Małżeński ring, czyli damsko-męska rywalizacja
Nawet w najlepszym związku pojawiają się różnice zdań. A ponieważ każdemu się wydaje, że "wie lepiej", chce o tym przekonać partnera.

Powodów do rywalizacji jest co niemiara. Można walczyć o większą półkę w łazience, miłość dzieci i zawodowy sukces. Zawsze jest to przejawem walki o władzę i dominację w związku. Każda ze stron, mniej lub bardziej świadomie, usiłuje podporządkować sobie partnera i przejąć ster rządów. Lecz uwaga! Takie "przepychanki" łatwo przeradzają się w wojnę, która zabija miłość.
Jestem lepszym rodzicem
Joanna i Tomasz są małżeństwem od 10 lat. Jak obydwoje twierdzą, świetnie dogadują się we wszystkich sprawach, poza wychowywaniem dzieci.
Asia: Tomek pochodzi z rodziny wojskowej. Uważa, że najważniejsza jest dyscyplina, a dzieci powinny się bać rodziców. Gdy któryś z naszych synów coś przeskrobie, on od razu łapie za pas. Ja przymykam oczy na wybryki dzieciaków. Nic więc dziwnego, że o Dniu Matki chłopcy zawsze pamiętają, a o Dniu Ojca muszę im przypominać.
Tomek: Asia rozpuszcza chłopców. Najgorsze jest to, że kiedy chcę ich ukarać, zawsze staje w ich obronie. To ja jestem więc złym ojcem, a ona dobrą matką. A przecież wszystko robię dla ich dobra. Kto ich nauczył jeździć na rowerze, kto gra z nimi w piłkę? Mnie ojciec nieraz złoił skórę i wyrosłem na porządnego człowieka.
Komentarz psychologa
Rywalizacja o to, kto jest lepszym rodzicem, należy do najczęstszych małżeńskich rozgrywek. Pół biedy, kiedy partnerzy spierają się o metody wychowawcze w trosce o dobro pociech. Gorzej, gdy za ich rywalizacją kryją się komunikaty: "Ja jestem mądrzejszy, lepiej wychowany...". Dzieci świetnie wykorzystują nasze spory. Dlatego Asia i Tomek powinni trzymać wspólny front i nie komentować metod partnera.
Moja praca jest ważniejsza
Urszula i Robert poznali się na studiach. Szybko zostali rodzicami. Od kilku lat prowadzą otwartą wojnę, której powodem są ambicje zawodowe.
Ula: Po trzech latach zajmowania się dziećmi poszłam do pracy. Robert od początku był na "nie" i celowo w niczym mi nie pomaga. Ciągle się czegoś czepia, a kiedy mam problemy, to nawet się cieszy. Twierdzi, że jego praca ma większe perspektywy, ale jestem pewna, że zazdrości mi samochodu służbowego i zagranicznych delegacji. Dlaczego liczy się tylko jego kariera? Ja również mam ambicje. Udowodnię mu jeszcze, na co mnie stać. |
Robert: Ula chce zostać szefem w firmie, a tymczasem nie umie poradzić sobie z domem i dziećmi. Lodówka zawsze świeci pustkami, chłopcy są niedopilnowani. Jest tak pochłonięta pracą, że przestała gotować i na nic nie ma czasu. A ja przecież nie wyjdę z zebrania, na którym omawiamy strategię firmy, żeby niańczyć syna! Na- sze dzieci są jeszcze małe, więc Ula mogłaby pracować na pół etatu. W przeciwnym razie czarno to widzę.
Komentarz psychologa
Zazdrość o sukcesy zawodowe niszczy związek. Cierpią dzieci, bo rodzice, pochłonięci sprawami służbowymi, zaniedbują obowiązki domowe. Partnerzy oddalają się od siebie. Ula i Robert już dawno przekroczyli bezpieczną granicę rywalizacji. Walcząc o swoje racje, stawiają sprawy na ostrzu noża, by za wszelką cenę osiągnąć swój cel. Muszą zrozumieć, że jeśli przestaną ze sobą walczyć, a zaczną się wspierać, osiągną znacznie więcej.
To ja bardziej kocham
Elżbieta i Marek są rozgoryczeni. Bo choć znają się kilkanaście lat i pobrali się z wielkiej miłości, to ciągle się kłócą. I obydwoje czują się niekochani.
Ela: Miłość wymaga dowodów. A Marek nie chce rozmawiać o uczuciach, nigdy też nie kupił mi żadnego prezentu. Nie chodzi mi o coś wielkiego, ale on żałuje nawet na kwiatek. Kochający mężczyzna tak się nie zachowuje. Ja robię wszystko, by czuł się szczęśliwy. Kupuję mu prezenty nawet bez okazji: a to jakąś płytę z jego ulubioną muzyką, a to najnowszą wodę kolońską. Staram się, ale on tego nie docenia.
Marek: Moja żona oczekuje, że będę obsypywał ją prezentami. A jak mogę szastać pieniędzmi, kiedy nie mamy własnego mieszkania i większość dochodów przeznaczamy na wynajem kawalerki? Wyrzuca mi, że nie dbam o nasz związek, że jej nie kocham. A ja haruję od świtu do nocy, wszystkiego sobie odmawiam i każdą złotówkę oszczędzam na mieszkanie. Inna kobieta potrafiłaby to docenić.
Komentarz psychologa
Mężczyźni wstydzą się miłosnych deklaracji, a fakt, że pragną zapewnić partnerce odpowiedni poziom życia, uznają za wystarczający dowód uczuć. Kobiety natomiast potrzebują wielkich słów i drobnych gestów. W wielu związkach dochodzi na tym tle do sporów. Ale rywalizacja Eli i Marka o to, kto z nich bardziej dba o związek, nie jest tylko sygnałem odmiennych oczekiwań. Ujawnia także wzajemną niechęć, brak zrozumienia, pretensje. Muszą popracować nad odnowieniem uczuć.
Jak uniknąć wojny domowej:
1. Zastanówcie się, czy wasze spory nie są przykrywką poważniejszego kryzysu w związku. Może rywalizujecie o miłość dzieci, bo po waszym gorącym uczuciu nie ma już śladu?
3. Doceniajcie i chwalcie swoje osiągnięcia. Troszczcie się o siebie i pielęgnujcie waszą miłość. Kiedy przeżywacie kryzys, szukajcie wsparcia w sobie, a nie u innych.
4. Nie wchodźcie sobie nawzajem w drogę, starajcie się odnosić sukcesy na różnych płaszczyznach: np. on niech będzie królem na polu zawodowym, ty - królową w domu.
5. W sytuacjach konfliktowych szukajcie kompromisów. Choć bywają bolesne, są konieczne.
Polecane
„W tym roku Wigilia trwała pół godziny. Niewiele brakowało, żeby świąteczny stół zmienił się w ring bokserski”
„Mąż nie radził sobie w małżeństwie i interesach. Nawet nie zauważył, jak małżeńskim łożu zastąpił go wspólnik”
„W tym roku Wigilia trwała pół godziny. Niewiele brakowało, żeby świąteczny stół zmienił się w ring bokserski”
„Mąż nie radził sobie w małżeństwie i interesach. Nawet nie zauważył, jak małżeńskim łożu zastąpił go wspólnik”
„To były nasze ostatnie wspólne wakacje. Wyszło na jaw, że mąż od dawna robił sobie urlop od wierności małżeńskiej”
„Teściowa miała mi pomóc przetrwać małżeński kryzys. Oczekiwałem wsparcia, a nie korepetycji z biologii w starym stylu”
Dlaczego kieszenie w damskich jeansach są mniejsze niż w męskich, czyli ile jeansy mają wspólnego z patriarchatem?
„Byłam tylko pionkiem w ich małżeńskiej grze. Mówił, że mnie kocha, a swojej byłej kupował bukiety czerwonych róż”
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Wakacje nad morzem w Grano Hotel Solmarina – relaks, natura i słońce!
Współpraca reklamowa
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa