Jesteś kreatywna. Bardziej, niż myślisz. Musisz się tylko chcieć o tym przekonać. Myślisz, że już ci czegoś nie wypada. Albo że się nie uda. Pamiętasz słowa rodziców sprzed lat: „nie dasz rady” czy „nie dasz rady się z tego utrzymać”. Julia Cameron napisała książkę o tym, jak w 12 tygodni odblokować swoją kreatywność. A to może odmienić całe twoje życie. Jeśli marzysz o pracy w Google, po takim kursie masz na to szansę. Wybraliśmy 10 ćwiczeń zaczerpniętych z „Drogi artysty. Jak wyzwolić w sobie twórcę”. Sprawdź, czy połkniesz haczyk. Warto.

Ćwiczenie pierwsze

Na początek pisz codziennie „poranne strony”. Dokładnie trzy, koniecznie odręcznie, pozwalając myślom płynąć spokojnie, zgodnie z metodą strumienia świadomości. Dlaczego? Bo żeby wyrażać własne „ja”, trzeba je najpierw poznać. Będziesz pisała o sobie, o tym, co czujesz. Z przekonaniem, że nikt nie musi się z tobą zgadzać. A pisząc, masz szansę odkryć to, czego naprawdę pragniesz. To może być myśl: „nie chcę pracować dłużej tu, gdzie pracuję” albo „mój związek wymaga naprawy”. Coś, co z początku może wprowadzić cię w zakłopotanie, stanie się impulsem do działania.

Ćwiczenie drugie

Zacznij wychodzić na artystyczne randki. Ważne, żebyś była na nich sama ze sobą. Myślisz, że przyjaciółka nie będzie ci przecież przeszkadzać, kiedy zechcesz pójść do parku i fotografować chmury, żeby potem wrzucić zdjęcia na Instagram. Owszem, będzie. Bo ważne jest, żebyś była skupiona tylko na sobie. Idź do tego parku albo do kina, na wystawę albo do sklepiku z drobiazgami za grosze, gdzie może kupisz garść cekinów, by przyozdobić swoją spódnicę. Podczas artystycznych randek rób to, co naprawdę sprawia ci przyjemność.

Ćwiczenie trzecie

Potrafisz mówić o sobie dobrze? Pomyśl, o ile łatwiej przychodzi ci samokrytyka, wątpienie, że coś ci się uda, powtarzanie: jestem nie dość zdolna, za głupia, za mało oryginalna, na coś za stara... Natomiast powiedzenie o sobie czegoś miłego okazuje się nadzwyczaj trudne. Cameron sugeruje regularne pozytywne afirmacje. Z początku mogą ci się wydawać głupie. Ale próbuj. Powiedz sobie: „zasługuję na miłość”, „należy mi się dobra pensja”, „jestem zdolna”. Trudne jak diabli? Ćwicz, powtarzaj sobie coś pozytywnego codziennie. Choćby i „robię świetne lasagne”.

Zobacz także:

Ćwiczenie czwarte

A teraz będziesz rysować i w kilka minut przekonasz się, czego w twoim życiu brakuje. Najpierw wymień 20 rzeczy, które lubisz robić. To może być wspinaczka, pieczenie ciast, gotowanie zupy, kochanie się, kochanie się jeszcze raz, jazda konna, rzucanie piłką do kosza, bieganie, czytanie poezji itp. Potem zastanów się, kiedy ostatnio sobie na to pozwoliłaś, i obok każdej pozycji zapisz datę. Czy to możliwe, że niektóre z tych rzeczy robiłaś parę lat temu? Koniecznie musisz to zmienić. Teraz narysuj koło, podziel je, jak tort, na sześć równych części. Każdą z nich nazwij kolejno: duchowość, aktywność fizyczna, zabawa, praca, przyjaźń, romans/ przygoda. Wewnątrz każdego kawałka umieść kropkę. Niech jej odległość od środka koła będzie proporcjonalna do stopnia, w jakim czujesz się spełniona w danej dziedzinie (na obwodzie koła – całkiem spełniona, blisko środka – nie za bardzo). Połącz kropki. Popatrz na kształt, jaki powstał, a od razu zobaczysz, w której sferze jesteś najbardziej spełniona, a w której najmniej. A może między poszczególnymi częściami twojego życia panuje równowaga? Nie martw się, jeśli wykres wskazuje na jej brak. Zdaniem Cameron z upływem czasu to się zmieni. Na sto procent.

Ćwiczenie piąte

Pomyśl, czego byś spróbowała, gdybyś nie musiała robić tego perfekcyjnie. Tańca współczesnego, kajakarstwa górskiego, łucznictwa, pisania wierszy? Jeśli pogodzisz się z myślą, że coś, co chcesz zrobić, być może warto zrobić, nawet jeśli ci się to nie uda najlepiej, otworzysz przed sobą zamknięte drzwi. Pozwolisz sobie na rozwój. Cameron uważa, że naszym przeznaczeniem jest tworzyć. I nie ma na myśli komponowania sonat czy malowania olejnych pejzaży. Wystarczy, że odnowisz zaniedbaną kuchnię, ozdobisz dom kwiatami, ulepszysz dobrze znany przepis na zupę. Pozwól sobie eksperymentować z coraz to nowymi rzeczami.

Ćwiczenie szóste

Masz jakieś pogrzebane marzenia? Na pewno. Zapisz spontanicznie, szybko i bez namysłu pięć rzeczy, które mogłyby stać się twoim hobby i sprawiać ci frajdę. To „bez namysłu” jest bardzo ważne – nie wahaj się, nie pozwól, by włączył się twój wewnętrzny cenzor i zgasił twój zapał. To teraz wymień pięć kursów, na które chętnie byś się zapisała. Pięć rzeczy, których nigdy byś nie zrobiła, a które mogłyby ci sprawić przyjemność. Potem tyle samo umiejętności, które fajnie byłoby mieć. I głupstw, których chciałabyś spróbować. Drąż w swojej podświadomości, szturchaj ją, szukaj odpowiedzi na pytanie, czym mogłabyś sobie sprawiać frajdę. Masz do tego prawo.

Ćwiczenie siódme

Zdajesz sobie sprawę z tego, co blokuje twoją kreatywność? Wypisz na kartce wszystkie swoje obawy: „boję się, że to, co chcę zrobić, będzie do kitu”, „że najem się wstydu”, „że nie wymyślę nic nowego”, „że nie zarobię pieniędzy” albo „boję się, że zacznę i nie dam rady skończyć”... A kiedy już to zrobisz, zadaj sobie głośno pytanie: „co dobrego wyniknie z tego, że czegoś nie spróbuję?”. I znów zapisz wszystko, co ci przyjdzie do głowy. Czy dajesz sobie czasem prawo do krytykowania tego, co robią inni, podczas gdy ty sama nie masz odwagi nawet spróbować? Przestań to robić. Zawrzyj ze sobą umowę, podpisz i powieś w widocznym miejscu: „OK, Twórcza Siło, ty zadbasz o jakość, ja zadbam o ilość!”. I dość wykrętów, próbuj.

Ćwiczenie ósme

Zaakceptuj, że rozwój odbywa się według zasady: krok do przodu i krok wstecz. Cały czas pamiętaj o tym i bądź dla siebie wyrozumiała. W „Drodze artysty” przeczytasz historię początkującej fotograf ki, która bardzo chciała zainteresować swoimi pracami nauczyciela z kursu fotograficznego. Nie wyszło jej wywołanie jednego filmu i zrezygnowała z zajęć, twierdząc, że były nudne. Będziesz czasem się bać, tak jak ona, a odwroty... cóż, one zdarzają się w każdej karierze. Masz teraz przed sobą trudne zadanie: wymień któryś ze swoich odwrotów. I jeszcze następne trzy. Podkreśl ten, który cię po prostu dobija. I przebacz sobie wszystkie sytuacje, w których zabrakło ci odwagi, wyczucia czasu, inicjatywy. Ułóż jak najbardziej osobistą listę afirmacji, które pomogą ci postępować w przyszłości inaczej. I na koniec wybierz jeden ze swoich odwrotów. Zajmij się nim ponownie. Ale tym razem nie uciekaj, nie poddawaj się.

Ćwiczenie dziewiąte

Czas rozprawić się „uśmiercaczami”. Samo jedzenie, praca i seks są czymś dobrym, problemem staje się ich nadużywanie. Weź kartkę papieru i odetnij siedem małych pasków. Na każdym z nich zapisz po jednym słowie: alkohol, narkotyki, seks, praca, pieniądze, jedzenie, rodzina/znajomi. Złóż te paski i włóż do koperty. To właśnie je będziesz nazywać „uśmiercaczami”. Wylosuj z koperty jeden „uśmiercacz” i wypisz pięć sytuacji, które mogą źle wpływać na twoje życie. Masz to zrobić aż siedem razy. Za każdym razem wcześniej wylosowany pasek wkładaj z powrotem do koperty. Pamiętaj, że zawsze losujesz spośród siedmiu karteczek. Niewykluczone, że którąś z nich wyciągniesz kilkakrotnie. I to ma swój sens. Kolejne z wypowiedzianych zirytowanym głosem: „och nie, znowu to samo!” może sprawić, że przestaniesz zaprzeczać niepożądanej prawdzie.

Ćwiczenie dziesiąte

Przygotuj się na odrobinę szaleństwa. Książka obiecuje, że z upływem tygodni czekają cię emocjonalne fajerwerki. Wiele sfer życia, z których do tej pory byłaś zadowolona, zacznie cię uwierać. Możliwe, że połowa twojej garderoby wyda ci się komiczna. Może postanowisz zmienić obicie kanapy lub w ogóle się jej pozbyć. Albo zmienisz swoje upodobania muzyczne. Możesz nawet zacząć śpiewać, tańczyć, biegać. Rób to. Może tracisz rozum, a może odzyskujesz duszę. Spraw, by twoje życie stało się jedną wielką artystyczną randką. Po to zostaliśmy stworzeni. Cameron pisze, że każdy z nas ma ukryte marzenie, które może urzeczywistnić, jeśli zdobędzie się na odwagę, by się do niego przyznać. Odkryj je koniecznie. Przekonaj się, że jesteś istotą kreatywną. Bo jesteś, tylko pozwól sobie to poczuć.