Bohoboco, za którym stoją Michał Gilbert Lach i Kamil Owczarek od wielu sezonów tworzy kreacje dla gwiazd na czerwony dywan i modę ready to wear. Po latach pracy w modzie postanowili jednak rozwinąć działalność i do swojego portfolio dodali perfumy. Ich pierwszą odsłonę nazwali po prostu Bohoboco No1 i było to genialne połączenie wanilii z czarnym pieprzem. Wiadomo jednak, że apetyt rośnie w miarę tworzenia, dlatego duet zdecydował się pójść o krok dalej i zaprosił do współpracy Gerarda Anthony’ego, nos z Grasse, perfumeryjnej stolicy Francji.

Michał Gilbert Lach i Kamil Owczarek

Dwa lata temu zaczął się magiczny proces tworzenia – mówi Michał Gilbert Lach. Miejscem, w którym powstała podstawa serii naszych zapachów była… kuchnia. To w niej całymi godzinami trwało mieszanie przypraw, ziół, olejków, skórek owocowych i kwiatów. Było w tym wiele skrajnych emocji, które pomogły w stworzeniu jasnej koncepcji.” , dodaje projektant.

Faktycznie osiem zapachów, które powstały w wyniku tych poszukiwań ma wiele wspólnego z kulinariami, ale w bardzo wyrafinowanym wydaniu. Ich zaperfumowanie (bo tak profesjonalnie nazywa się ilość prawdziwych perfum w buteleczce) wynosi 25%, dzięki czemu są luksusowe i długo utrzymują się na skórze. Minimalistyczne flakoniki z aksamitnym zamknięciem świetnie wpisują się w filozofię marki Bohoboco.

Wanilia i czarny pieprz, czyli główne nuty zapachowe Bohoboco No1 również znalazły się w kolekcji, jednak wraz z nimi pojawiły się tak niebanalne połączenia jak czerwone wino i brązowy cukier, kawa i białe kwiaty, eukaliptus i paczuli, drzewo sandałowe i kwiaty neroli, sól morska i karmel, geranium wraz z nutami balsamicznymi i wreszcie kadzidło i gardenia. Cena buteleczki to 390 zł

Zobacz także:

Każdy jest na swój sposób unikalny, większość z nich ma wszelkie zadatki na bycie zapachem uniseks – dobrze będą się z nim czuli zarówno mężczyźni jak i kobiety.

My jesteśmy tymi kompozycjami absolutnie zachwycone, dawno polska moda nie pachniała tak pięknie i oryginalnie.