– Pracowałam wówczas jako modelka. Podobnie jak moje koleżanki, szyłam ubrania dla siebie, często ze szmat, bo to, co proponowały polskie sklepy, nie spełniało ani naszych potrzeb, ani marzeń. Z wybiegu trudno było wyżyć. Dziergałam więc jakieś sweterki, dzianiny, które wstawiałam do galerii znanej projektantki mody Grażyny Hase. Jednocześnie pisałam felietony do miesięcznika „Scena”. Ilustrowałam je zdjęciami wycinanymi z „Vogue’a” i „Marie Claire”. Wtedy pomyślałam o przygotowaniu kolekcji starych sukienek w nowej odsłonie. Kiedy całość była już gotowa, postanowiłam uwiecznić je na zdjęciach – do udziału zaprosiłam modelki. Jedną z nich była Małgorzata Niemen, wówczas modelka topowa. Wtedy nie wiedziałyśmy, że nasze spotkanie przerodzi się w prawie 30-letnią przyjaźń – opowiada Lidia Popiel. – Doskonale pamiętam, gdzie robiłyśmy zdjęcia: w mieszkaniu w starej kamienicy na Stalowej, na warszawskiej Pradze. Wtedy to było odległe miasto, zupełnie inny świat niż lewobrzeżna Warszawa. Dziś Praga to część europejskiej stolicy. 25 lat temu sesja modowa to było działanie... chałupnicze. Małgosia sama się uczesała i zrobiła makijaż. Papieros? Hm, pojawił się jako element czysto dekadencki – śmieje się Lidia. – Pamiętam, jak Małgosia genialnie chwytała światło, z każdej strony.

Zależało nam na wydobyciu stylu epoki, której już nie ma. Pojawiły się rekwizyty: na okrągłym stole koronkowy obrus, a na ścianie grafika supermodnej wówczas artystki Bożeny Wahl. Do zdjęć modowych pozowały mi też inne koleżanki z wybiegu. Co ciekawe – wszystkie dziś są związane z fotografią. Marlena Bielińska jest uznanym na świecie fotografem, Ewa Wajnert współpracuje przy sesjach i sama robi piękne zdjęcia. A Małgosia? Studiuje fotografię. Jest moją studentką w Warszawskiej Szkole Filmowej – puentuje autorka.

Zdjęcie to (i wiele innych) można było oglądać na autorskiej wystawie znanej fotografki Lidii Popiel „Uwaga, kobiecość. Uwaga, kobieta”, w Yonelle Zwolińska Beauty Institute przy ul. Gen. Zajączka w Warszawie. Od 18 stycznia wystawa trafiła do Dworu Oliwskiego w Gdańsku.