Joanna Horodyńska chodziła na terapię - wyznała to w programie "Make Me Over. Wielka Zmiana" w Polsat Cafe. Horodyńska jest jurorką w show obok Ewy Minge i Marcina Mańki. Program polega na tym, że wybrane uczestniczki, często tzw. brzydkie kaczątka, zmieniają się nie do poznania pod okiem jednego z jurorów. Na ogół kobietom, które zgłaszają się do takich produkcji, brakuje pewności siebie. Zadaniem opiekuna (w tym wypadku jurora) jest podniesienie ich samooceny oraz towarzyszenie im w przemianie zewnętrznej i wewnętrznej. Joanna Horodyńska, aby wesprzeć swoją podopieczną, przyznała na wizji, że przez wiele lat chodziła na terapię. A przyznanie się do odwiedzania psychoterapeuty to w polskim show-biznesie wciąż tabu... Gdy do korzystania z terapii przyznała się Danuta Stenka, rozpisywały się o tym chyba wszystkie media. Zadzwoniliśmy do Horodyńskiej, by zapytać, z jakimi problemami mierzyła się w gabinecie terapeutycznym. Sprawdź PONIŻEJ, co powiedziała nam jurorka "Make Me Over. Wielka Zmiana".

Joanna Horodyńska chodziła na terapię

Joanna Horodyńska (41) nie żałuje swoich słów o terapii, jakie wypowiedziała publicznie w programie Polsat Cafe. Przyznaje, że wciąż zdarza jej się odwiedzać terapeutę, gdy ma gorszy moment w życiu lub nie radzi sobie z presją.

Tak, chodziłam na terapię, by poradzić sobie z moimi niepowodzeniami oraz by nabrać dystansu. A także po to, by uporać się z niskim poczuciem własnej wartości - mówi Horodyńska szczerze w rozmowie z Gala.pl. - Wciąż odwiedzam terapeutę, gdy mam gorsze dni. Na szczęście ostatnio czuję się lepiej, więc chodzę na terapię rzadziej.

Horodyńska powiedziała publicznie, że chodziła na terapię, bo jej podopiecznej brakowało wiary w siebie. Chciała w ten sposób podnieść ją na duchu, dodać jej sił i pokazać, że każda kobieta musi się czasem zmierzyć z niską samooceną.

Uczestniczka naszego show mówiła, że ma problem z zaakceptowaniem swojego ciała po ciąży, że źle się ze sobą czuje. Z tego powodu przestała wierzyć, że kiedykolwiek wróci do pracy. Chciałam jakoś jej pomóc, a mam podobne doświadczenia, bo często też brak mi wiary we własne możliwości... Myślę, że rozmowa zawsze pomaga, a także to, że spotykamy kogoś, kto ma podobne doświadczenia - dodaje Horodyńska.

Ostatnio Joanną Horodyńską zachwycała się Ewa Minge, jej koleżanka z programu "Make Me Over". Minge twierdzi, że Horodyńska jest "wrażliwa do kości i przeinteligentna". Uważa też, że stylistka często jest niesprawiedliwie oceniana z racji tego, że w ramach swojej pracy ocenia inne gwiazdy. Ponieważ czasem krytykuje nieudane stylizacje, dostała łatkę niemiłej, zarozumiałej i nadmiernie pewnej siebie. A, jak widać, prawda jest inna i osoba, o której myślimy, że zadziera nosa i ma się za nie wiadomo kogo, w rzeczywistości ma niskie poczucie własnej wartości...

Swoją wypowiedź o Horodyńskiej Minge skwitowała słowami, z którymi nie sposób się nie zgodzić:

Osobiście często doświadczałam dorysowywania przez media i ludzi rogów diabła na głowie i wiem, że im większe rogi nam rysują, tym jaśniejszy człowiek za nimi stoi.