Kosmetyki Creamy powstały z inspiracji wyspą. Tam pozyskiwany jest olej z drzewa moringa, o którym lokalni mieszkańcy mówią „drzewo długowieczności”. Pielęgnacja według Creamy jest taka jak życie na Karaibach – minimalistyczna i całkowicie naturalna. Ekologiczna, dobra dla planety. Wszystkie formuły kosmetyków Creamy są wegańskie a opakowania szklane i przeznaczone do recyklingu. Możecie odesłać je do butiku producenta. Z każdego zwróconego opakowania marka przekazuje 1 zł na rzecz Fundacji Mare, której misją jest ochrona ekosystemów morskich.

Kosmetyki Creamy są naturalne, pięknie wyglądają i bosko pachną. Aż trudno wybrać jeden… więc wybierzemy kilka. Na początek Creamy Pequi Eye, czyli rewitalizująco - regenerujący krem pod oczy. To naturalny krem przeznaczony do pielęgnacji okolicy oczu, minimalizujący suchość, zmarszczki, cienie i obrzęki. Bazę kremu stanowi antyoksydacyjny olej pequi, ale w składzie jest też słynny haitański olej moringa. Ma on właściwości odmładzające, odżywcze i wzmacniające. Do tego kolejny cudowny i znany olej jojoba oraz regenerujące i uelastyczniające skórę masło kakaowe. Koktajl ten koi podrażnienia i redukuje cienie, poprawiając koloryt okolicy oka. 

Kolejny hit marki to Creamy Hydro Rice – to nawilżająco-tonizująca esencja łącząca działanie głęboko nawilżające oraz tonizujące, przeznaczona szczególnie do pielęgnacji cery przesuszonej i odwodnionej. Starannie dobrane naturalne składniki wiążą wilgoć od wewnątrz, jednocześnie chroniąc skórę od zewnątrz. Fermentowana woda ryżowa i hydrolat z róży damasceńskiej pięknie odświeżają i koją cerę, podczas gdy hydrolizowany kwas hialuronowy oraz glukonolakton przywracają odpowiedni poziom nawilżenia. Do tego hydrolat z liści oczaru i niacynamid działają antyoksydacyjne i łagodzą stany zapalne, a wyciąg z czerwonej algi odżywia i rewitalizuje. Słowem – esencja piękna.

Cudowny karaibski olej moringa znalazł też zastosowanie w Moringa Pure - olejku do mycia i demakijażu twarzy. To hydrofilowy olej przeznaczony do oczyszczania oraz demakijażu każdego rodzaju skóry. Piękny roślinny zapach wzbogacony orzechową nutą daje rozkosz stosowania, a kultowy olej z nasion moringa w połączeniu z olejem ze słodkich migdałów zmiękczają i uelastyczniają skórę.. Olejek nie wysusza i nie powoduje uczucia dyskomfortu. Jest świetny do demakijażu wodoodpornych produktów. 

Zobacz także:

I jeszcze jeden krem - More Moringa - mocno nawilżający i odżywczy krem przeznaczony do codziennej pielęgnacji cery suchej, dojrzałej i wrażliwej. Zawarte w nim naturalne oleje i masła przywracają skórze elastyczność i miękkość, zatrzymując w naskórku wodę. Sprowadzany z Haiti i tłoczony na zimno olej z nasion moringa łagodzi podrażnienia. Z kolei hydrolat lipowy łagodzi i koi podrażnienia. Ekstrakt z nasion soi oraz witamina E odmładzają. Przesuszona skóra uwielbia ten kremowy komfort, staje się jędrna i sprężysta. 

I na koniec cudowne, ujędrniające Serum Cacay z wit. C i olejem cacay, czyli naturalnym źródłem retinolu. Serum wzbogacono o regulujący sebum olej konopny oraz poprawiający kondycję skóry olej z pietruszki. 10% stężenie olejowej witaminy C wyrównuje koloryt skóry, nadaje jej blasku i promiennego wyglądu, a koenzym Q10, wraz z witaminą E, wpływają na regenerację skóry oraz neutralizację wolnych rodników tlenowych. I coś jeszcze! Ekstrakt z solirodu zielnego, czyli substancja silnie wiążąca wilgoć i poprawiająca nawilżenie. A nawilżanie, jak wiemy, to podstawa piękna. Produkt ma też w składzie kwas lipohydroksylowy, działający przeciwzaskórnikowo i przeciwłojotokowo. A na koniec, co równie ważne bo sprawia, że zmysły wariują, jest też absolut jaśminowy, który otula skórę subtelnym aromatem. 

Wszystkie te haitańskie wspaniałości znajdziecie w sklepie topestetic.pl, gdzie przez czat, maila lub telefon dodatkowo możecie liczyć na bezpłatną poradę kosmetologa. Przy każdym zamówieniu dostajecie spersonalizowane próbki i promocyjne gadżety. To sprawdzone miejsce w sieci z  wyselekcjonowanymi kosmetykami znanych, światowych marek, darmową wysyłką i zwrotem. To kolejne dobre powody, by przetestować nowości, a szczególnie te, za którymi stoją niezwykli ludzie. Jak w przypadku Creamy.