Moda na singla
Już nie ma starych panien i kawalerów. Teraz są single. A bycie singlem jest modne. Coraz więcej ludzi świadomie wybiera życie w pojedynkę. To ci, którzy cenią sobie niezależność, chcą mieć czas na zabawę, intensywnie poznają świat. Jednak dla większości to jedynie choroba młodego wieku. Zwykle kończy się z chwilą poznania innego interesującego singla. Bo „sam” znaczy co innego niż „samotny”.

W ostatnich dniach września odbył się Międzynarodowy Tydzień Singla. Po raz pierwszy obchodzono go w 1980 roku w stanie Ohio w USA. Z każdym rokiem rośnie liczba ludzi mogących utożsamiać się z tym świętem. W Europie jest ich już około 160 milionów. W Polsce żyje 5 milionów singli w wieku od 25 do 40 lat. To około 26 proc. wszystkich gospodarstw domowych. W dodatku przewiduje się, że do 2030 roku w naszym kraju osób, które wolą żyć w pojedynkę będzie już 7 milionów. To zazwyczaj mieszkańcy dużych miast, z wyższym wykształceniem, dobrą posadą i nienajgorszą pensją. Ich liczba rośnie na całym świecie w takim tempie, że Amerykańskie Stowarzyszenie Singli zażądało obecności tej społeczności na arenie politycznej. Wśród singli można też spotkać tzw. quirkyalone. Tak określa się osobę, która co prawda nie ma nic przeciwko łączeniu się w pary, ale zrobi to tylko wtedy, kiedy samotność stanie się nie do zniesienia. Nawet wtedy nie zapomni jednak o swojej tożsamości. Quirkyalone uszanuje odrębność swoją i partnera. Jeśli jednak takiego nie znajdzie – nie będzie się afiszować samotnością. Członkowie tej grupy nie tolerują hucznie obchodzonych Walentynek i romantycznych kolacji przy świecach. Nie tracą czasu – realizują swoje marzenia i pasje, nie zamykają się w domu.
Przyczyna i skutek
Skąd się biorą single? Według psychologów i socjologów winne są temu coraz bardziej „powierzchowne” relacje między ludźmi. Szczególnie tymi młodymi. Całkowicie oddani pracy, nie maja już czasu na życie towarzyskie, ogranicza się ono do rozmow telefonicznych i pogawędek na czatach, czy forach internetowych. Jednak nawet internetowa swoboda obyczajowa nie przekłada się na śmiałość w kontaktach bezpośrednich. Wybór życia w pojedynkę może być też rezultatem nieudanego związku, a dla niektórych stanowi pewnego rodzaju komfort, bo nie zmusza do odpowiedzialności za innych i pozwala robić wszystko, na co tylko przyjdzie ochota. Bycie singlem jest coraz bardziej „trendy”. Na Zachodzie jest to jasne już od dawna i na przykład wiele kampanii reklamowych powstaje z myślą o tej właśnie grupie ludzi. Na zakupach single wybierają zwykle mniejsze opakowania proszków do prania, kosmetyków, mniejsze porcje jedzenia. Są też przeważnie bardziej wymagającymi konsumentami i mogą wydawać więcej pieniędzy na swoje potrzeby niż osoba żyjąca w stałym związku. Lubują się w towarach luksusowych. Jianguo Liu z Michigan University w swoich badaniach dowiódł, że „pojedyńczy” konsumują statystycznie dużo więcej niż członkowie większych rodzin. Kupują o 38 proc. więcej artykułów spożywczych, tankują o 61 proc. więcej benzyny i zużywają o 42 proc. więcej opakowań. Naukowcy z University College w Londynie, na podstawie badań przeprowadzonych w Anglii i Walii, odkryli, że gospodarstwa domowe składające się z czworga lub więcej osób wytwarzają rocznie tonę odpadów. Single brudzą bardziej –jednoosobowe gospodarstwo produkuje aż 1,5 tony śmieci rocznie. Tym sposobem, choć często o tym nie wiedzą, bardziej szkodzą środowisku niż „sparowani”. Z drugiej strony są jednak także ważnym źródłem dochodu. Niedawno na przykład popularne stały się biura turystyczne oferujące wakacyjne wyjazdy dla singli. A single jeżdżą po świecie chętnie i często. Takie wypady mają przeważnie charakter imprez integracyjnych.
Wszystko dla singla
W Polsce pierwsze biuro turystyczne dla ludzi żyjących w pojedynkę – Single Tour – założyła Beata Sieradzka, która jest jednocześnie organizatorką Ogólnopolskiego Zjazdu Singli – Singles Jamboree – odbywającego się we Wrocławiu. Turystycznych usług dla „pojedyńczych” można szukać m.in. na www.singlembyc.pl lub www.travelplanet.pl. Właściciele hoteli, restauracji i klubów wiedzą, że na singlach można nieźle zarobić, więc za wszelką cenę starają się przyciagać tę szybko rosnącą grupę ludzi. W Polsce dużą popularnością cieszy się tzw. Klub Singla Połówki Pomarańczy założony we Wrocławiu. Obecnie ma już filie w innych miastach. Jego członkowie wykupują kartę kwartalną za 300 złotych lub półroczną za 550, która pozwala uczestniczyć w rozmaitych imprezach. Dodatkowo jej posiadacze są objęci m.in. ubezpieczeniem NNW na 40,000 zł, a także gwarancją pokrycia kosztów leczenia za granicą do 30,000 Euro. Muszą się o siebie troszczyć sami, bo nikt inny tego nie zrobi. W Stanach Zjednoczonych wytypowano nawet 40 miast ułatwiających życie singlom. W badaniach m.in. wzięto pod uwagę koszty życia w pojedynkę, ofertę kulturalną i liczbę miejsc pracy. Wśród pierwszych, które najlepiej nadają się dla „pojedyńczych”, znalazły się Denver w Kolorado, Boston w Massachusetts oraz Phoenix w Arizonie. Rynek nieruchomości także nie pozostaje na nich obojętny. Z każdym dniem rośnie liczba ofert mieszkaniowych skierowanych właśnie do nich. Na zachodzie pojawia się coraz więcej apartamentów przeznaczonych dla jednego lokatora. Zazwyczaj do dyspozycji ma salę imprezową oraz wspólny bar, gdzie wieczorem przychodzi z kimś potańczyć lub wypić drinka.
Kosztem zdrowia
Niestety okazuje się, że życie w pojedynkę może nieść za sobą wiele nieprzyjemnych konsekwencji. Ludzie w stałych związkach podobno mniej chorują, dzięki wsparciu psychicznemu drugiej osoby i prowadzą zazwyczaj bardziej higieniczny styl życia. Brytyjski profesor Andrew Oswald i jego współpracownicy na podstawie swoich siedmioletnich obserwacji wyliczyli, że żonaci mężczyźni mają o 9 proc. niższe ryzyko zgonu niż nieżonaci. Nawet tacy, którzy palili papierosy i pili alkohol, ale mieli żony lub stałe partnerki żyli statystycznie dłużej niż ci, którzy co prawda używali życia, ale unikali stałych związków. Do podobnych wniosków doszli również duńscy uczeni, którzy wykazali, że ludzie samotni są dwa razy bardziej narażeni na choroby serca. Z kolei, według badaczy z Rush University Medical Center w Chicago, singlom dwa razy bardziej zagraża demencja prowadząca do choroby Alzheimera. Co więcej, wśród ludzi żyjących w wolnych związkach częściej dochodzi do niezobowiązujących spotkań, których celem jest jedynie zaspokojenie popędu seksualnego. Seks-randki bywają obficie zakrapiane alkoholem i podsycane narkotykami. Ponadto niezobowiązujący seks jest dla kobiet mniej satysfakcjonujący niż dla mężczyzn. Często kończy się frustracją a nawet stanami depresyjnymi singielek.
Polecane
„Chciałem być ojcem dla samotnego chłopca, ale jako singiel nie miałem szans. Rozwiązanie było tylko jedno
„Byłem zadowolonym singlem. Gdyby nie przypadek, ojciec do końca życia śmiałby się ze mnie, że jestem starym kawalerem”
W Dzień Singla 2025 Amor odwiedzi 3 znaki zodiaku. Mogą liczyć na miłość tuż po walentynkach
#Poszukiwaczeprzygód - najnowsza kampania marki born2be czyli moda na każdą kieszeń
Współpraca reklamowa
Ujawniono 3 znaki zodiaku, które rozkwitną po walentynkach. Dzień singla będzie im sprzyjał
Moda przejściowa nie musi być nudna! Eksperymentuj z SHEIN i stwórz swój unikalny styl
Współpraca reklamowa
„Chciałem być ojcem dla samotnego chłopca, ale jako singiel nie miałem szans. Rozwiązanie było tylko jedno
„Byłem zadowolonym singlem. Gdyby nie przypadek, ojciec do końca życia śmiałby się ze mnie, że jestem starym kawalerem”
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Wakacje nad morzem w Grano Hotel Solmarina – relaks, natura i słońce!
Współpraca reklamowa
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa