Ciągle masz w pamięci zabawę sylwestrową? Znowu możesz poczuć jej klimat! I to już za chwilę, bo 31 stycznia nadejście nowego roku świętują Chińczycy. W każdym mieście na świecie: od Londynu, przez Nowy Jork, po Sydney, w którym mieszka chińska społeczność, trafisz na barwne parady. Główną atrakcją są przejazdy platform, które mają niesamowite kształty: łodzi, smoków, samolotów, królewskich koron czy... oceanu. Przygotuj się też na spektakularne pokazy fajerwerków i kulinarną ucztę, bo doskonałe jedzenie sprzedawane jest wtedy ze straganów w naprawdę dobrych cenach. To nie koniec noworocznych zabaw.

W Tajlandii obchodzi się święto zwane Songkran. Na ulicach miast imprezy będą trwać aż przez trzy dni (13-15 kwietnia). Songkran zaczyna się tradycyjnymi modlitwami, a kończy wielką wodną bitwą. Oczywiście wszystko odbywa się w atmosferze zabawy i ku czci Buddy. Koniecznie zaopatrz się w pistolet na wodę i dużo T-shirtów na zmianę. Jeśli nie wiesz, dokąd pojechać, by spędzić Songkran najfajniej, to pamiętaj, że najhuczniej obchodzony jest w mieście Chiang Mai na północy kraju. Szukasz czegoś bliżej Polski? W Europie karnawały to nie tylko kolorowe parady i pochody przebierańców.

 Tradycją podczas święta Los Indianos (losindianos.es) na hiszpańskiej La Palmie (jednej z Wysp Kanaryjskich) jest obrzucanie się przez uczestników talkiem, a podczas belgijskiego karnawału Les Gilles w mieście Binche (2-4 marca) mężczyźni przebrani za pierroty rozdają widzom... pomarańcze (carnavaldebinche.be). Lepiej nie próbuj nimi w nikogo rzucać! Z kolei w niemieckiej Kolonii, podczas tamtejszego karnawału, bary otwarte są non stop, kobiety obcinają mężczyznom krawaty i można bezkarnie... całować, kogo się chce. Fiesta trwa już od 11 listopada, ale najhuczniej świętowane będzie jej zakończenie – 5 marca.

Naprawdę mocne wrażenia zapewni ci Noc Duchów, którą obchodzi się w górskim miasteczku Amfi są w Grecji. Tam podczas lokalnego karnawału mieszkańcy przebierają się za... wróżki, garbarzy (miasto słynie z wyrobu skór) i oczywiście za duchy. A to wszystko dla upamiętnienia lokalnej tragicznej historii miłosnej na miarę „Romea i Julii”. Jest trochę romantycznie, a trochę strasznie. A jeśli bardziej niż przebierańcy interesuje cię folklor, pojedź na Wschód. W Moskwie (i kilku innych rosyjskich miastach) znów, po latach przerwy, odbywa się Maślenica (24 lutego – 2 marca), zwana też „festiwalem blinów”. To siedmiodniowa fiesta z okazji pożegnania zimy i powitania wiosny, której symbolem są... bliny (dlatego że kształtem przypominają słońce). Są pieczone na ulicznych straganach i serwowane dosłownie ze wszystkim: od kawioru po grzyby. Lubisz kulinarne eksperymenty? Spróbuj blinów na słodko – z twarogiem, konfiturami malinowymi i kremem czekoladowym. Podczas Maślenicy zamiast kolorowej parady zobaczysz m.in. występy... niedźwiedzi. Jednego możesz być za to pewna: bawiących się na ulicach ludzi nie zabraknie.

Uliczne party, bez względu na to, pod jaką szerokością geograficzną się odbywają, mają same plusy. Poznasz ludzi z całego świata, którzy przyjechali obejrzeć to co ty, i lokalną kulturę (z którą nie zetkniesz się podczas żadnej wycieczki). Skosztujesz miejscowych specjałów, o niebo lepszych niż w niejednej restauracji. No i masz gwarantowaną doskonałą zabawę. Czy można chcieć więcej?