykować. Ma 85 lat, półtora roku temu wystąpił w telewizji i oznajmił, że „z powodu przybywających ograniczeń
nie będzie w stanie wypełniać obowiązków symbolu państwa”. W czasie 30-letniego panowania było to jego drugie orędzie do narodu, pierwsze wygłosił w 2011 roku, po katastrofalnym trzęsieniu ziemi i tsunami. W końcu uzyskał zgodę, w Japonii jeszcze żaden władca nie abdykował z powodu stanu zdrowia.

1 maja cesarzem zostanie 59-letni Naruhito. 55-letnia Masako chyba czuje się trochę lepiej, od 2013 roku pojawia się u boku męża. Gdy wychodziła za księcia, prasa pisała, że rodzina cesarska albo pogrzebie ją pod gruzami stereotypów, albo pozwoli otworzyć nowy rozdział w historii monarchii. Niewykluczone, że teraz oboje spróbują dokonać reform. Na pewno nie przepadają za Agencją Dworu Cesarskiego i być może zechcą ograniczyć jej wpływy. Choćby dla dobra swojej córki. Większość Japończyków opowiada się za zmianą prawa, nic nie jest jeszcze przesądzone, Aiko ma szanse na objęcie tronu. Tylko czy Masako chciałaby dla niej takiego losu?