Okiem feministki: czy feministka uprawia seks? [FELIETON]
Zaczynamy cykl okiem feministki Aleksandry Hekert. Co tydzień przeczytacie nowy felieton autorki "Feminizmu rozbrojonego", a nie ma dla niej tematów niewygodnych i tabu. Tym razem o seksie, polecamy na weekend!

Gromada: Ssaki
Rodzina: Człowiekowate
Gatunek: Feministka
Odcinek 1: Czy feministka uprawia seks?
Chrupię porannego croissanta i powoli sączę czarną pachnącą. Lipcowe słońce dodaje mi motywacji do dalszego działania – normalnie aż się chce! Wstawię pranie, wyjdę z psem i wtedy na spokojnie ugrzęznę sobie przy komputerze.
I to zadane mi ostatnio pytanie: „Czy feministka uprawia seks”?
Ano uprawia! Choć nigdy nie cierpiałam tego słowa UPRAWIAĆ. Przecież to nie ogródek! Rolę się uprawia, ogródek się uprawia. Stoi się i grzebie w ziemi. Potem wszystko brudne: piach w butach i we włosach, ziemia za paznokciami, plecy bolą od ciągłego schylania się, gorąc, bluzka przepocona i ładnie jest tylko przez chwilę, bo potem znowu trzeba plewić.
Uprawianie źle mi się kojarzy. Uprawianie to jak ciężka orka, praca i zmęczenie.
A przecież seks powinien kojarzyć się inaczej. Jak?
Przede wszystkim wygodnie. Żadnych wbijających się rantów stołu, ciała zawiśniętego w powietrzu, zimnej posadzki, przeziębionych korzonków czy przewianego pęcherza. Ale też bez bólu, z rozkoszą, ulgą, zapomnieniem, czułością, namiętnością, entuzjazmem, ciekawością, otwartością, lekkim porankiem, głębokim kontaktem, porozumieniem, spojrzeniem w oczy, obecnością, ciemną, cichą nocą i ciarkami!
Ludziom słowo Feministka też źle się kojarzy. Myślą, że my feministki nikogo do niczego nie potrzebujemy, a szczególnie, że nie potrzebujemy facetów! Że ze wszystkim poradzimy sobie same, i że same chcemy sobie radzić! A to zupełnie nie tak.
Owszem, poradzimy sobie z wieloma rzeczami, szafy nawet przesuniemy (ostatnio tak przesunęłam z mamą całą meblościankę! Wystarczy podłożyć stare materiały, a szafę przesuwać róg po rogu, tak jakby szła), same na siebie zarobimy, wychowamy dzieci, nakarmimy się i miło spędzimy czas z przyjaciółmi. Ale my lubimy wybór J Lubimy przyjaciół i nie chcemy robić wszystkiego same. Przynajmniej nie zawsze. No, chyba, że trzeba.
Seks też potrafimy uprawiać same (ach znów ten ogródek!) - i całkiem nieźle nam to wychodzi. Tak, trzeba przyznać, że feministka ma dobry kontakt z samą sobą: zna się, lubi i dobrze się traktuje. I stosuje samomiłość. A samomiłość to okazanie dobroci, pieszczot, uwagi i czasu swojemu ciału, umysłowi oraz duszy, ile zapragniesz, i to całkowicie na twoich i tylko twoich zasadach.
O rety, aż kawa mi wystygła od tych kosmatych myśli! Trzeba iść do pracy. Za tydzień powiem wam jak to jest kochać się z mężczyzną, który jest obecny!
W następnym odcinku: Intymność to uprawianie wdzięczności z kimś, komu się nie spieszy i kto jest tak samo zaangażowany jak ty.

Aleksandra Hekert - feministka, filozofka, aktywistka i copywriterka. Autorka książki "Świadomy Seks" www.swiadomaintymnosc.pl
Współzałożycielka fundacji wspierającej rozwój świadomości www.feedyourhead.pl
Nadaje sens swojemu życiu pomagając innym wypełniać swoje powołanie.
Polecane
„Skakałam z radości, gdy mąż brał nadgodziny. Wtedy pozwalałam sobie na coś, czego lepiej, żeby nie widział na oczy”
„Ujrzałem ją na peronie i przepadłem w jej smutnych oczach. Czy byłem w stanie dać jej szczęście, którego szukała?”
„Oczami wyobraźni widziałam się na uniwersytecie. Po tym, co zrobiłam na maturze, nie spojrzę matce w oczy”
„Kupiłam wnukowi arabskie perfumy na promocji, a on tylko przewrócił oczami. Usadziłam smarkacza 1 zdaniem”
„Córka pożyczała pieniądze i nigdy nie oddawała. Przymykałam oko, dopóki nie zaczęła znikać biżuteria”
„Zdradziłem żonę ze szwagierką w górskim schronisku. Po powrocie nie umiałem jej już spojrzeć w oczy”
„Pojechałam z mężem na grzyby. To, co zrobił w lesie, otworzyło mi oczy na nasze małżeństwo”
„Ignorowałam, że moja córka przesadza z makijażem i perfumami. Dopiero zdjęcia ze szkolnej toalety otworzyły mi oczy”
„Gdy sprzedawałem na targu grzyby, poznałem piękną dziewczynę. Miała oczy jak dwa borowiki, więc przepadłem z kretesem”
„Sądziłem, że żona nie chce dać mi dziecka, bo mnie nie kocha. Gdy poznałem prawdę, oczy zaszły mi łzami”
„Koperty z naszą kasą z wesela przepadły jak kamień w wodę. Gdy sprawdziłam monitoring, nie dowierzałam własnym oczom”
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Restauracja Mezalians z Kołobrzegu wśród najpiękniejszych na świecie
Współpraca reklamowa
Prosto z BBC Proms w Bristolu na Future Festival we Fromborku
Współpraca reklamowa
Co zabrać na wakacje z dzieckiem?
Współpraca reklamowa