Ogród na parapecie
Mieszkańcy bloków pozbawionych balkonów często tęsknią za zielenią. Nic straconego – ogród można mieć nawet na parapecie.

Ogród na parapecie to świetne rozwiązanie jeśli nie masz balkonu, a lubisz otaczać się zielenią. Jeśli masz jasną kuchnię z oknem to możesz na nim z powodzeniem hodować zioła. Rośliny te chętnie wykorzystywane do przygotowywania potraw są też piękną ozdobą kuchni.
Jak się zabrać do własnej ziołowej hodowli?
Zakup odpowiednie doniczki. Mogą być to zwykłe doniczki ceramiczne, lub specjalne do hodowli ziół. Różnica między nimi polega zwykle na ich dekoracyjności, często też doniczki dedykowane uprawianiu w nich ziół mają specjalne otwory do podlewania. Ziemia do upraw ziół powinna być lekka i łatwo przepuszczalna. Znajdziemy ją z łatwością w sklepie ogrodniczym.
Zioła najlepiej siać z nasion. Przesadzanie gotowych sadzonek kupionych np. w hipermarkecie zwykle kończy się klęską – są one hodowane w innych warunkach i trudno się adaptują.
Nasiona wysiewamy więc do doniczki i ustawiamy ją w słonecznym miejscu. Aby przyspieszyć wzrost możemy przykryć ją spożywczą folią – co zapewni jej ciepło niczym w szklarni. W sklepach możemy też nabyć specjalne mini szklarnie do domowej hodowli roślin. Swoją uprawę trzeba regularnie podlewać – w fazie wzrostu można robić to zraszaczem do roślin. Ziemia powinna być zawsze wilgotna, ale nie mokra.
Jakie zioła sprawdzą się w parapetowej hodowli?
Rośliny, które dobrze znoszą domowe warunki to przede wszystkim bazylia, melisa, rozmaryn, kolendra, rzeżucha, oregano czy estragon. Możemy też pokusić się o uprawę warzyw – tu świetnie sprawdzą się małe pomidorki koktajlowe (najlepiej sadzone z gotowych sadzonek), pietruszka naciowa czy szczypiorek z cebuli. Domowe zioła są o wiele bardziej aromatyczne od tych kupionych, a dodatkowo pięknie zdobią nasz dom.
Polecane
„Powrót na wieś na emeryturze miał być jak jałowa gleba. Okazał się ogrodem pełnym bujnie kwitnących bylin”
„Teściowie dali nam działkę pod budowę domu. Myśleliśmy, że to żyła złota, a to był koszmar w eleganckim opakowaniu”
„Chciałem mieć wiosną piękny ogród, więc zatrudniłem ogrodnika. Wyczyścił nie tylko grządki, ale też moje konto”
„Na emeryturze chciałam czuć się potrzebna. Sadziłam petunie przed kamienicą, ale to w moim sercu coś zakiełkowało”
„Moja pomocnica była słodka jak dojrzała brzoskwinka. Miałem ochotę na zakazany owoc, ale los ze mnie zadrwił”
„Zepsułam rodzinnego grilla, bo miałam dość przytyków teściowej. Zrobiłam z siebie pośmiewisko, ale warto było”
„Miałam spędzić upojną majówkę z mężem, a użerałam się z matką. Wtargnęła z buciorami do naszego ogrodu i życia”
„Na stypę wtargnęła sąsiadka i wtedy się zaczęło. Powiedziała 1 zdanie o zmarłym ojcu, a ja zapadłam się pod ziemię”
„Teściowie wybudowali willę z tarasem na działce pod lasem. Wolimy się kisić w naszej klitce, niż żyć na ich łasce”
„Tadeusz działał jak lep na muchy. Zamiast prostackich tekstów, słodził mi i komplementował. I dałam się złapać”
„W antykwariacie między książkami odnalazłam miłość sprzed lat. Dziś piszemy nowy rozdział naszego romansu”
„Ledwo złożyliśmy przysięgę, a mój ślubny już miał kochanicę na boku. W tej sytuacji mogłam zrobić tylko jedno”
„Rodzina z Warszawy ma nas za prostaków i traktuje jak ludzi gorszego sortu. Mieszkamy na wsi, ale mamy swoją godność”
„Docinki teściowej zniszczyły nasze małżeństwo. Ja zakładam mini i szpilki, a mąż niech dalej trzyma się spódnicy mamusi”
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Restauracja Mezalians z Kołobrzegu wśród najpiękniejszych na świecie
Współpraca reklamowa
Prosto z BBC Proms w Bristolu na Future Festival we Fromborku
Współpraca reklamowa
Co zabrać na wakacje z dzieckiem?
Współpraca reklamowa