Tematem filmu Sofii Coppoli „Somewhere” jest kryzys egzystencjalny hollywoodzkiego aktora (w tej roli Stephen Dorff). W sobotę, jury 67 edycji Festiwalu Filmowego w Wenecji, pod przewodnictwem Quentina Tarantino przyznało najwyższe trofeum, czyli Złotego Lwa, córce amerykańskiego mistrza Francisa Forda Coppoli. To właśnie do słynnego ojca, 39-letnia reżyserka skierowała pierwsze słowa odbierając swoją nagrodę, podziękowała mu „za to, czego jej nauczył”. Po filmach „Lost in Translation” i „Maria Antonina”, Sofia podjęła o wiele bardziej „banalny” temat. W filmie widzimy między innymi małą Elle Fanning (siostrę Dakoty) w roli jedenastoletniej dziewczynki, która daje swojemu tacie okazję do odkupienia win.

Jury, w którym zasiedli również Arnaud Desplechin, Guillermo Arriaga i Gabriele Salvatores, przyznało nagrodę Srebrnego Lwa za najlepszą reżyserię Hiszpanowi Alexowi de la Iglesia za „Balada Triste de Trompeta”, który został jednocześnie nagrodzony za najlepszy scenariusz do tego samego filmu.

Jeżeli chodzi o aktorów, nagrodę za najlepszą rolę męską otrzymał Vincent Gallo, znany zresztą również z „Tetro”, ostatniego filmu Francisa Forda Coppoli, za wcielenie się w postać uciekiniera afgańskiego (który, w filmie nie wypowiada ani słowa) w „Essential Killing” polskiego reżysera Jerzego Skolimowskiego. Film naszego reżysera został również wyróżniony przez skład sędziowski nagrodą specjalną. Wśród aktorek, najwyższe trofeum dostała Ariana Lebed za rolę w „Attenberg” greckiej reżyserki Athiny Rachel Tsangari.

„Specjalnego” Złotego Lwa za „całokształt dorobku filmowego” otrzymał amerykański reżyser i producent, 78-letni Monte Hellman, kultowa postać kina niezależnego z lat 70-tych i 80-tych. Monte Hellman, który w Wenecji pokazał swój pierwszy od 30 lat długi metraż, „Road to Nowhere”, był między innymi odkrywcą Tarantino, którego film „Reservoir Dog” zgodził się wyprodukować.