Agnieszka Hyży swoją karierę zaczynała w konkursach piękności, żeby później na stałe zagościć w świecie show-biznesu jako prezenterka telewizyjna. Choć na naszych ekranach gości od 2007 roku, o Agnieszce Hyży głośno zrobiło się za sprawą jej małżeństwa z wokalistom, Grzegorzem Hyży. O parze pisano w kontekście ich poprzednich związków, publicznych rozwodów i dzieci, które musiały się jakoś odnaleźć w rodzinie patchworkowej. Przypomnijmy, że Agnieszka ma córkę Martę (ur. 2013), Grzegorz natomiast synów-bliźniaków: Wiktora i Aleksandra (ur. 2012).

W 2015 roku para pobrała się w Rzymie, z dala od fleszy paparazzi. Niestety, zdjęcia z ceremonii zostały przekazane tabloidom przez... życzliwego turystę. W rozmowie z Żurnalistą Agnieszka wyznała, że nie może się pogodzić z tym, że jej ślub, pomimo wszelkich starań o zachowanie prywatności, został sprzedany mediom.

Bardzo bolało mnie to, że dołożyliśmy wszelkich starań i wydaliśmy na to sporo pieniędzy, żeby mieć tę intymność i zachować tę informację dla siebie. Do dnia dzisiejszego jest mi przykro, że zdjęcia z Kapitolu w Rzymie zostały sprzedane przez polską grupę turystów jednej z polskich gazet i że w trakcie mojej krótkiej podróży poślubnej otrzymałam telefon od zaprzyjaźnionej osoby z mediów, że nasze zdjęcia zostały kupione i jutro trafią na okładkę. Było to smutne.

Agnieszka Hyży o obawie przed stratą ciąży: "Bywało ciężko"

W rozmowie dla podcastu "Tak mamy!" Agnieszka Hyży wyznała, że ciążę ze swoim najmłodszym synem, Leonem, ukrywała niemal do samego końca przed dziećmi. Związane to było ze wcześniejszymi doświadczeniami, kiedy to starając się o dziecko z Grzegorzem Hyży, dochodziło do poronień. Para bardzo długo starała się o wspólną pociechę, a stres spowodowany nagonką medialną na młode małżeństwo negatywnie wpływało na samopoczucie Agnieszki i w efekcie, na możliwość zajścia w ciążę. 

Bywało ciężko, więc długo braliśmy pod uwagę, że wszystko może się wydarzyć. Ciążę ukrywałam przed dziećmi do szóstego miesiąca. A miałam duży brzuch, więc nie było łatwo. […] Chciało mi się płakać, gdy córka prosiła, że chce rodzeństwo i pytała, dlaczego wciąż go nie ma. Mówiłam wtedy: Martusiu, to nie jest takie łatwe, jak będziesz dorosła, to o tym porozmawiamy. A ona zadawała mi to pytanie również wtedy, gdy byłam w kolejnych ciążach... Z jednej strony bardzo już chciałam jej powiedzieć. A z drugiej, mając w głowie poprzednie doświadczenia, wiedziałam, że nie mogę tego zrobić. Ona jeszcze nie jest w stanie zrozumieć, że czasem coś takiego dzieje się w życiu kobiety, że jest dziecko i nagle go nie ma - wyjaśnia Agnieszka Hyży

Agnieszka zwróciła również uwagę na temat, który niejednokrotnie pomijany jest podczas dyskusji o utracie ciąży. Prezenterka podkreśliła, że trauma i stres spowodowany poronieniami dotykał również Grzegorza Hyży. "Jest to też ogromne obciążenie dla mężczyzny. W pewnym momencie, gdy miałam chwilę słabości i żaliłam się, jaka to jestem biedna, Grzesiek powiedział: Słuchaj, ale to nie jest tak, że mnie to nie dotyka. Potem gdy po raz kolejny poroniłam, mąż wyznał, że nie chciałby jeszcze raz tego przeżywać… A przede wszystkim nie chciałby patrzeć, jak ja znów przez to przechodzę".

Zobacz także: