Kodeks damsko-męski (według czytelniczek)
Dziesięć kobiet odkryło przed nami swoje zasady dotyczące związku, seksu i randkowania. Przeczytaj i stwórz swój własny kodeks miłosny.

Kilka lat temu, po rozstaniu z narzeczonym, którego rodziny szczerze nie znosiłam (w miarę wspólnego życia wychodziły na jaw kolejne niemiłe „niespodzianki”), obiecałam sobie, że zanim zaangażuję się w kolejny związek, będę gruntownie analizować rodzinę chłopaka. Wiele razy uchroniło mnie to przed złamaniem serca. Zasada „miej oczy szeroko otwarte, gdy poznajesz jego rodzinę”, pozwoliła mi nie pakować się w relacje bez przyszłości i stworzyć udany związek. Kiedy dyskutowałam o tym z przyjaciółkami, okazało się, że każda z nich ma swoje zasady. Jedna nie wchodzi w relacje ze Skorpionami, kolejna nie uprawia seksu przez pierwszy miesiąc znajomości, jeszcze inna nie spotyka się z żonatymi etc. Wszystkie mamy swój kodeks postępowania, bo życie z zasadami jest prostsze. I choć nie musisz się sztywno ich trzymać, na pewno pomogą ci znaleźć kogoś, z kim stworzysz dobry związek.
MAGDA, 28 LAT
- Nigdy nie całuję się na pierwszej randce.
To proste – przecież nie całuję się z nieznajomymi. Musi zaiskrzyć między nami, nie chcę, żeby pomyślał sobie, że jestem łatwa. Poza tym, czekanie buduje napięcie.
- W pierwszej fazie związku staram się wyglądać jak najbardziej naturalnie. Chcę, żeby widział, w kim się zakochuje, więc pozwalam sobie nawet na pokazanie się bez makijażu, żeby później nie było zdumiewającej niespodzianki.
- Zawsze mam przy sobie prezerwatywy.
Nigdy nie zrezygnuję z tej zasady, choćby błagał mnie o rękę na pierwszej randce. Żadne argumenty na mnie nie działają. W dzisiejszych czasach to jak „być albo nie być“.
- Nie udaję orgazmu.
Dlaczego? Bo to głupie!!! Prawda zawsze wyjdzie na jaw, a poza tym takie podejście przekreśla osiągnięcie jednej z najwspanialszych przyjemności. Byłam kiedyś z facetem, z którym nigdy nie miałam orgazmu. Ale powiedziałam sobie „dość” i w następnym związku odrodziłam się. Wystarczyło wyraźnie dać znać: chcę jeszcze!
NATALIA, 23 LATA
- Zawsze mówię bliskiej osobie, z kim i gdzie wychodzę na randkę. Umawiam się w publicznym miejscu, nigdy w domu – moim lub jego.
Słyszałam już o różnych nieprzyjemnych historiach, jakie wydarzyły się na pierwszej randce. Moja znajoma została zgwałcona, więc wolę już chuchać na zimne.
- Nigdy nie mówię o swoich poprzednich związkach.
Po jakimś czasie mogę wspomnieć, że poprzednik był np. znanym muzykiem, ale nie wdaję się w szczegóły. Nie mówię, ilu wcześniej miałam mężczyzn. Raz to zrobiłam i tyle widziałam chłopaka. A ilu ich miałam? „Mniej niż Madonna, więcej niż Lady Di”.
- Uciekam, jeśli widzę, że on przegląda się w każdej szybie wystawowej.
Nikt nie chce być z egoistą skupionym tylko na sobie. Byłam kiedyś z facetem, który rano, szykując się do pracy, spędzał w łazience godzinę, a w weekend, zamiast porannego seksu, wolał wyskoczyć na siłownię. Poza wszystkim, używał moich kosmetyków!
NINA, 30 LAT
- Jeśli nie całujemy się na drugim spotkaniu, nic z tego nie będzie.
- Musi wiedzieć, kim jest Sylvia Plath.
Kiedy opowiadam o mojej ulubionej poetce, nie może paść pytanie: „kto to?”. Jeśli tak jest, to niestety, więcej się nie zobaczymy. Kiedyś zrobiłam listę wpadek, które ignorowałam, bo byłam zakochana, a potem gorzko żałowałam. Dzięki temu mogę spojrzeć trzeźwo na nowy związek. Bo o mężczyznach, którzy mnie skrzywdzili, często myślę, że spotkałam anioły z życiowymi problemami. By nie popełniać więcej starych błędów, mam swoją „żelazną” listę.
MICHALINA, 28 LAT
- Uważam, żeby nie wypić za dużo alkoholu przed pierwszym seksem.
Zdarzyło mi się kiedyś zasnąć przed seksem, na który czekałam aż dwa tygodnie! Niestety, ze stresu wypiłam o kilka kieliszków za dużo. Teraz ograniczam się najwyżej do lampki szampana lub wina. Odpowiednia ilość, żeby pozbyć się napięcia.
- Nie zostaję na noc u kochanka.
Lubię spać sama i dosyć dużo czasu zajmuje mi przyzwyczajenie się do tak bliskiej, intymnej obecności drugiego człowieka. Jak długo? To zależy. Czasami musi minąć nawet kilka miesięcy.
- Nie pozwalam w łóżku na nic, na co nie mam ochoty.
Nie chcę mieć później kaca moralnego i czuć się wykorzystana, jeśli zgodzę się na coś, co mnie żenuje albo nie sprawia mi frajdy.
BOŻENA, 34 LATA
- Nie umawiam się na randki przez internet.
Ciągle wierzę w siłę pierwszego spojrzenia, kontaktu. Mimo, że czasem wchodzę na portale randkowe, nigdy nie oczarował mnie ktoś z komputerowego ekranu.
- Daję sobie dwa tygodnie odpoczynku po rozstaniu.
To absolutne minimum, a później idę w miasto. Imprezy, kino, kluby, kolacje z przyjaciółmi, wyjazdy. Wszystko, byle nie siedzieć i nie myśleć. Gdy znów wybieram się na randkę, na pierwszym spotkaniu nigdy nie mówię za dużo o sobie. Raczej słucham i pytam. Doszłam do wniosku, że mężczyźni zdecydowanie wolą enigmatyczne kobiety.
KRYSTYNA, 29 LAT
Nawet jeśli spotykam się z facetem tylko po to, żeby zaciągnąć go do łóżka, czekam co najmniej kilka tygodni, by poznać go oraz podgrzać atmosferę. Na początku nawet nie rozmawiam o seksie. Seks ze znajomym smakuje lepiej.
- Na kolację wybieram tańsze restauracje i zawsze płacę za siebie.
Nie lubię, kiedy obcy w końcu facet bierze na siebie rachunek. Spotykamy się po to, żeby się lepiej poznać, a nie, by zrobić na sobie wrażenie.
LENA, 25 LAT
- Na pierwszą randkę zabieram swojego psa, labradora.
Mój pies ma nosa do ludzi! Jego opinia jest dla mnie najważniejsza. Nigdy się jeszcze nie zdarzyło, by pomylił się w rozpoznaniu dobrego partnera dla mnie. Jego węch jest niezawodny! Poza tym, jeśli spacer z psem to problem dla ewentualnego chłopaka, bo woli na przykład iść do knajpy, to taki odpada. Uwielbiam ruch na świeżym powietrzu i uprawianie sportów.
BEATA, 33 LATA
- Nigdy nie mówię nigdy.
Jak to w życiu, przeszłam przez wiele etapów „nigdy”. Nigdy nie spotykałam się z facetem, którego nie lubiła moja mama; nigdy nie chodziłam do łóżka na pierwszej randce, ani nie chodziłam z młodszym facetem lub rówieśnikiem (bo na pewno okazaliby się niedojrzali). Potem wyszłam za mąż i rozwiodłam się z facetem, który spełniał absolutnie wszystkie moje zasady!
- Wiek nie ma znaczenia.
A mówiąc o nigdy – w życiu nie wyobrażałam sobie, że zakocham się w facecie młodszym ode mnie o 10 lat. Trzy lata temu spotkałam 23-letniego, z którym dogaduję się jak z nikim dotąd. Właśnie się zaręczyliśmy!
KAROLINA, 27 LATA
- Nigdy nie jestem „dostępna od ręki“.
To oczywiście nie znaczy, że uprawiam gierki, ale jeśli każdy wieczór zgadzam się spędzić z nim, to znaczy, że albo jestem zdesperowana, albo nie dbam o swoje własne ja – i o czym tu ze mną gadać? Zwracam też uwagę, czy facet ma jakieś zainteresowania. Im więcej, tym fajniejszym jest partnerem. W granicach rozsądku oczywiście z tą ilością.
- Nie umawiam się z żonatymi.
MARIA, 34 LATA
- Kontakt wzrokowy jest najważniejszy.
Nie musimy patrzeć na siebie milcząco przez 20 minut, ale jeśli jednak mój towarzysz ucieka wzrokiem, nie patrzy mi w oczy, to na pewno coś ukrywa.
- Skreślam każdego, kto pojawia się w moim domu bez zapowiedzenia.
To raczej przerażające. Nie wpuszczam go oczywiście i mówię, że to absolutnie nie do zaakceptowania. To, że pojawił się znienacka nie jest naprawdę rozczulające, mnie przypomina sytuację z thrillerów.
- Zły zapach kompromituje nawet największego przystojniaka.
Dbanie o swoją higienę to podstawa. Jeśli on jeszcze nie nauczył się tego, nie będę jego mamusią.
Polecane
„Według rodziny zhańbiłam ich dobre imię, bo zajmuję się chwastami. Powiedzieli, że grosza od nich nie dostanę”
„Według mojej matki synowa powinna stać przy garach, a nie zamawiać pizzę. Nie rozumie, że żyjemy w partnerskim związku”
Czterdziestka to nowa trzydziestka! Co zrobić dla siebie z okazji Dnia Kobiet? [Historie czytelniczek]
„Według rodziny zhańbiłam ich dobre imię, bo zajmuję się chwastami. Powiedzieli, że grosza od nich nie dostanę”
Według teorii psychologów te 3 składniki gwarantują sukces w związku. Zadziałają nie tylko w walentynki
„Według mojej matki synowa powinna stać przy garach, a nie zamawiać pizzę. Nie rozumie, że żyjemy w partnerskim związku”
„Dla mojej mamy tofucznica to warszawska fanaberia. Według niej jestem niszczycielką tradycji, bo gardzę schabowym”
„Według teściowej posiadówka w ogrodzie to najlepszy przepis na chrzest. Dla mnie to muchy, komary i brudne gary”
„Proboszcz kręcił nosem przy chrzcie mojego dziecka, bo żyjemy bez ślubu. Według niego będziemy smażyć się w piekle”
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Wakacje nad morzem w Grano Hotel Solmarina – relaks, natura i słońce!
Współpraca reklamowa
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa