Gdy na początku maja brytyjskie magazyny obwieściły, że najjaśniejsza gwiazda „Piratów z Karaibów” zaręczyła się z liderem znanej grupy Klaxons, w sieci natychmiast pojawiły się złośliwe komentarze: „Muza elegancji i ten rockman? Żart. Tak różnych światów nie da się połączyć”. Ktoś sarkastycznie stwierdził: „Cóż, w Londynie gwiazdy rockowe cieszą się powodzeniem, więc teraz każda szanująca się aktorka afiszuje się ze swoim »bad boyem« u boku. Widocznie Keira podążyła śladem Kate Moss, gustującej w rockmanach”. Jaka jest prawda? – Owszem, podążyłam, ale za głosem serca. To była miłość od pierwszego wejrzenia – przyznaje ulubienica reżyserów filmów kostiumowych (w październiku zobaczymy ją na dużym ekranie w „Annie Kareninie”, gdzie gra tytułową rolę).

Muzyk i aktorka poznali się dzięki wspólnej znajomej, Aleksie Chung, modelce i prezenterce telewizyjnej, która uznała, że ci dwoje „idealnie do siebie pasują”. – James jest prawdziwym rockmanem, a zarazem miłym chłopakiem. Keira staje się coraz bardziej rockandrollowa i wyluzowana. Wyszukane rozrywki? Absolutnie nie dla niej! Keirę zadowala chodzenie na mecze piłkarskie i do londyńskich pubów. Ma swoje ulubione knajpki, w których może spokojnie sączyć piwo i opychać się kurczakiem w sosie curry – opowiada Alexa Chung. Sama Keira potwierdza: – Ostatnio ruszają mnie proste rzeczy. Polne kwiaty, czekoladki. To działa – mówi młoda gwiazda, znana ze śmiałych wypowiedzi i niewyszukanego słownictwa (nieraz zdarza się jej wtrącić niecenzuralne słowo). Na przykład pytana, czy ogląda telewizję, odpowiada: „Jestem śmierdzącym leniem i gdy już uwalę się na kanapie, oglądam wszystko jak leci, każdy szajsowaty program”. Gdy zaś ma wymienić jedną rzecz, która sprawia jej przyjemność, wyznaje: – Uwielbiam przeklinać. Mam to po mamie, która jest trochę stuknięta, ale pozytywnie. Gdy byłam nastolatką, lubiłam palić z nią papierosy i rozmawiać o seksie.

– Zostałam wychowana w liberalnej atmosferze. Mama zawsze mi mówiła: „Znajdź pracę, radź sobie sama, nie szukaj finansowego i emocjonalnego oparcia w mężczyźnie” – wspomina piękna Keira. Dlatego jej pierwszą miłością był… taniec, którego zaczęła się uczyć, gdy miała kilka lat. Jednak dzięki ojcu, aktorowi, postanowiła grać. Pierwszą rolę dostała jako siedmiolatka, już wtedy miała swojego agenta. Ale w kontaktach z rówieśnikami nie układało się jej najlepiej – była introwertyczką, najlepiej czuła się w domu, z nosem w książce. W wieku 16 lat rzuciła szkołę. Nie na zawsze. Kilka lat później została przyjęta do prestiżowej London Academy of Music and Dramatic Art. Niedługo potem przyszedł czas na znaczące role w filmach. Dzięki „Piratom z Karaibów” zyskała popularność, a za „Dumę i uprzedzenie” została nominowana do Oscara.

Wierzę w miłość

To właśnie na planie „Dumy i uprzedzenia” dwudziestoletnia Keira poznała aktora Ruperta Frienda, nieśmiałego Brytyjczyka, który podczas pierwszych dni zdjęciowych bał się nawet do niej podejść. Zresztą Keira wcale go do tego nie zachęcała. Była pochłonięta przygotowaniami do roli i nie zauważyła zakochanych spojrzeń Ruperta. Wystarczyło jednak kilka miesięcy, aby zrozumiała, że nie jest jej obojętny. Romans wyszedł na jaw, gdy paparazzi zrobili im zdjęcia podczas wspólnych wakacji na Bahamach. Keira była wściekła, ale potem z dumą przyznała: – Tak. Jesteśmy razem. I nie jest to przelotna miłostka, lecz prawdziwe uczucie.

Niebawem parę czekało kilka miesięcy rozłąki. Keira dostała rolę w kolejnej części „Piratów z Karaibów”, musiała wyjechać z Londynu. – Ten czas był dla nas bardzo ciężki. Kiedy wróciłam, byłam wycieńczona, nie potrafiłam sobie poradzić sama ze sobą. I wtedy pomyślałam, że może powinniśmy się rozstać. Bo to chyba nie jest moment na tak poważne uczucie – wspomina.

Rupert protestował, ale pozostawił jej wolną rękę. Keira dwa dni nie wychodziła z domu. A potem zadzwoniła do ukochanego i powiedziała: – Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. – Na imprezie urodzinowej swojej przyjaciółki Lindsay Lohan w londyńskim Paper Club przyznała, że przyjęła oświadczyny Ruperta. – Jestem tak zakochana, że czuję się, jakbym była na haju – wyznała. Ten wieczór przetańczyła w objęciach ukochanego, a zdjęcia pary obiegły gazety na całym świecie. W wywiadach Keira opowiadała ze szczerością o swoim uczuciu: – Jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem. Wiem, że kocham właściwego mężczyznę, i planuję z nim przyszłość. Postanowiłam, że niebawem rzucę aktorstwo. Uważam, że nie można być jednocześnie szczęśliwą żoną i gwiazdą filmową. Chcę żyć normalnie. – Przed Bożym Narodzeniem zakochani zamieszkali razem w wartej cztery miliony dolarów rezydencji we wschodnim Londynie. Nie rozstawali się na krok. Miłość kwitła.

Zobacz także:

Do dziś nie wiadomo, co się stało, że po pięciu latach wspólnego życia doszło do rozstania. Pojawiły się plotki, że Rupert miał romans z koleżanką z planu. Domysły, że Keira marzyła o dziecku, a on nie chciał jeszcze zostać ojcem. Kryzysu w ich związku nie udało się dłużej kryć. – Keira nie uśmiecha się tak jak dawniej – zauważyła jej koleżanka z Comedy Theatre. „Wciąż jest bardzo miła, ale chyba ma problemy. Wygląda na przygaszoną” – alarmowały gazety. W końcu stało się. Ojciec aktorki oświadczył: – Rupert i Keira się rozstali. Oboje mają złamane serca. Teraz córka koncentruje się na pracy. – Głos zabrał też były chłopak aktorki, model Jamie Dornan. Przyznał, że nie jest łatwo być jej partnerem. – To osobowość. Niewielu mężczyzn jest w stanie żyć w jej cieniu. Keira wierzy w miłość. Kiedy kocha, to całą sobą. Ale musi czuć, że druga strona też jest w stanie poświęcić wszystko dla uczucia.

Ślub tuż-tuż?

Jakież było zdziwienie, gdy zaledwie piętnaście miesięcy po rozstaniu się Keiry z Rupertem jej rzeczniczka z uśmiechem obwieściła: – Potwierdzam, że Keira przyjęła oświadczyny Jamesa Rightona i zamierza wyjść za mąż. – Jednak nie ujawniła daty i miejsca ceremonii ani kto zaprojektuje suknię ślubną panny młodej. Według portali plotkarskich ślub ma się odbyć jeszcze w tym roku, narzeczona zaś jest w ciąży. Czy to prawda? Jedno jest pewne: aktorka przygotowuje się do roli żony i pani domu. Ostatnio pobiera lekcje kulinarne u swej mamy. – Nie jestem w tym genialna, ale gotuję coraz lepiej. James uważa, że całkiem OK – cieszy się Keira. – Moja mama to doskonała kucharką, lecz w rodzinnym domu mieliśmy bardzo małą kuchnię, więc nigdy nie było szans, aby mogła mnie uczyć. Teraz dostałam od niej kilka świetnych lekcji. I przepisów. Wczoraj zrobiłam pyszny gulasz z curry.